Już koło 11
parkowałam pod ośrodkiem szkoleniowym. Kinga miała przyjechać dopiero jutro. Wyciągnęłam
telefon i wybrałam dobrze mi znany numer.
-Cześć,
kochanie-uśmiechnęłam się do komórki.
-No hej. Jedziesz
już? Za ile będziesz? Wzięłaś mi…
-Misiu-przerwałam
mu-Wyszedłbyś i pomógł mi wnieść rzeczy.
-Co? To… Że ty już…
Biegnę!-rozłączył się.
Po chwili wybiegł z
ogromnym bananem na twarzy. Po czułym przywitaniu, wziął moją torbę i jedną
szarlotkę i ruszył do wejścia. Ja wzięłam drugie ciasto i smycz z Koksem.
-Wynająłem ci pokój
na naszym piętrze-mrugnął do mnie.
Na szczęście nikt
nie robił mi problemów z tym, że wprowadzam psa. Pojechaliśmy windą na
odpowiednie piętro, by po chwili znaleźć się w pokoju przyjmującego.
-Nareszcie!-Zbyszek
zerwał się z łóżka-Tęskniłem!
O mało nie padłam
ze śmiechu, gdy okazało się, że Zibi tak okropnie tęsknił za moim yorkiem.
Michał wzruszył ze śmiechem ramionami.
-Koksik, mordo ty
moja…
-Miło cię widzieć
Zbyszku-wtrąciłam się.
-No… Fajnie, że
przyjechałaś-posłał mi uśmiech, nie przestając drapać psa za uchem-Może trzeba
iść z nim na spacer?
-Czemu nie…
I tyle było go
widać. Wybiegł z pokoju, a do nas z korytarza dobiegł krzyk Pitera:
-Ej! Chłopaki,
Laura przyjechała!
Nie zdążyłam
wymienić zdziwionego spojrzenia z Michałem, gdy do pokoju władowała nam się
reprezentacja. Myślałam, że mnie zagniotą… Jak tyle chłopa rzuci się na jedną
drobną dziewczynę, to nie jest przyjemnie.
-Wiedziałem, że
jesteś, bo widziałem twojego psa… Tęskniłem-Piotrek przytulił mnie i nie chciał
puścić.
-Ej, podziel
się!-teraz tonęłam w ramionach Zatora.
-Ja też chcę!-no
tak, Łukasza też nie mogło zabraknąć…
Gdy już każdy z
osobna połamał mi kości, Igła zadał kluczowe pytanie, a mianowicie, czy mam
szarlotkę. Odpowiedziałam śmiechem i poczęstowałam ich ciastem. Część udało mi
się uratować i gdy oni demolowali pokój Kubiaka, ja poszłam do sztabu. Wszyscy
bardzo ciepło mnie powitali. Andrea co prawda nie był zachwycony, że karmię
chłopaków słodkościami, ale przymknął na to oko. Z każdym zamieniłam kilka zdań
i pewnie siedziałabym tam dłużej, gdyby nie wpadł Michał i nie przypomniał o
obiedzie.
Już zapomniałam jak
gwarno bywa na stołówce. Chłopaki wygospodarowali dla mnie miejsce i
przekrzykiwali się, bo każdy chciał sobie ze mną porozmawiać. Rozbawiali mnie
do łez. Tęskniłam za ich głupimi tekstami, pomysłami i minami…
Bartek rzucał w
Winiara groszkiem, Łukasz zabrał Fabianowi kompot i teraz się o niego kłócili,
Zbyszek z Pawłem Zatorskim dokarmiali Koksa, a Grzesiek przyglądał mi się z
ogromnym uśmiechem.
-Co? Mam coś na
twarzy?
-Nie.
-To czemu mi się
przyglądasz?-uniosłam pytająco brew.
-Próbuje cię
rozgryźć i zastanawia się, jak zareagujesz na informację, że wieczorem robimy
imprezę-wyszczerzył się Igła.
-Aha…
-Będziemy
grzeczni-Michał mnie objął-Pójdziemy gdzieś potańczyć…
-Poderwiemy jakieś
dupy-dorzucił Zibi.
-Słucham?-spojrzałam
na niego morderczym wzrokiem.
-Będziemy przeprowadzać
kulturalną rozmowę o podtekście erotycznym z nowo poznanymi
dziewczętami-wyszczerzył się.
-A czy Andrea o tym
wie?-zapytałam ze sceptyczną miną.
-Michał weź jej coś
zrób…
-Wydasz
nas?-zapytał ze strachem Cichy.
-Ciebie też w to
wciągnęli? Pięknie, zostawić ich na tydzień samych, a już mi Piotrka psują…
-Pamiętasz, jak na
Sylwestrze mówiłem ci, że moja mama kazała mi znaleźć sobie żonę? I że…
-Daj spokój. Laura
nie zajmowała się wtedy takimi pierdołami, bo…-wciął się Paweł.
-Zamknijcie
się!-syknął Krzysiek.
Michał przytulił
mnie, a libero przyglądał mi się z troską. Zamknęłam na chwilę oczy i
policzyłam do dziesięciu, a potem odezwałam się do Pita z uśmiechem.
-Tak, pamiętam.
Miała przestać gotować ci obiady, jeśli się nie ustatkujesz.
-Dokładnie…
Zaczął opowiadać
dalej, ale ja się wyłączyłam. Po prostu potrzebowałam chwili spokoju.
Przynajmniej już nie wybucham płaczem na wzmiankę o Sylwestrze i Andrzeju… A
niedługo rozprawa…
Do wieczora
spacerowałam z Michałem po spalskich lasach. Potem szybko się odświeżyłam i przebrałam,
bo o 20 mieliśmy iść na imprezę.
Gdy już na nią
dotarliśmy, chłopaki od razu zaczęli tańczyć, niektórzy wypili po piwku, a inni
flirtowali z dziewczynami w przykrótkich kieckach. Tańczyłam z Michałem,
starając się nie zwracać uwagi na siatkarzy. Potem oni też porywali mnie do
tańca. Mimo, że większość była trzeźwa, bawili się świetnie. Każdy w dobrym
humorze i przynajmniej teraz nie narzekali na treningi.
-Co myślisz, o tej
dziewczynie przy barze?-zapytał Piotrek, gdy tylko odbił mnie z rąk Bartka.
-Tej tlenionej
blondynie? Wpadła ci w oko?
-Muszę zacząć
szukać żony…-spochmurniał.
-Stać cię na kogoś
lepszego. Wygląda na pustą laskę, która poza cyckami i tyłkiem nie ma nic do
zaoferowania-przyjrzałam się dziewczynie z za dużym dekoltem i przykrótką spódniczką.
-Naprawdę tak
sądzisz?
-Mhm.
-Mama mnie zabije…
Powiedziałem jej, że mam dziewczynę, a za tydzień miałem jej ją przedstawić.
-Uuu… No to
faktycznie kiepsko-zamyśliłam się.
-A może ty ze mną
pojedziesz?
-Ale gdzie?
-No do mojej mamy.
I powiem jej, że jesteś moją dziewczyną-spojrzał na mnie oczami kota ze Shreka.
-Chyba zwariowałeś…
-No, proszę, Laura,
zgódź się…
-Zapytaj Michała o
pozwolenie.
-Czyli ty się
zgadzasz!-rozpromienił się.
-Tego nie powiedziałam-rzuciłam
za znikającym w tłumie Nowakowskim-Brawo, toś się wpakowała…
Chwilę potem
znalazł się koło mnie mój chłopak i środkowy.
-Coś ty mu
obiecała?
-Nic, jeszcze się
nie zgodziłam-spojrzałam groźnie na Piotrka.
Zaczęli zawzięcie
dyskutować, ja w tym czasie zatańczyłam sobie z Bartmanem. Gdy wróciłam do
nich, usłyszałam werdykt.
-Zgadzam się, ale
bez całowania, zbytniego dotykania, śpicie w osobnych łóżkach, a Laura ma do
mnie dzwonić i relacjonować.
-Jak mam nie
dotykać swojej dziewczyny?-zdziwił się Cichy.
-To moja
dziewczyna!
-No tak…
-Szczerze, to
myślałam, że się nie zgodzisz-przyjrzałam się przyjmującemu.
-Jeszcze możesz się
wycofać…
-Proszę…-Piotrek
upadł przede mną na kolana.
-Miałam być
dziewczyną, a nie narzeczoną… Wstawaj z tej podłogi, bo się rozmyślę…
Koło drugiej nad
ranem wróciliśmy do ośrodka. Michał podrzucił Koksa Zibiemu, a sam przyszedł do
mnie do pokoju.
Obudziłam się
strasznie niewyspana, bo nie dość, że późno wróciliśmy, to jeszcze Kubi nie dał
mi spać. Przy obiedzie (bo na śniadanie nie zdążyliśmy) chłopaki naśmiewali się
z nas i dopytywali o ślub.
-To nie po
chrześcijańsku-tłumaczył Krzysztof-Najpierw ślub, potem dzieci.
-Nikt nie mówił o
żadnych dzieciach…-wzruszyłam ramionami.
-Słychać
było-zaśmiał się Łukasz.
-Igła, a czy to nie
ty, przy każdej okazji każesz nam się rozmnażać?-wtrącił mój chłopak.
-No bo wiesz…
Trzeba walczyć z niżem demograficznym…
Śmiech siatkarzy niósł
się po całej stołówce. Ja spłonęłam rumieńcem, z Misiek się uśmiechał.
-Co tu tak
wesoło?-usłyszałam głos przyjaciółki.
-Kinia!-chciałam ją
przytulić, ale już tonęła w niedźwiedzim uścisku Grześka.
-O, a kim jest
śliczna pani?-zainteresował się Ziomek.
-No tak, ty u tych
Ruskich z Siurakiem siedziałeś i nie znasz Kingi… To znajoma koleżanki Kosy i
zgodziła się pomóc Laurze-Piotrek nagle zamilkł i spojrzał na mnie ze strachem.
-Debilu-walnął go
Bartman.
Zamurowało mnie.
Oszukali mnie… Kinga nie pojawiła się przypadkiem. Rozumiała mnie, pocieszała,
bo oni jej kazali.
-Chcieliśmy ci
pomóc…
-To wszystko było
udawane?-spojrzałam na Kingę.
-Nie! To znaczy na
początku tak, ale potem naprawdę cię polubiłam, a Grzesiek jest teraz miłością
mojego życia…
-Laura,
skarbie-Misiek złapał mnie za rękę i spojrzał błagalnie w oczy, gdy wstawałam
od stołu.
-Nie jestem głodna,
chcę pobyć przez chwilę sama…-oznajmiłam i opuściłam stołówkę nie oglądając się
za siebie.
Nie wiedziałam, co o tym myśleć. Chcieli dla mnie dobrze, ale mnie oszukali... Osoby, którym ufam, okłamywały mnie od czterech miesięcy.... Usiadłam na ławce i dałam upust emocjom, pozwalając łzom spokojnie płynąć...
______________________________________________
Wiem, że późno...
Teraz rozdziały powinny zacząć pojawiać się o bardziej rozsądnych porach, bo jutro jadę do domu ;)
Wreszcie ferie! ;] Trzeba wziąć się ostro za pisanie ^^
Wiem, że mam u Was zaległości... Nadrobię je w ciągu najbliższych dni...
Teraz rozdziały powinny zacząć pojawiać się o bardziej rozsądnych porach, bo jutro jadę do domu ;)
Wreszcie ferie! ;] Trzeba wziąć się ostro za pisanie ^^
Wiem, że mam u Was zaległości... Nadrobię je w ciągu najbliższych dni...
Mam nadzieję, że rozdział się podoba :)
Jak zaczynałam go pisać, to nawet nie podejrzewałam, że tak się skończy :P
Jak zaczynałam go pisać, to nawet nie podejrzewałam, że tak się skończy :P
Chciałam ogromnie podziękować, za Wasze cudowne, pełne ciepłych słów komentarze <3
A już szczególnie Ani <3 Dziewczyno! Kocham Twój komentarz!!!
Mam fankę, która kocha mojego bloga :]
Nawet nie wiesz, jak dzięki Tobie się uśmiechałam ;)
A już szczególnie Ani <3 Dziewczyno! Kocham Twój komentarz!!!
Mam fankę, która kocha mojego bloga :]
Nawet nie wiesz, jak dzięki Tobie się uśmiechałam ;)
Nie przedłużam, lecę spać, bo rano czeka mnie jeszcze pakowanie...
Całuję ;*
Całuję ;*
Łapcie Zbysia ^^
Genialne *.* czekam na następny ;-)
OdpowiedzUsuńO rany....
OdpowiedzUsuńLaura jako dziewczyna Pita przy obiedzie u panstwa Nowakowskich Hahaha!
Kinga... no do przeczucia.
Jednak najgorsze jest to, ze wszyscy ja oklamali. Mysle, ze beda sie musieli napracowac by zaufanie odbudowac.
Ale to prawdziwi przyjaciele wiec Im sie uda.
Na sama mysl o rozprawie nam ciary.
Zycze milego dnia
Laura u Piciątka *.*
OdpowiedzUsuńKurdę czemu tak sie stało, czemu kłamstwo.
'Mam w sobie dziurę, wyrwę tak wielką niczym krater od największego wulkanu z którego stale wypływa wielka i gorąca lawa wspomnień. Która wypalała we mnie kolejne blizny, powodowała szramy na całym ciele, odbierała zmysły, bo pragnę tylko Ciebie.'
Zapraszam serdecznie na Pierwszy Rozdział :
http://niezapomnenigdy.blogspot.com/2014/02/rozdzia-pierwszy.html
Pozdrawiam Annie
Już widzę jak Zibi spaceruje z małym Koksikiem :o) Piter też wymyślił... ciekawe co się wydarzy u jego rodziców. Tylko ciekawe czy się nie wygada jak w przypadku Kingi...
OdpowiedzUsuńNo to odwalili.. eh.
OdpowiedzUsuńZibi i Koks - cudowna para hahahah:D
Tego jeszcze nie było! Pit ma niby dziewczynę?! Od kiedy to się dziewczynę pożycza? Hahaha, coś czuję, że z tego niezłe jaja będą :D
OdpowiedzUsuńJednak i tak sądzę, że parą dzisiejszego rozdziału jest Zbigniew i Senior Koks :D
Czekam na nowy ! *.*
http://zakochana-para.blogspot.com/
Pit ma za długi język :( Wiem co mogła poczuć Laura,ale mam na dzieje że wszystko się wyjaśni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aga