Szybko wygramoliłam
się z pościeli, pomogłam jej wstać i przytuliłam. Po drugiej jej stronie
momentalnie znalazła się Zosia.
-Cicho,
spokojnie-próbowałyśmy ją uspokoić.
Dopiero po kilkunastu
minutach przestała płakać i spojrzała na nas zapuchniętymi oczami.
-Co się stało?
Dlaczego?-zapytała Zośka.
-Bo… Bo Grzesiek…-znów
zaczęła płakać.
Zostawiłam na
chwilę same i wyszłam do sklepu całodobowego. Wróciłam pół godziny później
obładowana lodami.
-Może to
pomoże-podałam Kindze pudełko i łyżeczkę.
Jadłyśmy lody i nie
przerywałyśmy naszej kochanej pani psycholog, gdy opowiadała. Powiedziała, że
Grzesiek wypomniał jej, że nie miała czasu przyjeżdżać do Spały, bo obowiązki
były ważniejsze niż on. A ona zarzuciła mu, że opowiadał jej o Adzie, jak
zrobiła im niezapowiedzianą wizytę i wparowała na halę w połowie treningu.
Powiedzieli o kilka słów za dużo, a efekt jak widać, jest katastrofalny.
-Nie martw się.
Ochłoniecie trochę i wszystko sobie wytłumaczycie-pocieszała ją Zośka.
-Widać, że się
kochacie, a jedna kłótnia nie jest w stanie zniszczyć miłości-uśmiechnęłam się
do niej.
Długo jeszcze nie
spałyśmy. Gdy skończyły się lody, moja kumpela z uczelni wyciągnęła ciastka.
Objadałyśmy się, żeby cukier zapewnił nam choć trochę endorfin. Dopiero nad
ranem zmęczone zasnęłyśmy.
-Dziewczyny, czas
wstawać!-usłyszałam zadowolony głos narzeczonego.
-Jeszcze pięć
minut-jęknęła Zocha i przekręciła się na drugi bok.
-Laura, skarbie…
Chcesz spać cały dzień? My za dwie godziny wyjeżdżamy z powrotem do Spały, pojutrze
mam samolot do Bułgarii, a ty wolisz spać niż spędzić ten czas ze mną?
-Chodź
tu-pociągnęłam go i znalazł się koło mnie na łóżku.
Złączyliśmy usta, a
jego dłonie błądziły po moim ciele.
-Przypominam, że my
też tu jesteśmy-zaśmiała się Zosia.
-Przecież nic nie
robimy-odparł Misiek-Co tam Kinia? Bez urazy, ale wyglądasz dziś jak zombie…
W normalnych warunkach
Kinga wymyśliłaby jakąś ciętą ripostę i wszyscy zaczęliby się śmiać. Ale nie
dziś. Dziewczyna z płaczem wyszła do łazienki.
-A ją co
ugryzło?-zdziwił się Kubiak.
-Idiota-walnęłam go
w ramię i stanęłam pod drzwiami-Kinia? Kinia, wpuść mnie. On nie chciał, nie
wiedział… Wszystko się ułoży…
-Powie mi ktoś, o
co chodzi?
Nawrocka pociągnęła
go na bok i szeptem wytłumaczyła sytuację.
-Co zrobili?! Jak
ja dorwę Grześka…-wypadł z pokoju.
Kinga opuściła łazienkę bez słowa. Wzięła
ubrania i ręcznik i znów się zamknęła. Drzwi naszego pokoju znowu się
otworzyły. Mój narzeczony tylko wsunął głowę.
-Widzimy się na
śniadaniu, słońce-posłał mi buziaka i już go nie było.
Ogarnęłyśmy się i
zeszłyśmy na dół. Kinga wyglądała o wiele lepiej. Wszyscy śmiali się z kawałów
opowiadanych przez Winiara i planów chłopaków na przyszłość, a już szczególnie
z Pawła i Bartmana. Zati stwierdził, że po zakończeniu kariery chciałby
polecieć w kosmos, bo nie wierzy, że księżyc nie jest z sera, a Zbyszek ma
zamiar otworzyć salon piękności dla psów.
-Oczywiście Koks
będzie miał za darmo vipowską wejściówkę i podstawowe zabiegi gratis-ZB9 posłał
mi zniewalający uśmiech.
-Ale to nie sprawiedliwe…-wtrącił
się Fabian.
-Spokojnie, ciebie
będę strzygł za pół ceny.
Było wesoło, dopóki
Możdżonek nie zauważył braku Grześka. Kinga siedząca naprzeciwko mnie zastygła
w bezruchu.
-Może baluje po
wczorajszej wygranej?-podrzucił pomysł Bartek.
-Ale tak sam?
Raczej bym podejrzewał, że Kinia nam go wczoraj wymęczyła-zaśmiał się
Winiarski.
Chłopaki zaczęli
się śmiać, a Kinga wstała od stołu i bez słowa wyszła. Michał wyjaśnił im
sytuację i atmosfera momentalnie się popsuła.
-Tak nie może być! Trzeba
ich pogodzić-stwierdził Igła.
-Ale to głupie… Oni
są dorośli, jakoś się dogadają…
-Tak sądzisz? No
dobra, daję im czas do… początku sierpnia, a jak nie to Krzysztof Ignaczak
zszyje ten związek z powrotem.
-Już się boję, co
on wymyśli-szepnęła mi na ucho Zośka.
Po śniadaniu
wróciliśmy do siebie. Kinia niestety znowu płakała. Chłopaki mieli zaraz
wyjeżdżać i my też postanowiłyśmy się zbierać. Zaniosłyśmy rzeczy do auta i
pożegnałyśmy się z chłopakami.
Droga minęła nam
bardzo szybko i nim się obejrzałam, byłam już w domu, witana przez merdającego
ogonem yorka.
-Tata w
pracy?-zapytałam psiaka, dobrze znając odpowiedź.
Zaniosłam rzeczy do
pokoju, przebrałam się w dresy, związałam włosy i wyszłam z Koksikiem do parku.
Bawiłam się z nim, bo wiedziałam, że do zakończenia Ligi Światowej pewnie go
nie zobaczę. Po trzech godzinach wróciliśmy do domu. Tata akurat parkował na
podjeździe. Przywitałam się z nim i poszłam wziąć szybki prysznic.
-Pewnie jesteś
głodna-stwierdził, gdy weszłam do kuchni.
-Od śniadania nic
nie jadłam…-otworzyłam lodówkę, a tam tylko światło…
-Zamówiłem
pizzę-uśmiechnął się tata.
-Tą co
zwykle?-potwierdził-Ty planowałeś urządzić mi tu śmierć głodową, gdybym nie
wróciła?
-Nie, miałem iść
coś kupić po pracy…
-Dobra, ja
pójdę-wiedziałam, że nie cierpi zakupów.
Zjedliśmy pizzę,
obejrzeliśmy odcinek serialu i wyszłam do sklepu. Nawrzucałam pełno produktów
spożywczych, szczególnie z dłuższą datą przydatności, bo pojutrze znów
wyjeżdżam. Obładowana reklamówkami doczłapałam do domu.
-Wykupiłaś cały
asortyment?-zdziwił się tata-Kto to zje?
-Ty, jak ja będę w
Bułgarii-uśmiechnęłam się-I nie marudź. Jutro pójdę jeszcze dokupić kilka
rzeczy…
Wypakowałam zakupy
i poszłam do siebie, naszykować sobie jakieś rzeczy na wyjazd. Gdy już cała
sterta ciuchów leżała w walizce, zamknęłam się w łazience i wzięłam długą
kąpiel. A potem już tylko łóżko…
Z Andreą umówiłam
się, że przyjadę w trakcie popołudniowego treningu, żeby nie wpaść przypadkiem
na żadnego z chłopaków. Od rana gotowałam dla taty obiady, żeby mi nie schudł
przypadkiem. Koksik dzielnie mi pomagał, wyjadając, co smaczniejsze kąski.
Potem zjadłam wcześniejszy obiad, zostawiłam tacie liścik, żeby sobie coś
odgrzał i razem z mym wiernym, czworonożnym towarzyszem ruszyłam do Spały.
Będąc na miejscu,
napisałam do trenera sms-a. Po chwili wyszedł z szerokim uśmiechem.
-Cieszę się, że
jesteś. Żaden nie powinien wyjść dopóki nie wrócę.
Zaprosił mnie do
pokoju i podał plik dokumentów. Przejrzałam je dokładnie.
-Gdzie
podpisać?-zapytałam z uśmiechem.
Złożyłam kilka
autografów, porozmawialiśmy jeszcze chwilę i Anastasi musiał wracać do
chłopaków. Tylko otworzył drzwi, a do moich uszu doleciał rozpaczliwy krzyk
Zatiego.
-Trenerze, mogę do
łazienki? Bo muszę, a nie pozwolili mi wyjść…
-Zrób jedno
kółeczko i jesteś wolny.
-Ale ja nie
wytrzymam!
Zaśmiałam się cicho
i czym prędzej wróciłam do auta.
W domu dokończyłam
pakowanie i wieczór spędziłam z tatą i Koksem przed telewizorem.
Środę zaczęłam od
sprawdzenia, czy aby na pewno wszystko mam. Zostawiłam tacie pełną lodówkę jedzenia,
Koksikowi napełniłam miskę i wyszłam z walizką przed dom. Zosia zgodziła się
odwieźć mnie na lotnisko, bo obiecała Piotrkowi, że przyjedzie się z nim
pożegnać.
Na miejscu
odstawiłam bagaż i razem z przyjaciółką szybko odnalazłyśmy reprezentację.
Najpierw ich słychać, a dopiero potem widać, co jest nie lada wyczynem, bo mali
to oni nie są.
-Laura!-Michał podbiegł
do mnie i wziął w ramiona-Nie mówiłaś, że przyjedziesz.
-Chyba lubisz
niespodzianki?
-Takie?
Owszem-pocałował mnie.
Obok nas Zosia z
Piotrkiem zrobili to samo.
-Dobra, rzygam
tęczą, ale skończcie już-jęknął Bartek.
-Zbysiaczku!
Odwróciliśmy się w
kierunku głosu. Ada biegła w naszym kierunku w nieco za wysokich szpilkach i
przykrótkiej kiecce.
-Cześć,
kochani-uśmiechnęła się i uwiesiła się na szyi Bartmana.
-Przyjechałaś-ucieszył
się Zbyszek.
Wessała się w
niego, a potem zaczęła zagadywać chłopaków. Przy tym niechcący wieszała się
komuś na ramieniu, łapała za rękę, albo mrugała jak walnięta. Zepsuła mi humor.
-Trzeba się
zbierać-oznajmił trener.
-Życzę wam
powodzenia!-Adrianna podskakiwała między siatkarzami jak głupia, a potem
wycałowała każdego, zostawiając ślady czerwonej szminki.
Wymieniłam
spojrzenia z Zośką. Widziałam, że w niej też się gotowało. Razem z chłopakami
ruszyłam do odprawy.
-To ty z nimi
lecisz?-Ada zrobiła wielkie oczy.
-Tak-uśmiechnęłam
się promiennie.
-Czemu ona może, a
ja nie?-zachowywała się, jak obrażone dziecko.
-Bo z nią nie wstyd
się pokazać-odparła Zosia, po czym pomachała nam i ruszyła do wyjścia.
Dziewczyna Bartmana
obrażona też odeszła.
-Jak to jedziesz z
nami?-zdziwił się Michał.
-No…-nie
wiedziałam, co powiedzieć-Lubisz niespodzianki, a to twój szczęśliwy dzień!
Chciał coś
odpowiedzieć, ale zamknęłam mu usta pocałunkiem.
___________________________________________
Hej ;)
Udało mi się trochę wcześniej, ale popracuję nad tym, żeby rozdziały pojawiały się o jakiejś normalnej porze :]
Zazwyczaj jest tak, że siadam wieczorem do komputera i myślę "Kurcze, dziś powinien być nowy rozdział". Nagle zdaję sobie sprawę, że nie mam nawet słowa napisanego i zastanawiam się, co może się wydarzyć :P
Ale postaram się to zmienić ;) Nic nie obiecuję, bo z obietnicami różnie bywa...
I co sądzicie? Jak na razie między Grzesiem i Kingą jest kiepsko :/
Ale są plusy, w końcu teraz Laura leci z chłopakami do Bułgarii ^^
Będzie tego gadania... Spać też trzeba :P
Buziaki ;*
Udało mi się trochę wcześniej, ale popracuję nad tym, żeby rozdziały pojawiały się o jakiejś normalnej porze :]
Zazwyczaj jest tak, że siadam wieczorem do komputera i myślę "Kurcze, dziś powinien być nowy rozdział". Nagle zdaję sobie sprawę, że nie mam nawet słowa napisanego i zastanawiam się, co może się wydarzyć :P
Ale postaram się to zmienić ;) Nic nie obiecuję, bo z obietnicami różnie bywa...
I co sądzicie? Jak na razie między Grzesiem i Kingą jest kiepsko :/
Ale są plusy, w końcu teraz Laura leci z chłopakami do Bułgarii ^^
Będzie tego gadania... Spać też trzeba :P
Buziaki ;*
Coś czuję, że Misiek ucieszył się z takiego prezentu;) A Kinga z Grześkiem jeszcze sobie wszystko wytłumaczą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;>
No nie dziwię się, że Kinga z Grześkiem pokłóciła się m.in. o Adę. Szczerze nie znoszę takich laluni... Ale myślę że się pogodzą. A jak nie to Igła zrobi swoje, a na przykładzie Laury i Michała widać, że potrafi wiele :)
OdpowiedzUsuńMisiek na pewno ucieszył się z takiej niespodzianki :) do pierwszego masażu :P
Pozdrawiam :*
Skoda mi Grzesia i Kingi,ale ta Ada jest okropna,taka nawet brak mi słów.Mam jednak nadzieje że wszystko sobie ułożą i będzie dobrze.Michał na 100% ucieszy się z niespodzianki.Czekam na kolejny i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńCałuję ;*
Czemu ona moze a ja.nie?
OdpowiedzUsuńBo z nia nie wstyd sie pokazac. HAHAHA! Poplakalam sie ze smiechu.
Grzes i Kinia beda razem. Zawzieli sie oboje. Pare slow za duzo, awantura i ciche dni na zawolanie. Ale kochaja sie i pogodza. W koncu Laura bedzie w Bulgarii to przemowi Grzegorzowi do rozsadku :)
Michal szczesciarz, ze jego dziewczyna bedzie z nim :)
Pozdrawiam i zycze Milego dnia
Najbardziej rozwaliły mnie słowa "Czemu ona może a ja nie" dobrze powiedziane, że z nią nie wstyd się pokazać a z tobą to już tak. Taki to ma szczęście dziewczyna będzie razem z nim. Lubisz niespodzianki to właśnie masz je :)
OdpowiedzUsuńJaka ta Ada jest glupia. Mam nadzieje ze Kosa i Kinia sie pogodza./Olka
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Kinia i Grzesiek się szybko pogodzą :) A ta cała Ada jakoś nie przypadła mi do gustu :P Czekam na kolejny. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń