piątek, 25 października 2013

Rozdział 34

-Kto zgasił światło!? I kto krzyczał!?-usłyszałem obok głos Zibiego.
-Laura…-szepnąłem.
Próbowałem zaświecić światło, ale nie działało. Odszukałem więc w ciemności telefon, żeby chociaż trochę oświetlić drogę. Wyszedłem na korytarz. Wszędzie było ciemno, ze wszystkich stron otwierały się drzwi… Skierowałem swe kroki w kierunku pokoju Laury. Na szczęście nie zamknęła ich na klucz. Kilku chłopaków weszło tam razem ze mną.
-Laura?
Nikt się nie odezwał. Przeszedłem przez ciemny pokój, raz po raz oświetlany błyskawicami. Nigdzie jej nie widziałem.
-Jest!-krzyknął Igła.
-Gdzie?-rzuciłem w ciemność pytanie.
-Łazienka.
Ruszyłem w kierunku pomieszczenia, po drodze na kogoś wpadając.
-Ała!
-Kurwa, Piotrek, odejdź!
Przecisnąłem się między chłopakami. Każdy z nich oświetlał łazienkę telefonem mniej lub bardziej efektywnie, a ona? Ona siedziała w kącie, chowając twarz w dłoniach.
-Laura! Co się stało?-rzuciłem się w jej kierunku.
Nic nie odpowiedziała. Klęknąłem przy niej i ją przytuliłem.
-Ciii… Co się stało?
Zaczęła płakać jeszcze bardziej.
-Boli cię coś? Ktoś ci coś zrobił?
Nie odzywała się. Popatrzyłem na chłopaków pytającym wzrokiem, ale tylko wzruszali ramionami. Zaczęli się rozchodzić. Został tylko Krzysiek i Winiar. Po kilku minutach przyszedł Możdżonek i oznajmił nam, że piorun uderzył w jakieś drzewo przed hotelem, które upadając zerwało linki. Wyszedł, by poinformować innych.
-Chodź, usiądziemy na łóżku, bo się przeziębisz…-nic, zero reakcji.
Podniosłem ją i zaniosłem do łóżka. Cały czas strasznie płakała, nie mogła się uspokoić, a ja nie wiedziałem, co się stało… Tak się o nią bałem…
-Laura, porozmawiaj ze mną-gładziłem ją po plecach, mocno przytulając-Kochanie…
-Może coś na uspokojenie by pomogło?-zasugerował Ignaczak.
-Laura, ja pójdę po jakieś picie, a Krzysiek załatwi jakieś tabletki… Zostaniesz z nią?-zwróciłem się do Winiarskiego.
-Nie…-wyszeptała.
-Nie chcesz tabletek?-przytuliła się mocniej do mnie.
Nagle przyszedł Cichy i poprosił Krzyśka na stronę. Po chwili zawołali też Michała. Ja dalej siedziałem z Laurą, a ona nadal nie chciała powiedzieć, o co chodzi…

Minister obrony narodowej :]

Laura cały czas płakała. Nie powiedziała, co się stało, nie chciała nic na uspokojenie… Piotrek mnie zawołał, więc wyszedłem z nim na korytarz.
-No, o co chodzi?-zapytałem.
-Yyy… Bo ja nie powinienem mówić… Ale to może być ważne…-zaciął się.
-Jak ważne, to powiedz!
-Bo… bo Michał yyy… napastuje Laurę…
-Zgłupiałeś!? Przecież oni są razem-zdziwiłem się.
-Nie Dzik, Winiarski-wytrzeszczyłem oczy-On ją pocałował…
-Myślisz, że mógł jej coś zrobić?
-Nie wiem…
Zajrzałem do pokoju.
-Winiar, chodź na chwilę!
-Co tam?-zapytał już na korytarzu.
-Skrzywdziłeś ją!?-walnąłem prosto z mostu.
-Co? Kogo?
-Laurę. Jeżeli zrobiłeś jej krzywdę, to…
-Jaką krzywdę, człowieku!-przerwał mi wpół zdania-Pogięło cię?
-Przystawiałeś się do niej, a teraz ona płacze!
-Nic jej nie zrobiłem! Byłem cały czas w pokoju!
-Okaże się… I dobrze ci radzę, daj jej spokój…
Nic nie powiedział, tylko odszedł.
-Myślisz, że kłamał?-zapytał Piotrek.
-Nie wiem… Chodź, załatwimy jakąś melisę dla Laury. I Piotrek… Dzięki, że mi powiedziałeś.
-Musiałem, teraz Laura mnie zabije, ale martwiłem się o nią.

Ulubiony przyjmujący pani praktykantki ;)

Po jakimś czasie wrócił Krzysiek w towarzystwie Nowakowskiego.
-Przynieśliśmy melisę na uspokojenie-mruknął Piotrek-No to dobranoc.
Wycofali się, a ja zostałem z Laurą. Wypiła trochę napoju i po niedługim czasie zasnęła. Sam nie wiem kiedy, też położyłem głowę na poduszce…
Nie spałem długo, bo dziś mecz mamy o 12:30. Nie chciałem jeszcze budzić Laury, więc ostrożnie wstałem, wziąłem zimny prysznic na rozbudzenie i zszedłem na dół, załatwić jakieś śniadanie. Gdy wróciłem, ona stała przy oknie.
-Cześć, skarbie-odstawiłem jedzenie na stolik i ją przytuliłem-O czym myślisz?
Pocałowała mnie w policzek i dalej wpatrywała się w jakiś punkt za oknem. Powędrowałem za jej wzrokiem. Patrzyła w miejsce, gdzie prawdopodobnie jeszcze wczoraj rosło drzewo, które pozbawiło nas elektryczności.
-Co jest?-odwróciłem ją w swoim kierunku-Przestraszyłaś się, gdy zabrakło prądu?
-Nie o to chodzi…
-To powiedz, o co. Przecież się nie domyślę.
-Widziałam, jak piorun uderzył w to drzewo, te iskry, gdy linki wysokiego napięcia pękły. I mi się przypomniało, jak…-nie dokończyła, jej oczy znów wypełniły się łzami…
-Spokojnie, bałem się, że coś ci się stało. Jeżeli nie chcesz, o tym mówić, to nie musisz…
Wtuliła się we mnie. Staliśmy tak przez chwilę, a potem zagoniłem ją do śniadania, a sam musiałem się pospieszyć, bo zaraz mamy omawiać pracę statystyków…

Laura…

Jak się obudziłam na dworze szalała burza. Akurat w momencie, gdy stanęłam przy oknie piorun uderzył w drzewo. Momentalnie wszystkie wspomnienia wróciły. Nic nie poradzę na to, że sobie z tym nie radzę. Nie chciałam martwić chłopaków, ale nie potrafiłam opowiedzieć, co się stało... Michał cały czas był przy mnie. Powiem mu, ale jeszcze nie teraz. I tak będzie musiał się dowiedzieć.
Szybko nadszedł czas meczu. Chłopaki dziwnie się mi przyglądali w czasie rozgrzewki, ale nie zwracałam na to uwagi. Nie było dziś mowy motywacyjnej, bo po prostu nie miałam na to siły. Drugi mecz igrzysk, starcie z Bułgarią.
Niestety pierwszy set padł łupem przeciwników. Andrea zachował spokój, dał im kilka rad i wrócili na boisko. Końcówka drugiego seta była bardzo nerwowa. Gralismy na przewagi, ale pechowo dla nas przy stanie 28:27 dla Bułgarów, nie udało nam się zatrzymać ich kontry...
-Co się z wami dzieje! Nowakowski! Winiarski! Do roboty!-Anastasi próbował ich zmusić do walki, a ja patrzyłam to na jednego, to na drugiego z wymienionych chłopaków-Laura? Może ty im coś powiesz?
-Macie tam wejść i pokazać im, że z Polską się nie zadziera! Zostawcie sprawy prywatne poza boiskiem i idźcie to wygrać!
Podziałało, ale tylko na jednego seta. Rozwaliliśmy pastuchów, jakby to powiedział Zibi, do 13. W czwartej części spotkania na początku nie było za fajnie, na szczęście wyrównaliśmy. Do końca graliśmy łeb w łeb, ale przy piłce meczowej dla Bułgarów ich trener wziął czas. Skutecznie zdekoncentrował tym Winiarskiego, no i niestety...
Nie tego spodziewaliśmy się po tym meczu, w ciszy wróciliśmy do hotelu. Pomogłam Bieleckiemu w zabiegach fizjoterapeutycznych, a później rozeszliśmy się do pokoi.
Po jakimś czasie usłyszałam pukanie do drzwi.
-No cześć, Krzysiu-uśmiechnęłam się do libero.
-Musimy porozmawiać-bezceremonialnie wparował do mojego pokoju...
_________________________________________
Przepraszam, że tak późno, ale nie dałam rady wcześniej :(
Dziś miałam masakryczny dzień, ale chyba jestem dzieckiem szczęścia. Najpierw kolokwium z matmy. Potem spacerkiem na autobus do domu, ale zgubiłam się na dworcu (w Krakowie dworzec autobusowy, kolejowy i Galeria Krakowska są koło siebie). Przez pół godz. szukałam autobusu (odzywa się natura, w końcu jestem blondynką). W ostatniej chwili zdążyłam i zajęłam ostatnie wolne miejsce w pojeździe. To się nazywa mieć farta ;)

Dużo hejtów ostatnio poleciało na Winiara... On też ma uczucia... :P
To jednak nie on ;)

Następny rozdział ma być w niedzielę. Od razu informuję, że wybieram się na chrzciny. I nie wiem, jak to z tym będzie...

Jeszcze raz przepraszam za opóźnienia, utrudnienia i w ogóle...
Miłego weekendu  ;*

6 komentarzy:

  1. No nie źle. Dobrze, że Piotrek powiedział dla Igły iż winiar przystawia się do Laury. Może razem zadziałają aby on dał jej spokój. Taki chłopak jak Misiek to skarb zawsze jest gdy trzeba.

    OdpowiedzUsuń
  2. No i sie doczekałam! Nareszcie.;)
    Ta wersja Winiara jest...be. Taki wielki pan' mam wszystko w dupie, a jak ci sie nie podoba to spierdalaj' sorry za brzydkie słowa..;))
    Ach... ten Dziku.*.* taki opiekuńczy, miły, wspaniały. Żyć i nie umierać z takim facetem u boku.xD
    Tyle na dzisiaj i oczywiście czekam na kolejny.!;D
    Pozdrawiam~Ann.;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja akurat jestem po stronie Winiara,bo go lubię i kropka.
    Sądzę,że z tymi piorunami to pewnie jakieś sprawy z dzieciństwa, z przeszłości, może coś o jej mamę chodzi czy jak, nie wiem, nie wnikam.
    Fajnie, że pojawił się nowy;)
    Pozdrawiam serdecznie i powodzenia na uczelni;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dwa dni temu znalazłam ten blog i jest on naprawdę swietny;) Serdecznie zapraszam na http://odzawszenazawsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawaliłam, przepraszam.. jestem już!
    W końcu ktoś może zareaguje na to co robi Winiar, jak już się dowiedzieli..
    Tylko Laura sama musi powiedzieć to Michałowi no, bo to i tak wyjdzie, z gorszymi skutkami..
    ściskam :*

    btw. zapraszam na ostatnią Wronkę :*

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja tam Winiara lubię chociaż nie ukrywam że nie chciałabym by rozwalił związek Laury i Miśka.
    P.S Winiar ma zaje*iste oczy :P

    OdpowiedzUsuń