-O co chodzi
trenerze?-uśmiechnęłam się do Anastasiego.
-Mogę cię prosić w
trochę cichsze miejsce?
-Pewnie.
Odeszliśmy kawałek
od reszty. Nie miałam pojęcia, co się mogło stać.
-Zapewne nie wiesz,
ale… zakończyliśmy współpracę z panem Bieleckim.
-Naprawdę? Czemu?
Co się stało?
-Nie o tym chciałem
rozmawiać… Chciałbym ci zaproponować pracę z reprezentacją. Co o tym myślisz?
Jest środek Ligi Światowej, a my nie mamy fizjoterapeuty. Tylko mam pewne
warunki.
Zaniemówiłam.
Ogromnie zaskoczył mnie tym, że Olek stracił pracę. A jeszcze bardziej tym, że proponuje
mi posadę fizjoterapeuty chłopaków.
-A co to za
warunki?
-Po pierwsze chcę,
abyś skończyła studia, bo fizjoterapeuta reprezentacji powinien mieć porządne
wykształcenie. Przez ten pierwszy rok, przymkniemy oko… Ale przejdźmy dalej.
Chciałbym, żebyś ty i Michał… No… Żeby mój przyjmujący zawsze był…
dyspozycyjny. Wiesz, o czym mówię?
-Domyślam
się-spłonęłam rumieńcem.
-Myślę, że nie
będzie problemu… I trzeba będzie omówić kwestię zarobków-przedstawił mi bardzo
kuszącą propozycję- Reszta mniej ważnych szczegółów będzie w umowie, którą mam
nadzieję, podpiszemy. Nie musisz teraz się deklarować-dodał-Chciałbym znać
twoją decyzję w niedzielę po meczu. Bo idziesz na mecz, tak?
-Zależy od wyników
ostatniego egzaminu… Jeżeli zdałam to będę na pewno, a jak nie to muszę wracać
do książek…
-Zdasz na
pewno-machnął ręką-Michał cały czas cię wychwala, jaka mądra jesteś-puścił mi
perskie oczko-To do niedzieli. Zastanów się-uśmiechnął się i odszedł.
Wróciłam do
dziewczyn, bo chłopaki się rozciągali. Od razu zaczęły dopytywać, o co chodzi.
Gdy im powiedziałam, zaczęły mi gratulować.
-Ale ja nie
powiedziałam, że się zgadzam…
-Daj spokój, musisz
się zgodzić! Będziesz widywała się na co dzień z Michałem-zaczęła przekonywać
mnie Kinga.
-I będziesz
pilnować tych wariatów, żeby nie zrobili nic głupiego, przy okazji mając oko na
Piotrka-dorzuciła Zosia.
-Muszę to
przemyśleć…
-Ale tu nie ma nad
czym myśleć!
-Wspomożesz tatę
finansowo…
-Dobra,
spokój-uciszyłam je-Muszę pogadać z Miśkiem i z tatą…
Porozmawiałyśmy
jeszcze chwilę, a potem wyszłyśmy przed halę, czekając aż chłopaki się
przebiorą. W końcu do nas dołączyli. Pojechałyśmy z nimi do hotelu, bo razem z
przyjaciółkami miałyśmy przenocować w Katowicach do jutra i postanowić, czy
jedziemy do Wrocławia. Wszyscy byliśmy padnięci, ale nie przeszkodziło nam to
we wspólnym oglądaniu filmu. Skończyło się to tym, że ja, Michał, Zosia i
Piotrek spaliśmy na jednym łóżku, a Kinia z Grześkiem zasnęli na podłodze.
-Ała!-obudził mnie
czyjś jęk.
-Przepraszam-otworzyłam
oczy w idealnym momencie, by zobaczyć, jak Piotrek próbując przejść między
Grzesiem i Kingą (którą chyba rozdeptał), potknął się i wylądował na tej
dwójce. Kosok zerwał się z krzykiem, a biedna Kinga wciąż leżała przygnieciona
niezdarnym środkowym.
-Weź złaź… To
boli-jęknęła.
Już nikt nie spał,
bo razem się śmialiśmy.
-Piotrze, czemu na
niej leżałeś?-z udawanym gniewem zapytała Zosia.
-Bo ja…
-Najpierw
przydeptał mi palce, a potem upadł na mnie tym swoim ciężkim cielskiem…
-Nie jestem ciężki!
-Nie wcale-mruknął
Kosa-Teraz ja i Kinia będziemy posiniaczeni…
-Ej, nie chcę was
denerwować, ale zaraz nas Andrea zamorduje i siniaki będą najmniejszym
problemem-przerwał im mój narzeczony.
-Czemu?-zapytali
jednocześnie Piotrek z Grześkiem.
-Bo za pół godziny
będziemy spóźnieni na zbiórkę.
Wybiegli jak
poparzeni. Ja postanowiłam sprawdzić maila mojego roku, czy wykładowca przysłał
nam już wyniki. Chwila niepewności i…
-Zdałam!-zaczęłam
cieszyć się jak głupia-Jedziemy do Wrocka!
Po szybkim śniadaniu
spakowałyśmy się i ruszyłyśmy w ślad za autobusem reprezentacji. Bardzo wesoło
nam się jechało. Cały czas się śmiałyśmy lub coś podśpiewywałyśmy.
Gdy dojechaliśmy na
miejsce, chłopaków czekał trening, a ja z dziewczynami wyszłam przejść się po
mieście. Z siatkarzami umówiliśmy się na wspólny obiad, ale przed tym miałyśmy
trochę czasu. We Wrocławiu jeszcze nie byłam, więc postanowiłyśmy porobić sobie
fotki. Trochę się zagapiłyśmy i dopiero telefony od siatkarzy przypomniały nam,
że powinnyśmy być w umówionym miejscu. Poczekali na nas, oczywiście musieli
śmiać się z tego, że kobiety nigdy nie mogą się wyrobić. Ponarzekali na trening,
że bardzo ich cisną, ale mimo to wspólny obiad minął w świetnej atmosferze. Nie
mogło zabraknąć głupich tekstów Krzyśka i Bartmana, który strasznie ubolewał,
że Koks i Bella zostały w Łodzi.
Po południu czekał
ich kolejny trening, a mnie i dziewczyny wciągnęły zakupy. Wieczorem ja i
Michał wyszliśmy na spacer. Nie miałam chwili, żeby porozmawiać z nim sam na
sam. Musieliśmy choć trochę nacieszyć się sobą. Poruszyłam też temat propozycji
Anastasiego.
-To super-przytulił
mnie-Wreszcie będę miał cię przy sobie.
-Tak, ale będziemy
musieli być grzeczni-zaśmiałam się widząc jego minę.
-Ale tak bardzo,
czy tylko trochę?
-Tak, żeby
najlepszy przyjmujący był w doskonałej formie na boisku…
-Aaa… To spokojnie,
moja prywatna fizjoterapeutka zadba o to.
-Zdolna jest?
-Nawet nie wiesz,
jak bardzo…
-A ładna?
-Nie, nie jest
ładna. To najpiękniejsza kobieta jaką znam. Do tego tak seksowna, że muszę
bardzo uważać, żeby nikt mi jej nie ukradł.
-Misiu…-wpiłam się
w jego usta.
-Jeszcze jakieś
warunki?-zapytał, gdy po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie.
-Muszę skończyć
studia-od razu mina mi zrzedła.
-Co się dzieje?
Przecież to nie będzie dla ciebie problem…
-Tak, ale…-urwałam i
spojrzałam w jego oczy-Jeżeli nie uda mi się przenieść studiów, to nie będę
mogła z tobą zamieszkać…
-Bądź
optymistką!-posłał mi jeden z najpiękniejszych uśmiechów-Będzie dobrze. Igła
ostatnio narzekał, że nie ma mu kto pleców wymasować… Będziesz naszym
zbawieniem-zaśmiał się.
-Ktoś musi was
pilnować-wystawiłam mu język.
-Ktoś, kogo Andrea
nie będzie podejrzewał, musi nam kupować procenty…
-Ja ci dam
procenty-pogroziłam mu palcem.
-Kochanie, przecież
ja tylko żartowałem-udawał przerażonego.
Wróciliśmy do
hotelu i grzecznie się pożegnaliśmy, bo trener stał na korytarzu i pilnował,
żeby każdy trafił do odpowiedniego pokoju.
W niedzielę rano chłopaki
też mieli trening, a potem czekało ich tylko rozciąganie przed wieczornym
meczem. Korzystając z wolnej chwili zadzwoniłam do taty i przedstawiłam mu
propozycję pracy. Zauważył, że będzie musiał zajmować się Koksikiem, jak mnie
nie będzie, ale był zadowolony. Uważał, że to dla mnie wielka szansa i nie mogę
jej zmarnować. Po rozmowie z dwoma najważniejszymi mężczyznami w moim życiu, zdecydowałam
się przyjąć posadę, nie mówiąc o tym Michałowi.
Wieczorem cała hala
we Wrocławiu wypełniona była szczęśliwymi kibicami biało-czerwonych. Nasi
kochani reprezentanci wygrali 3:1. Lubiłam patrzeć na ich radość po wygranych
meczach. Podbiegłyśmy do chłopaków. Po rozładowaniu emocji oni poszli rozdawać
autografy i rozciągać się, a ja podeszłam do Anastasiego.
-Zgadzam
się-uśmiechnęłam się.
-To
cudownie-odwzajemnił uśmiech-Kiedy możemy podpisać umowę?
-Może we
wtorek?-zapytałam.
-Dobrze, ale
pamiętaj, że w środę lecimy do Bułgarii.
-Ooo… Całkiem o tym
zapomniałam… Oczywiście, będę gotowa. I miałabym prośbę. Mógłby pan nie mówić
Michałowi, że się zgodziłam?
-Czyli nie mogę
powiedzieć żadnemu z chłopaków, bo plotkują gorzej niż baby-zaśmiał się, a ja
razem z nim-Oczywiście, to nie problem.
Podziękowałam mu i
wróciłam do dziewczyn.
Wszyscy ruszyliśmy
to uczcić. Zati z Fabianem wymyślili pizzę. Każdy na to przystał, ale jakby
Andrea się dowiedział, to na treningu byłaby rzeź… W dobrych humorach zajęliśmy
większość wolnego miejsca w pizzerii. Dogadaliśmy się kto z kim i jaką zamawia.
Wyszliśmy dopiero, jak zamykali. Wróciliśmy do hotelu i dopiero w pokoju, który
dzieliłam z przyjaciółkami, zorientowałam się, że nie ma Kingi. Strasznie się z
Zośką martwiłyśmy. Nie odbierała telefonu. Od siatkarzy dowiedziałam się, że
Kosa też zniknął.
-To domyślam się,
jak świętują-zaśmiała się Zosia.
Rozmawiałyśmy
jeszcze chwilę, ale w końcu trzeba było iść spać. Wykąpałyśmy się i
wskoczyłyśmy do łóżek. Nie zdążyłam zamknąć oczy, gdy drzwi się otworzyły.
-Kinia?-rzuciłam
pytanie, do postaci w drzwiach.
-Rozstaliśmy się!-upadła
na kolana i zaczęła płakać.
__________________________________________
Kto spodziewał się propozycji pracy? :P
I rozstania Kini i Grzesia? :(
Tyle złotych medali... Tyle talentów w Polsce <3
Justyna, Zbyszek i Kamil <3
Widzieliście Zatiego, jako kulę do kręgli :D
Skrzaty rozwalają system ^^
Każdemu, kto kończy ferie, życzę powodzenia w szkole, a tym co zaczynają, wymarzonej pogody ;)
Miłego tygodnia życzę :]
Pozdrawiam ;*
I rozstania Kini i Grzesia? :(
Tyle złotych medali... Tyle talentów w Polsce <3
Justyna, Zbyszek i Kamil <3
Widzieliście Zatiego, jako kulę do kręgli :D
Skrzaty rozwalają system ^^
Każdemu, kto kończy ferie, życzę powodzenia w szkole, a tym co zaczynają, wymarzonej pogody ;)
Miłego tygodnia życzę :]
Pozdrawiam ;*
W takim momencie? :o
OdpowiedzUsuńDlaczego ich rozdzieliłaś? :c normalnie ta końcówka mnie dobiła.. aż mi łezki poleciały...
Jedyny plus to powrót do reprezentacji :D
Laura przynajmniej będzie blisko Miśka. Szkoda, że Kinia rozeszła się z Kosą;/ Teraz jak oglądam mecz Skry to modlę się żeby wygrali i pokazali cieszynkę. Super te pomysły mają;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;>
Skra to stan umyslu. Jesten bardzo ciekawa co jeszcze wymysla! ^^
OdpowiedzUsuńLaura fizjoterapeuta Reprezentacji Polski. Jak to pieknie brzmi, prawda? ;)
Mis przy sobie, chlopaki na oku, tata z Koksem eiec nie bedzie zle :)
Jedyne co mnie smuci to rozstanie Grzesia ze swoja dziewczyna....
Bez powodu, rzecz jasna to sie nie stalo. Jestem ciekawa dlaczego.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowe ;)
http://sliskasprawa.blogspot.com
http://zastapzloscmiloscia.blogspot.com
Ojejku nie Grzesiu i Kinia.Ale wpadłaś w moment,wszystko poukładane i nagle bum.Ale mam nadzieje że wszystko się ułoży!!!!!
OdpowiedzUsuńO jejku.... Mam nadzieje ze sie pogodza. Rozdzial swietny. :-D Fajnie ze Laura zostala fizjoteraupeltka. Tylko jedna taka prosba dodawaj rozdzialy wczesniej przed polnoca prosze. ;-) / Olka
OdpowiedzUsuńojojojoj, a coś Ty odwaliła na końcu?! Zabiję!
OdpowiedzUsuńno nie źle nie spodziwwałam się czegoś takiego ale też fajnie.
OdpowiedzUsuńJak mogłaś skończyć w takim momencie ;(;( Mam nadzieję, że między Kingą, a Grzeskiem to tylko małe głupie nieporozumienie i niebawem będzie wszystko ok!
OdpowiedzUsuń