Rzuciłam się na
niego, żeby go powstrzymać, ale już trzymał rękę na klamce. Z hukiem upadliśmy
na podłogę. Ja nie miałam co narzekać, bo miałam raczej miękkie lądowanie,
gorzej z Michałem… Spojrzałam na osoby w pomieszczeniu. Ręka Piotrka zawisła w
połowie drogi do twarzy mojej przyjaciółki. Nie zdążyliśmy się nawet podnieść, a
już zbiegli się siatkarze.
-Co tu się dzieje?
Kto krzyczał na Cichego?-zapytał Bartek.
-Laura? Michał?
Może robilibyście to w swoim pokoju, a nie tak na środku…-oburzył się Zatorski.
-Ale co ma do tego
Piter?-zadał kluczowe pytanie Fabian.
-I co to za nieziemska
istota?-Winiar wskazał na Zośkę.
-Nieważne. Idźcie
sobie. Michał my też nie przeszkadzajmy-pociągnęłam chłopaka do wyjścia.
-Nigdzie nie
idę-odwrócił się w stronę Nowakowskiego-Jak mogłeś mi to zrobić?
-Powiedziałaś mu?-spojrzał
na mnie ze strachem w oczach.
-Nie mogę go
okłamywać… Michał, nie skończyłam ci opowiadać…
-Ale o co
chodzi?-wtrącił się Ziomek.
-Mniejsza o
co-machnął ręką Igła-Ma ktoś popcorn?
-Ja nie chcę odbić
ci Laury… Może to głupio zabrzmi, ale jakieś dwie godziny od tego niefortunnego
wypadku…
-Niefortunnego
wypadku? Jak cię uduszę, to dopiero będzie wypadek…
-Daj mi skończyć!
Poznałem miłość mojego życia, więc mogę cię zapewnić, że ten weekend nic dla
mnie nie znaczył.
-Rychło w czas
znalazłeś miłość…
-Piotrek się
zakochał?-wybałuszył oczy Jarosz.
-Kim jest ta
nieszczęśliwa osoba?-zapytał Paweł.
-Ha ha ha, bardzo
zabawne-mruknęłam-Poznajcie moją przyjaciółkę, Zosię.
-Co? To ty?
Ona?-zmieszał się Zator.
-Dobra,
idziemy!-wygoniłam ich z pokoju, żeby Piotrek z Zośką mogli spokojnie
porozmawiać.
Usiadłam Michałowi
na kolanach. Wydawał się zamyślony…
-I co? Nadal chcesz
go zamordować?
-On i Zosia?
Naprawdę? Nie wkręcacie mnie? Jak to możliwe?
Opowiedziałam mu o
pozostałych wydarzeniach minionego weekendu. Nie mógł w to uwierzyć, ale mam
dar przekonywania… Postanowiliśmy zjeść obiad w jakiejś knajpce, żeby mieć
trochę spokoju, bez rozwrzeszczanej reprezentacji. Szliśmy przez Spałę, gdy
zauważyłam uroczy obrazek. Roześmiana Zosia szła w towarzystwie Piotrka, który
najwyraźniej chciał ją zbajerować. Słodko razem wyglądali. Nie chciałam im
przeszkadzać, więc gdy Michał chciał ich zawołać, zamknęłam mu usta pocałunkiem
i pociągnęłam w boczną uliczkę.
-Nie przeszkadzajmy
im… Jak dobrze pójdzie, to zatańczymy kiedyś na ich weselu-uśmiechnęłam się.
-Liczyłem na to, że
najpierw odbędzie się nasze…
-Zobaczymy panie
Kubiak, zobaczymy-roześmiałam się i mocno go przytuliłam.
Po obiedzie
poszliśmy na spacer. Dzień był wręcz upalny, więc ucieszyłam się, gdy Michał
zaproponował basen. Pojechaliśmy moim autem na zakupy, bo nie miałam stroju
kąpielowego. Zanim wróciliśmy, zdążyło się już trochę ochłodzić, ale i tak
chłodna woda była bardzo przyjemnym pomysłem. Wygłupialiśmy się w wodzie,
chlapaliśmy, pływaliśmy. Było cudownie i tak spokojnie, dopóki nie usłyszałam
Krzyśka.
-Mówiłem, że tu się
chowają?
Po chwili basen był
pełen siatkarzy. Któryś nawet załatwił dmuchaną piłkę i zaczęliśmy ją odbijać.
Zabawom nie było końca. Byłam już wykończona, gdy przyszła Zosia i oznajmiła,
że chyba trzeba wracać.
-To ty dziś
jedziesz?-zdziwił się Michał.
-Niestety… Nie mamy
pokoju, nie brałyśmy rzeczy, a jutro mam się uczyć na kolokwium.
-Poczekaj
chwilę-wyskoczył z basenu i gdzieś poleciał.
Nie było go jakieś
15 minut, ja zdążyłam się przebrać i siedziałam z koleżanką, patrząc na
siatkarzy. Kubiak pojawił się w towarzystwie Pita.
-Załatwiliśmy Wam
pokoje-oznajmił Piotrek z ogromnym uśmiechem.
-Możecie spać w naszych
koszulkach-dodał Misiek.
-A Sokal jechał na
zakupy, więc kazaliśmy mu kupić kilka dodatkowych rzeczy…
-To jak?
Zostajecie?-zapytali jednocześnie.
-Ale… Moje
kolokwium…
-Zdolna jesteś,
poradzisz sobie.
-Zosia?-spojrzałam
na przyjaciółkę.
-No… Ja…
-Zgódź się-Cichy
obdarzył ją błagalnym spojrzeniem.
-No dobra…
Okrzyk radości
rozniósł się po całym ośrodku. A po chwili było słychać mnie i moją przyjaciółkę,
bo chłopaki złapali nas i wskoczyli z nami do basenu.
-Skoro nie musicie
wracać, możecie trochę zaszaleć-uśmiechnął się Piotrek.
Byłyśmy całe mokre.
Chłopaki obiecali, że oddadzą nasze ciuchy do suszenia i rano będą jak nowe.
Posiedzieliśmy jeszcze z godzinę w basenie, a potem oni poszli się przebrać, my
nie miałyśmy w co, więc tylko owinęłyśmy się ręcznikami. Gdy Piotrek z Michałem
wrócili, wzięli nas na ręce i zanieśli do naszych pokoi, żebyśmy nie zamoczyły
całego ośrodka biednym paniom sprzątaczkom. Widziałam, jak Piotrek uśmiecha się
do Zosi, jak ona się rumieni, obejmując go za szyję. Miałyśmy pokoje koło
siebie. Chłopaki zostawili nas, przynieśli nam jakieś koszulki i pozwolili w
spokoju się przebrać. Po kilku minutach usłyszałam pukanie do drzwi.
-Wchodź,
Zośka-uśmiechnęłam się.
-Skąd wiedziałaś,
że to ja?-zdziwiła się.
-Oni rzadko pukają,
wolą wpadać z hukiem i…
-Tak jak ty z
Michałem?-zaśmiała się.
-Może nie tak
dosłownie… Chłopaków najpierw słychać, potem widać. A teraz mów, co z tobą i
Piotrkiem-usiadłyśmy na łóżku.
-Nic…-odwróciła
wzrok-Jest taki słodki i miły…
-I zakochany w
tobie po uszy.
-Chyba z
wzajemnością… Ale nie wiem, czy można to tak szybko nazwać miłością.
-Widać, że
pasujecie do siebie-przytuliłam ją.
-Laura!-drzwi nagle
się otworzyły-O, mam nadzieję, że nie przeszkadzam…
-Już wiem, dlaczego
wiedziałaś, że ja to ja-roześmiała się Zośka.
-Nie, co tam się
stało Bartuś?
-Michał przysyła
mnie z zapytanie, co panienki życzą sobie na kolację-uśmiechnął się-Bo w takich
strojach, to raczej nie będziecie schodzić na stołówkę-obrzucił swoim
spojrzeniem nasze nagie nogi.
Złożyłyśmy „zamówienie”
i pół godziny później siedziałyśmy razem z Piotrkiem i Michałem, zajadając się
przyniesionym przez nich posiłkiem. Resztę wieczoru spędziliśmy żartując razem.
Potem każdy poszedł do siebie.
Koło północy
usłyszałam otwieranie drzwi.
-Michał?
-A spodziewałaś się
kogoś innego?
-Skądże-pocałowałam
go.
-Wiesz, wychodząc z
pokoju, wpadłem na Piotrka… A pod twoimi drzwiami widziałem Zosię, jak gdzieś
wychodziła.
-Myślisz o tym
samym, co ja?
-Romantyczny spacer
w blasku księżyca?
-Słodko-uśmiechnęłam
się na samą myśl.
-Chcesz, to możemy
iść na spacer-wyszeptał, dotykając ustami mojej szyi.
-Chyba wolę zostać
w pokoju…
Długo nie
pospaliśmy, bo od samego rana słychać było biegających wszędzie siatkarzy. Po
śniadaniu niektórzy mieli gości. Między innymi przyjechała Iwona z dzieciakami
i rodzina Rucka. Dzień minął strasznie szybko, bo rozmawiałam z wieloma
osobami, każdy opowiadał, co u niego i mnie wypytywał. Wszyscy miło przyjęli
Zosię, dzieciaki grały przed ośrodkiem, a chłopaki rozpalili grilla. Z nimi
czułam wręcz rodzinną więź. Dużo śmiechu, świeże powietrze i wspaniała
atmosfera. Nim się obejrzałam, trzeba było się zbierać. Zbyszek okazał się
świetną psią niańką i smutno było patrzeć, jak żegna się z naszymi futrzakami.
Zosia z Piotrkiem gdzieś zniknęli i pojawili się chwilę przed naszym wyjazdem.
Pożegnałam się ze wszystkimi i razem z przyjaciółką wróciłyśmy do Łodzi.
Kolejne dwa
tygodnie nie były zbyt fajne… Kolokwium zawaliłam i musiałam zdawać w drugim
terminie, przez co nie mogłam pojechać na weekend do Michała. Z Kingą prawie
się nie widywałyśmy, bo ona studiowała i pracowała jednocześnie, więc nie miała
zbytnio czasu. Do tego znów doszło do nieprzyjemnej wymiany zdań między mną, a
Majką. Michał też nie zawsze miał czas na długie rozmowy, bo zaczynały się
mecze. Na jego pierwszy mecz w tegorocznej Lidze Światowej niestety nie mogłam
pojechać, bo miałam zajęcia. Drugi mecz mieli w niedzielę 9 czerwca. Pierwsze
spotkanie z Brazylią przegrali 3:1, więc teraz, gdy przyjechali do łódzkiej
Atlas Areny, miałam ogromną nadzieję, że wygrają.
Już przed meczem
spotkałam się z Michałem. Złożył mi życzenia urodzinowe. Miał bardzo dobry
humor.
-Coś ty taki
zadowolony? Zaraz mecz z Brazylią…
-Mam swoje
powody-pocałował mnie-Potem zobaczysz-mrugnął i poszedł się rozciągać.
________________________________________
I Piotrek przeżył :D
Jak się podoba? ;]
Dziękuję za liczne komentarze i Wasze odpowiedzi na moje pytanie dotyczące szczęścia ^^
Dziękuję za liczne komentarze i Wasze odpowiedzi na moje pytanie dotyczące szczęścia ^^
A w imieniu mojej mamy, mam Wam serdecznie podziękować za życzenia :*
Niestety Resovia pożegnała się z Ligą Mistrzów :( Szkoda, a teraz wszyscy trzymamy kciuki za JSW ^^
Pokazali dziś świetną grę :]
Pokazali dziś świetną grę :]
Nie przedłużam, bo jutro o 6 muszę wstać :( Zachciało się ferii z siostrą, to teraz mam...
Może ktoś chętny, żeby mnie obudzić :P
Do następnego :)
Może ktoś chętny, żeby mnie obudzić :P
Do następnego :)
Całuję ;*
Oj podoba się, podoba :o) tylko nie psuj nic :)
OdpowiedzUsuńSuperaśny :) Hmm...co ten Michał taki szczęśliwy? ^^
OdpowiedzUsuńCzyżby planował jakoeś ośwadczyny, coś? :3
Tak tylko sobie gdybam ;)
Świetny rozdział :) Też pomyślałam o oświadczynach :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kinia
Ja tez pomyslalam o oświadczynach na boisku ♥
OdpowiedzUsuńPitus przezyl ;)))) i znalazl ANIOLA-jak stwierdził Winiar:)
Szkoda, ze nie zaliczyla tego kolosa:( ale od czego sa drugie terminy ^^
Chętnie odpowiadam na dobre pytania, a Mamusie pozdrawiam
Dobrze, że Pit jednak przeżył. Nie opłacałoby się go zabijać. Nudno by było. Ja też pomyślałam o tych zaręczynach ;p
OdpowiedzUsuńSzczerze to ja za Resovią i Jastrzębskim średnio przepadam. A że Reskę mniej lubię to cieszyłam się jak nie wiem z wygranej JSW. A najbardziej podobał mi się set ostatni. Śmiać mi się chciało jak Kowal wpuścił Wojtka na atak. Widowiskowe ataki były ;p
Pozdrawiam;>
No to robi się coraz ciekawiej :) Pit jednak przeżył :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się wydaje że to mg być oswiadczyny ale nigdy nic nie wiadomo ;)
OdpowiedzUsuńSabi
Ja cię proszę dodaj jutro następną część <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3proszeeeeeeeee<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńJest genialny jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńPiotruś uratowany :)
Czekam na kolejny
Całuję ;*
Świetny rozdział. Jestem bardzo ciekawa co Kubiak wymyślił...może oświadczy się jej po meczy na hali? Nwm :)
OdpowiedzUsuńPiotrek ma szczęście, że wyszedł bez większego szwanku z tej akcji :D
OdpowiedzUsuńI W KOŃCU chyba sie zakochał no!:)
Ależ się pięknie zrobiło:D
Czekam na tą niespodziankę no!:D
Domyślam się co on ma zamiar zrobić ;D jaki on jest słodki ; *
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja myślę,że on się jej oświadczy???? Obyyyyy :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, fajnie,że Pit żyje :D
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy :)