-Słoneczko, wstawaj-szepnął Kubiak i zaczął
całować mnie po szyi.
-Mmm, możesz budzić mnie tak
codziennie-uśmiechnęłam się i obróciłam w jego stronę, by móc dosięgnąć jego ust-Która
godzina?-zapytałam po chwili.
-Dochodzi 10.
-Pora wstawać-przeciągnęłam się i próbowałam
wstać, ale mi to uniemożliwił-Michał!
-Co Michał, co Michał… Jest niedziela, większość jeszcze
nie przyjechała, a ty chcesz już wstawać?
-Miałeś mnie oprowadzić. Nigdy nie byłam w Spale…
-Niech ci będzie-zgodził się, ale nie zmienił
pozycji.
-To puść mnie, bo muszę się ubrać-szturchnęłam
go-To łóżko strasznie skrzypi, chcesz, żeby Piter tu wparował?
-Wygrałaś, ale wracam za 15 minut-pocałował mnie
i wyszedł.
Szybko się wyszykowałam. Kończyłam ścielić łóżko,
gdy usłyszałam otwieranie drzwi.
-Już Michał kończę i możemy iść.
Nie otrzymałam odpowiedzi, więc się odwróciłam. Za
mną stał Piotrek z wielkim uśmiechem na twarzy.
-Gratuluję-uściskał mnie-Ale mogłaś powiedzieć od
razu, to bym wam nie przeszkodził wczoraj.
-Nic się nie stało-zarumieniłam się.
-Powiesz chłopakom?
-Zbyszek wie, ty też, ale nie powinniśmy chyba
tego rozgłaszać…
-Winiar nie będzie zachwycony…-mruknął.
-Co? Winiar?-zdziwiłam się.
-Tak mi się powiedziało… To co z moją
szarlotką?-wyszczerzył zęby w uśmiechu.
-Masz czas jutro wieczorem?-mrugnęłam.
-A Misiek nie będzie zazdrosny?
-Jakoś to przeboleję-w drzwiach, oparty o
futrynę, stał Michał.
-To ja nie przeszkadzam-zaczął wycofywać się Cichy.
-My też wychodzimy-wygoniłam chłopaków i
zamknęłam drzwi.
-To na początek śniadanko-Michał chwycił moją
dłoń i zaprowadził do swojego pokoju.
-Miało być śniadanko…-nie wiedziałam, po co tu
przyszliśmy.
-Za długo spałaś, więc zjemy tutaj.
-Kochany jesteś-pocałowałam go w policzek i
zabrałam się za jedzenie.
Kubiak cały czas mi się przyglądał.
-Co? Brudna gdzieś jestem?
-Nie.
-To czemu mi się tak przyglądasz?
-Podziwiam moją piękną dziewczynę-puścił oczko.
-Tylko, żeby ta szczęściara się nie
udławiła-wystawiłam mu język.
Po śniadaniu poszliśmy na spacer po całym
obiekcie i okolicy. Michał mówił, co gdzie się znajduje i od czasu do czasu
opowiadał anegdotki o siatkarzach, związane z niektórymi miejscami. Świetnie
się bawiłam. Chociaż… w jego towarzystwie wszystko jest ciekawe. Obiad
zjedliśmy na mieście i dopiero na kolację wracaliśmy do ośrodka.
-Michaś, mówimy chłopakom?
-Muszą się kiedyś dowiedzieć…
-Nie będą źli?
-Czemu mieliby być? Będą się cieszyć razem z
nami-mocniej chwycił moją dłoń.
Rozeszliśmy się do swoich pokoi, by po niecałej
godzinie zejść na stołówkę.
-Laura! Tęskniłem-wyściskał mnie Igła.
-Kiedy ja cię widziałem?-zaśmiał się Kosok.
Musiałam się przywitać ze wszystkimi. W końcu
mogłam usiąść. Wcisnęłam się na miejsce koło mojego przyjmującego. Chłopaki
śmiali się i żartowali. Byli bardzo głośno, ale okropnie mi tego brakowało.
Nagle poczułam rękę na swoim kolanie. Michał uśmiechał się do mnie. Nikt nie
widział niczego podejrzanego.
-Przestań-szepnęłam, kiedy ręka chłopaka zaczęła
przesuwać się po mojej nodze ku górze.
Zachichotał, nic sobie z tego nie robiąc.
-Laura, powiedz, co u ciebie? Zmieniło się coś
przez ten tydzień?-wyszczerzył się.
-Michał!-powiedziałam trochę głośniej niż
zamierzałam.
-Co?-równocześnie zapytali Winiarski i Ruciak.
-Ja chciałam powiedzieć, że Michał…-poczułam, że
pieką mnie policzki.
Kubiak mnie szturchnął. Spojrzałam na niego, a on
wpił się w moje usta. Przy stole zapanowała cisza. Oderwałam się od chłopaka. Piotrek
zamknął usta siedzącemu obok Winiarowi. Zaczerpnęłam powietrza i wypaliłam:
-Michał i ja jesteśmy parą-i nikle się
uśmiechnęłam.
-Gratulacje!-krzyknął Krzysiu.
-Co za niespodzianka-zaśmiał się Zbyszek.
Wszyscy klepali nas po plecach, ściskali i
pytali: „Kiedy ślub?”. Uwielbiam im po prostu. Uśmiech nie znikał z mojej
twarzy aż do momentu zaśnięcia. Michaś też był szczęśliwy. Cały czas mnie
obejmował. Skończyło się tym, że musiałam ich rozgonić, bo zaspaliby na
trening.
Rano obudził mnie dźwięk budzika. Bardzo
niechętnie zwlekłam się z łóżka. Gdy już wychodziłam z pokoju, by zejść na
śniadanie, walnęłam kogoś drzwiami.
-Nic ci się nie stało?-rzuciłam się na ratunek.
Z wielkim trudem pomogłam wstać Winiarowi.
-Żyję-mruknął.
-Przepraszam, nic cię nie boli?
-W porządku, wybacz, ale muszę iść na śniadanie…-minął
mnie i odszedł.
Wzruszyłam ramionami i wpadłam do pokoju mojego
chłopaka. Zobaczyłam Zbyszka w samych bokserkach i szybko zamknęłam za sobą
drzwi.
-Już zszedł na śniadanie!-usłyszałam głos
Bartmana, a potem salwę śmiechu.
Udałam się na dół. Michał zajął mi miejsce.
-Dzień dobry-uśmiechnęłam się do siatkarzy, a
tego jednego obdarzyłam całusem.
-Ja też chcę-mruknął Bartek.
Wystawiłam mu język i zabrałam się za owsiankę.
Chłopaki zachowywali się, jak gdyby nigdy nic, dopóki nie odezwał się Piotrek.
-Laura, pamiętasz o dzisiejszym
wieczorze?-zapytał.
-Jasne, jak bym śmiała zapomnieć-puściłam mu
oczko.
Chłopaki zrobili straszną wrzawę.
-Piotrek, życie ci się znudziło?-zapytał Zibi.
-Trzeba było się umawiać tak, żeby Misiek nie
słyszał-dodał Igła.
-Ja na twoim miejscu bym się bał-dorzucił Zati.
-Co ty na to? Dopiero zacząłeś z nią być, a ta
już-zaśmiał się Jarosz.
-I to z kolegą z drużyny?-wtrącił Rucek.
Michał tylko przytulił mnie, ignorując ich
całkowicie. Za to ja i Piotrek nie mogliśmy przestać się śmiać.
Niestety śniadanko się skończyło i chłopaki
wzięli się ostro za trenowanie. Ja biegałam na bieżni, w końcu trzeba mieć
dobrą kondycję, żeby za nimi nadążyć. Później prysznic i chwila spokoju.
Włączyłam laptopa i zrelacjonowałam wczorajszy dzień Mai. Przyszedł Michał, bo jak
to powiedział, „strasznie się za mną stęsknił”. Najpierw zabrał mi komputer, a potem
dołączył do mnie na łóżku. Zaczął mnie całować. Nie pozostawałam mu dłużna,
błądziłam rękami po jego plecach, zapominając o całym świecie. Jego usta muskały
moją szyję... Nagle ktoś zapukał do drzwi. Oderwaliśmy się od siebie i
spojrzeliśmy w tamtym kierunku, ale nikt nie wszedł.
-Zakochańce schodźcie na obiad!-usłyszeliśmy Igłę.
-Nie musimy nigdzie iść-wyszeptał mi na ucho
siatkarz.
-Musimy, niedługo masz trening.
Trochę poprawiłam ubranie i włosy i zeszliśmy do
chłopaków. Oberwało nam się za skrzypiące łóżko i posypała się lawina
komentarzy na temat tego, co my tam robiliśmy. Czułam się okropnie zażenowana,
chociaż Kubiemu to nie przeszkadzało. Dali nam w końcu i zaczęli opowiadać
kawały, czyli normalka. Wróciliśmy do pokoi. Ja nie dotarłam do swojego, bo
Michał porwał mnie do siebie.
Zbyszek oznajmił nam, że nie wytrzyma tego, więc
przebrał się i wyszedł. Ja leżałam wtulona w Miśka, a on bawił się moimi
kolczykami. Taka mała rzecz, a ile radości potrafi sprawić… Nie poleżeliśmy tak
długo, bo trzeba było iść na trening. Przydałam się do podawania piłek.
-A może Laura zagra z nami?-zapytał Krzysiu
trenera.
-Jak ma ochotę… Ale ostrożnie!
-No jak? Zgadzasz się?-Igła patrzył na mnie
proszącym spojrzeniem.
-Ale ja nie umiem…-zaczęłam się bronić.
-Nauczymy cię-zawołał Bartek i już po chwili
stałam na boisku wśród tych wielkoludów.
Nie za bardzo mi szło, ale byli cierpliwi i
odbijali tak, żeby mi krzywdy nie zrobić. Zawsze znajdywał się ktoś, kto mógł
odebrać mocniejszą zagrywkę czy rzucić się, by ratować piłkę. Było świetnie.
Skakanie do bloku nie wychodziło mi, bo byłam za niska i nie skakałam tak, jak
oni, ale przynajmniej na zagrywce byłam dobra. Było dużo śmiechu, ale nagle
usłyszałam krzyk Zbyszka…
-Laura! Uważaj!
Perspektywa przystojnego atakującego…
Graliśmy z Laurą, gdy Winiar przebił się przez
blok. Krzyknąłem, ale piłka w zastraszającym tempie poleciała w stronę
dziewczyny. Widziałem, jak upadła. Nie podniosła się ze śmiechem, jak większość
z nas by zrobiła. Leżała. Michał biały jak kreda podbiegł do niej. Winiar padł
na kolana. Chłopaki okrążyli ją i Miśka. Sokal i Andrea też już przy niej byli. Ja też
podszedłem. Laura nie ruszała się, a z jej nosa spływała strużka krwi…
_______________________________________No to kolejny, tylko mnie nie bijcie... ;P
Pytanie do Was. Mam już kończyć, czy jeszcze nie?
Czekam na Wasze komentarze ;)
Widzieliście zdjęcie nogi Łukasza? Straszne, przerażające, po prostu masakra :(
Nie pozostało nic tylko życzyć mu szybkiego powrotu do zdrowia.
Taki uśmiechnięty Łukasz dzisiaj ode mnie ;)
Buziaki ;*
gdzie to zdjęcie? :o zapodaj jak możesz :D
OdpowiedzUsuńbtw. omg, no to Winiar załatwił ją.. specjalnie? nie wiem, 50 na 50 wydaje się.. czekam szybciutko, oby jej nic nie było!
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10151774923558692&set=a.111305038691.97877.44869563691&type=1&theater
UsuńTo zdjęcie z oficjalnego facebooka Łukasza :(
nie!! błagam nie kończ. Dlaczego tak musiało się spitolić? Mam nadzieję, że nic jej nie będzie!! Winiar nie wybaczyłby sobie tego;/;/
OdpowiedzUsuńpozdraiwam
Nie kończ i nie uśmiercaj jak coś Laury;) A Winiar niech się nie 'boczy';)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;*
Czuję, że tego nie zakończysz, bo jeszcze nie słyszałam,żeby ktoś od oberwania piłką umarł, więc mam nadzieję, że teraz też tak będzie xD
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego, pozdrawiam serdecznie;*
Zastanawiałam się, czy zakończyć to opowiadanie i ten moment mógłby do niego doprowadzić...
UsuńZawsze może być wstrząs mózgu, ewentualnie jakiś wylew czy coś...
Buziaki ;*
Nie kończ proszę cię :D To jedno z lepszych opowiadań jakie czytałam. Laura wyliże się z tego nie? :P
OdpowiedzUsuńHejka :-D Błagam Cię nie kończ tego opowiadania, dzień w dzień wchodzę na tą stronę, czytam i co najważniejsze ciągle patrzę czy nie dodałaś następnego rozdziału. Pisz dalej, bo to jest bardzo ekscytujące to co jest w tym opowiadaniu. PS. Czekam na dalsze perypetie :-)
OdpowiedzUsuńNo nie wierzę! Taka akcja a Ty chcesz opowiadanie zakończyć? Ani mi się waż! ;o)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Laura wyjdzie z tego bez szwanku...
Chyba cię poogieło, ze chcesz takie opowiadanie zakończyć. Ja się na to nie zgadzam
OdpowiedzUsuńnienienie
Pozwolę sobie zaprosić na 6 rozdział historii o Miśku i Liliannie. W skrócie :' Staje się moim uzależnieniem. Jest jak heroina. Posmakujesz jej raz, a okazuje się, że po tym jednym, jednym maluteńkim razie stajesz się tak okropnie uzależniony. Tak jak ja- nie znam tej dziewczyny wiem, jak ma na imię, źle o niej myślałem, a owinęła sobie mnie tak dookoła palca, że nie mogę nic zrobić, jestem skreślony. Jestem uzależniony.'
Zapraszam http://ciszamoimswiatem.blogspot.com/
Pozdrawiam Annie