wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 89

Szybko wygramoliłam się z pościeli, pomogłam jej wstać i przytuliłam. Po drugiej jej stronie momentalnie znalazła się Zosia.
-Cicho, spokojnie-próbowałyśmy ją uspokoić.
Dopiero po kilkunastu minutach przestała płakać i spojrzała na nas zapuchniętymi oczami.
-Co się stało? Dlaczego?-zapytała Zośka.
-Bo… Bo Grzesiek…-znów zaczęła płakać.
Zostawiłam na chwilę same i wyszłam do sklepu całodobowego. Wróciłam pół godziny później obładowana lodami.
-Może to pomoże-podałam Kindze pudełko i łyżeczkę.
Jadłyśmy lody i nie przerywałyśmy naszej kochanej pani psycholog, gdy opowiadała. Powiedziała, że Grzesiek wypomniał jej, że nie miała czasu przyjeżdżać do Spały, bo obowiązki były ważniejsze niż on. A ona zarzuciła mu, że opowiadał jej o Adzie, jak zrobiła im niezapowiedzianą wizytę i wparowała na halę w połowie treningu. Powiedzieli o kilka słów za dużo, a efekt jak widać, jest katastrofalny.
-Nie martw się. Ochłoniecie trochę i wszystko sobie wytłumaczycie-pocieszała ją Zośka.
-Widać, że się kochacie, a jedna kłótnia nie jest w stanie zniszczyć miłości-uśmiechnęłam się do niej.
Długo jeszcze nie spałyśmy. Gdy skończyły się lody, moja kumpela z uczelni wyciągnęła ciastka. Objadałyśmy się, żeby cukier zapewnił nam choć trochę endorfin. Dopiero nad ranem zmęczone zasnęłyśmy.

-Dziewczyny, czas wstawać!-usłyszałam zadowolony głos narzeczonego.
-Jeszcze pięć minut-jęknęła Zocha i przekręciła się na drugi bok.
-Laura, skarbie… Chcesz spać cały dzień? My za dwie godziny wyjeżdżamy z powrotem do Spały, pojutrze mam samolot do Bułgarii, a ty wolisz spać niż spędzić ten czas ze mną?
-Chodź tu-pociągnęłam go i znalazł się koło mnie na łóżku.
Złączyliśmy usta, a jego dłonie błądziły po moim ciele.
-Przypominam, że my też tu jesteśmy-zaśmiała się Zosia.
-Przecież nic nie robimy-odparł Misiek-Co tam Kinia? Bez urazy, ale wyglądasz dziś jak zombie…
W normalnych warunkach Kinga wymyśliłaby jakąś ciętą ripostę i wszyscy zaczęliby się śmiać. Ale nie dziś. Dziewczyna z płaczem wyszła do łazienki.
-A ją co ugryzło?-zdziwił się Kubiak.
-Idiota-walnęłam go w ramię i stanęłam pod drzwiami-Kinia? Kinia, wpuść mnie. On nie chciał, nie wiedział… Wszystko się ułoży…
-Powie mi ktoś, o co chodzi?
Nawrocka pociągnęła go na bok i szeptem wytłumaczyła sytuację.
-Co zrobili?! Jak ja dorwę Grześka…-wypadł z pokoju.
 Kinga opuściła łazienkę bez słowa. Wzięła ubrania i ręcznik i znów się zamknęła. Drzwi naszego pokoju znowu się otworzyły. Mój narzeczony tylko wsunął głowę.
-Widzimy się na śniadaniu, słońce-posłał mi buziaka i już go nie było.
Ogarnęłyśmy się i zeszłyśmy na dół. Kinga wyglądała o wiele lepiej. Wszyscy śmiali się z kawałów opowiadanych przez Winiara i planów chłopaków na przyszłość, a już szczególnie z Pawła i Bartmana. Zati stwierdził, że po zakończeniu kariery chciałby polecieć w kosmos, bo nie wierzy, że księżyc nie jest z sera, a Zbyszek ma zamiar otworzyć salon piękności dla psów.
-Oczywiście Koks będzie miał za darmo vipowską wejściówkę i podstawowe zabiegi gratis-ZB9 posłał mi zniewalający uśmiech.
-Ale to nie sprawiedliwe…-wtrącił się Fabian.
-Spokojnie, ciebie będę strzygł za pół ceny.
Było wesoło, dopóki Możdżonek nie zauważył braku Grześka. Kinga siedząca naprzeciwko mnie zastygła w bezruchu.
-Może baluje po wczorajszej wygranej?-podrzucił pomysł Bartek.
-Ale tak sam? Raczej bym podejrzewał, że Kinia nam go wczoraj wymęczyła-zaśmiał się Winiarski.
Chłopaki zaczęli się śmiać, a Kinga wstała od stołu i bez słowa wyszła. Michał wyjaśnił im sytuację i atmosfera momentalnie się popsuła.
-Tak nie może być! Trzeba ich pogodzić-stwierdził Igła.
-Ale to głupie… Oni są dorośli, jakoś się dogadają…
-Tak sądzisz? No dobra, daję im czas do… początku sierpnia, a jak nie to Krzysztof Ignaczak zszyje ten związek z powrotem.
-Już się boję, co on wymyśli-szepnęła mi na ucho Zośka.
Po śniadaniu wróciliśmy do siebie. Kinia niestety znowu płakała. Chłopaki mieli zaraz wyjeżdżać i my też postanowiłyśmy się zbierać. Zaniosłyśmy rzeczy do auta i pożegnałyśmy się z chłopakami.
Droga minęła nam bardzo szybko i nim się obejrzałam, byłam już w domu, witana przez merdającego ogonem yorka.
-Tata w pracy?-zapytałam psiaka, dobrze znając odpowiedź.
Zaniosłam rzeczy do pokoju, przebrałam się w dresy, związałam włosy i wyszłam z Koksikiem do parku. Bawiłam się z nim, bo wiedziałam, że do zakończenia Ligi Światowej pewnie go nie zobaczę. Po trzech godzinach wróciliśmy do domu. Tata akurat parkował na podjeździe. Przywitałam się z nim i poszłam wziąć szybki prysznic.
-Pewnie jesteś głodna-stwierdził, gdy weszłam do kuchni.
-Od śniadania nic nie jadłam…-otworzyłam lodówkę, a tam tylko światło…
-Zamówiłem pizzę-uśmiechnął się tata.
-Tą co zwykle?-potwierdził-Ty planowałeś urządzić mi tu śmierć głodową, gdybym nie wróciła?
-Nie, miałem iść coś kupić po pracy…
-Dobra, ja pójdę-wiedziałam, że nie cierpi zakupów.
Zjedliśmy pizzę, obejrzeliśmy odcinek serialu i wyszłam do sklepu. Nawrzucałam pełno produktów spożywczych, szczególnie z dłuższą datą przydatności, bo pojutrze znów wyjeżdżam. Obładowana reklamówkami doczłapałam do domu.
-Wykupiłaś cały asortyment?-zdziwił się tata-Kto to zje?
-Ty, jak ja będę w Bułgarii-uśmiechnęłam się-I nie marudź. Jutro pójdę jeszcze dokupić kilka rzeczy…
Wypakowałam zakupy i poszłam do siebie, naszykować sobie jakieś rzeczy na wyjazd. Gdy już cała sterta ciuchów leżała w walizce, zamknęłam się w łazience i wzięłam długą kąpiel. A potem już tylko łóżko…

Z Andreą umówiłam się, że przyjadę w trakcie popołudniowego treningu, żeby nie wpaść przypadkiem na żadnego z chłopaków. Od rana gotowałam dla taty obiady, żeby mi nie schudł przypadkiem. Koksik dzielnie mi pomagał, wyjadając, co smaczniejsze kąski. Potem zjadłam wcześniejszy obiad, zostawiłam tacie liścik, żeby sobie coś odgrzał i razem z mym wiernym, czworonożnym towarzyszem ruszyłam do Spały.
Będąc na miejscu, napisałam do trenera sms-a. Po chwili wyszedł z szerokim uśmiechem.
-Cieszę się, że jesteś. Żaden nie powinien wyjść dopóki nie wrócę.
Zaprosił mnie do pokoju i podał plik dokumentów. Przejrzałam je dokładnie.
-Gdzie podpisać?-zapytałam z uśmiechem.
Złożyłam kilka autografów, porozmawialiśmy jeszcze chwilę i Anastasi musiał wracać do chłopaków. Tylko otworzył drzwi, a do moich uszu doleciał rozpaczliwy krzyk Zatiego.
-Trenerze, mogę do łazienki? Bo muszę, a nie pozwolili mi wyjść…
-Zrób jedno kółeczko i jesteś wolny.
-Ale ja nie wytrzymam!
Zaśmiałam się cicho i czym prędzej wróciłam do auta.
W domu dokończyłam pakowanie i wieczór spędziłam z tatą i Koksem przed telewizorem.

Środę zaczęłam od sprawdzenia, czy aby na pewno wszystko mam. Zostawiłam tacie pełną lodówkę jedzenia, Koksikowi napełniłam miskę i wyszłam z walizką przed dom. Zosia zgodziła się odwieźć mnie na lotnisko, bo obiecała Piotrkowi, że przyjedzie się z nim pożegnać.
Na miejscu odstawiłam bagaż i razem z przyjaciółką szybko odnalazłyśmy reprezentację. Najpierw ich słychać, a dopiero potem widać, co jest nie lada wyczynem, bo mali to oni nie są.
-Laura!-Michał podbiegł do mnie i wziął w ramiona-Nie mówiłaś, że przyjedziesz.
-Chyba lubisz niespodzianki?
-Takie? Owszem-pocałował mnie.
Obok nas Zosia z Piotrkiem zrobili to samo.
-Dobra, rzygam tęczą, ale skończcie już-jęknął Bartek.
-Zbysiaczku!
Odwróciliśmy się w kierunku głosu. Ada biegła w naszym kierunku w nieco za wysokich szpilkach i przykrótkiej kiecce.
-Cześć, kochani-uśmiechnęła się i uwiesiła się na szyi Bartmana.
-Przyjechałaś-ucieszył się Zbyszek.
Wessała się w niego, a potem zaczęła zagadywać chłopaków. Przy tym niechcący wieszała się komuś na ramieniu, łapała za rękę, albo mrugała jak walnięta. Zepsuła mi humor.
-Trzeba się zbierać-oznajmił trener.
-Życzę wam powodzenia!-Adrianna podskakiwała między siatkarzami jak głupia, a potem wycałowała każdego, zostawiając ślady czerwonej szminki.
Wymieniłam spojrzenia z Zośką. Widziałam, że w niej też się gotowało. Razem z chłopakami ruszyłam do odprawy.
-To ty z nimi lecisz?-Ada zrobiła wielkie oczy.
-Tak-uśmiechnęłam się promiennie.
-Czemu ona może, a ja nie?-zachowywała się, jak obrażone dziecko.
-Bo z nią nie wstyd się pokazać-odparła Zosia, po czym pomachała nam i ruszyła do wyjścia.
Dziewczyna Bartmana obrażona też odeszła.
-Jak to jedziesz z nami?-zdziwił się Michał.
-No…-nie wiedziałam, co powiedzieć-Lubisz niespodzianki, a to twój szczęśliwy dzień!
Chciał coś odpowiedzieć, ale zamknęłam mu usta pocałunkiem.
___________________________________________
Hej ;)

Udało mi się trochę wcześniej, ale popracuję nad tym, żeby rozdziały pojawiały się o jakiejś normalnej porze :]
Zazwyczaj jest tak, że siadam wieczorem do komputera i myślę "Kurcze, dziś powinien być nowy rozdział". Nagle zdaję sobie sprawę, że nie mam nawet słowa napisanego i zastanawiam się, co może się wydarzyć :P
Ale postaram się to zmienić ;) Nic nie obiecuję, bo z obietnicami różnie bywa...

I co sądzicie? Jak na razie między Grzesiem i Kingą jest kiepsko :/
Ale są plusy, w końcu teraz Laura leci z chłopakami do Bułgarii ^^

Będzie tego gadania... Spać też trzeba :P
Buziaki ;*

7 komentarzy:

  1. Coś czuję, że Misiek ucieszył się z takiego prezentu;) A Kinga z Grześkiem jeszcze sobie wszystko wytłumaczą.
    Pozdrawiam;>

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie dziwię się, że Kinga z Grześkiem pokłóciła się m.in. o Adę. Szczerze nie znoszę takich laluni... Ale myślę że się pogodzą. A jak nie to Igła zrobi swoje, a na przykładzie Laury i Michała widać, że potrafi wiele :)
    Misiek na pewno ucieszył się z takiej niespodzianki :) do pierwszego masażu :P
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoda mi Grzesia i Kingi,ale ta Ada jest okropna,taka nawet brak mi słów.Mam jednak nadzieje że wszystko sobie ułożą i będzie dobrze.Michał na 100% ucieszy się z niespodzianki.Czekam na kolejny i zapraszam do siebie :)
    Całuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu ona moze a ja.nie?
    Bo z nia nie wstyd sie pokazac. HAHAHA! Poplakalam sie ze smiechu.
    Grzes i Kinia beda razem. Zawzieli sie oboje. Pare slow za duzo, awantura i ciche dni na zawolanie. Ale kochaja sie i pogodza. W koncu Laura bedzie w Bulgarii to przemowi Grzegorzowi do rozsadku :)
    Michal szczesciarz, ze jego dziewczyna bedzie z nim :)
    Pozdrawiam i zycze Milego dnia

    OdpowiedzUsuń
  5. Najbardziej rozwaliły mnie słowa "Czemu ona może a ja nie" dobrze powiedziane, że z nią nie wstyd się pokazać a z tobą to już tak. Taki to ma szczęście dziewczyna będzie razem z nim. Lubisz niespodzianki to właśnie masz je :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaka ta Ada jest glupia. Mam nadzieje ze Kosa i Kinia sie pogodza./Olka

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję, że Kinia i Grzesiek się szybko pogodzą :) A ta cała Ada jakoś nie przypadła mi do gustu :P Czekam na kolejny. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń