Znów telefon przerwał mój i tak niespokojny sen, ale tym razem było już po 10. Na ekranie wyświetliło się zdjęcie mojej przyjaciółki.
-Co tam?-mruknęłam zaspanym głosem.
-Ty jeszcze śpisz?-zdziwiła się-Za pół godziny u
ciebie będę, musimy porozmawiać!
Rozłączyła się. Odrzuciłam telefon i przykryłam
głowę poduszką…
-Ej, wstawaj!-szturchnęła mnie Majka.
-Spaaać-jęknęłam, ale powoli zaczęłam wygrzebywać
się z pościeli.
-Dobrze, że twój ojciec ma drugą zmianę i mnie
wpuścił… To jak wrażenia po wczorajszym dniu?-usiadła naprzeciwko mnie.
Byłam zmuszona opowiadać z najmniejszymi
detalami, co sądzę o zachowaniu, wyglądzie, czy nawet gestach Sebastiana.
Najgorsze było to, że Majeczka nie spuszczała ze mnie wzroku. Zapewniłam ją, że
go lubię i stanowią świetną parę. Gdy już zdążyłam zachrypnąć, dała mi spokój i
zeszłyśmy do kuchni. Podgrzewałam mleko, kiedy przyszedł mi sms.
„Co powiesz
na kolację i spacer? :]”
Uśmiechnęłam się i szybko odpisałam, że się
zgadzam.
-A co ty się tak śmiejesz do tego telefonu?-Maja
musi wszystko przyuważyć.
-Hm…? Wydaje ci się-mruknęłam.
-Nie chcesz to nie mów, ale żeby potem nie było
na mnie…
Większość dnia spędziłam z panną Wrońską. Najpierw
śniadanie, potem oglądałyśmy telewizję, a jeszcze później przyjaciółka pomogła
mi przy obiedzie. Gdy podawałam tacie jedzenie, zadzwonił mój telefon.
-Cześć, co powiesz na kino dzisiaj?-zapytał
Andrzej.
-Dziś nie mogę… Jutro?
-Ok, może być przygodowy?
-Jasne, ale muszę kończyć, bo obiad…
-Dobra, to pa.
-Na razie.
Tydzień w domu, a wcale mnie nie ma, codziennie
gdzieś wychodzę…
Koło 17 Maja dalej siedziała i gadała w
najlepsze, a ja bałam się, że sobie nie pójdzie. Przecież muszę szykować się na
spotkanie z Michałem!
-A ty nie pędzisz na jakieś spotkanie ze swoim
lubym?-proste pytanie, a naprawdę sposób na spławienie przyjaciółki.
-Nie… Sebuś pojechał dziś pomóc dziadkom na wsi.
Widzisz, jaki jest dobry i pomocny…
-Dobra, zrozumiałam-zaśmiałam się.
-Znudziło ci się moje towarzystwo? Andrzejowi
powiedziałaś, że masz plany… Myślałam, że masz na myśli babski wieczór…
Umówiłaś się z kimś?
Westchnęłam. Czemu ona zawsze jest mądra, wtedy
kiedy nie powinna być?
-Czyli tak!-podekscytowana złapała mnie za
rękę-No z kim? Opowiadaj!
-Daj spokój…
-Jak mam ci dać spokój? Kobieto, ty w tajemnicy
przede mną umawiasz się na randki!
-Powiem ci-mruknęłam zrezygnowana-Ale nikomu ani
słowa!
Kiwnęła głową na znak zgody.
-Mam się dziś spotkać z Michałem…
-Wiedziałam!-prawie skakała z radości-A nie
mówiłam!
Trochę zajęło mi ostudzenie jej niezdrowej
fascynacji i radości.
-To o której macie się spotkać?
-Przyjedzie po mnie o 19.
-Musisz się szykować! Mało czasu zostało!-zerwała
się z miejsca ciągnąc mnie za sobą-To gdzie idziecie?
-Na kolację i spacer.
Nic więcej nie musiałam mówić. Wyciągnęła połowę
moich sukienek i kazała mi wszystkie przymierzać. Wybrała czerwoną, trochę w
stylu lat 50. Do tego czarne szpilki i torebka. Zakręciła mi włosy i zrobiła
makijaż. Nie miałam zbyt wiele do gadania. Dopiero przy doborze biżuterii się
sprzeciwiłam.
-Nie chcę tego naszyjnika…
-Ale będzie idealnie pasował! Przecież musisz
świetnie wyglądać-zaoponowała Maja.
-Założę ten-pokazałam jej wisiorek-W końcu
dostałam go od Michała.
-Racja! Zapomniałabym! A te kolczyki mogą być?
23 minuty przed czasem byłam gotowa. Rekordowo
szybko się uwinęłyśmy. Wrońska nie mogła przestać zachwycać swoim dziełem.
-Pięknie! Teraz każdy facet oszaleje na twoim
punkcie! A Kubiak będzie zachwycony!
Po niedługim czasie Michał napisał, że już czeka.
Sama go prosiłam, żeby tak zrobił. Nie chciałam go przedstawiać tacie, bo nie
wiadomo, co będzie po dzisiejszym wieczorze… Ale tata i tak był w pracy. Razem
z Majką zeszłyśmy na dół. Ona odeszła szybkim krokiem w kierunku swojego domu,
a ja ruszyłam w kierunku zaparkowanego w pobliżu auta. Zanim zdążyłam podejść,
Michał już wysiadł. Bosko wyglądał w koszuli. Do tej pory nie oglądałam jego
eleganckiej wersji. Stanął przede mną i błądził wzrokiem po moim ciele.
-Ślicznie wyglądasz-wyciągnął zza pleców czerwoną
różę-Ładny kwiatek dla pięknej pani. Nawet pod kolor pasuje-uśmiechnął się.
Wręczył mi ją, a ja poczułam, że się czerwienię.
-Dziękuję. Ty też dobrze wyglądasz. Chociaż
przyzwyczaiłam się do koszulki i krótkich spodenek…
-Jak będzie trzeba, to się przebiorę-mrugnął i
otworzył mi drzwi od strony pasażera.
Wsiadłam do samochodu i już po chwili pędziliśmy
po łódzkich ulicach.
-Dokąd jedziemy?
-Tajemnica-uśmiechnął się.
Obracałam kwiat w palcach, od czasu do czasu
rozkoszując się jego zapachem. Widziałam, że siatkarz mnie obserwuje, ale nic
nie mówił. Wyjechaliśmy z miasta i jechaliśmy dalej. Nie miałam pojęcia, gdzie
mnie wywozi… W końcu zatrzymaliśmy się w jakiejś niewielkiej miejscowości.
Weszliśmy do małej restauracji. Było w niej cudownie! Zapalone świece, kwiaty,
zasłony i całą reszta dekoracji nadawały temu miejscu niezwykły klimat. Usiedliśmy
przy stoliku w kącie. Prawie nie było ludzi.
-I jak?-zapytał chłopak z niepokojem.
-Postarałeś się-uśmiechnęłam się delikatnie.
-Dziękuję, że w ogóle się zgodziłaś.
-Jak na razie nie żałuję, ale jeszcze nic nie obiecywałam.
Kelner podał kolację i butelkę czerwonego wina.
Michał musiał już wcześniej wszystko zamówić.
-Pomyślałeś o wszystkim?-zapytałam, gdy poleciały
pierwsze tony piosenki.
-Nie wiem. Cały czas się boję, że o czymś
zapomniałem.
Patrzyłam w płomień świecy odbijający się w jego
oczach.
-To wszystko nie wydaje się prawdziwe. Jest trochę,
jak w filmie, albo we śnie…
-Ale podoba ci się?
-Nawet nie wiesz, jak bardzo…
-Ja też boję się, że zaraz się obudzę… Ale trzeba się zdobyć na odwagę, żeby uwierzyć. Dla mnie ta chwila mogłaby
trwać wiecznie…
Rozmawialiśmy,
raz po raz popijając czerwony trunek. Michał zaczął opowiadać mi o swoim
zamiłowaniu do tenisa, a później rozmowa potoczyła się własnym torem i
rozmawialiśmy o wszystkim.
-Przejdziemy
się?-zapytał chłopak.
-Taka była
część twojego planu-uśmiechnęłam się.
Wyszliśmy z
budynku. Michał poprowadził mnie za restaurację i moim oczom ukazał się jakiś
zalew. Wokół rosło wiele drzew, a księżyc w pełni odbijał się na powierzchni
wody.
-Ślicznie
tu…
-Od kiedy
tu przyszłaś, nie mogę zaprzeczyć.
Patrzyłam
na widok jak z obrazka. Jak on znalazł takie miejsce? Jest tak pięknie,
idealnie…
-Skoro
pozwoliłaś się tu dzisiaj zabrać, czy dasz mi więcej takich okazji? Chciałbym
patrzeć na twój uśmiech, oglądać swoje odbicie w twoich niesamowicie
niebieskich oczach, słuchać twojego śmiechu i móc poczuć ciepło twojego ciała
tuż przy moim...
-Ale
Michał, co będzie jak…
-Laura-chwycił
moją dłoń-Czasami
musimy przestać analizować przeszłość, przestać planować przyszłość, przestać
zastanawiać się, co tak naprawdę czujemy, przestać decydować rozumem, co chce
czuć serce. Czasem musimy po prostu powiedzieć sobie „niech się dzieje, co chce”
i iść dalej.
Spojrzałam w jego oczy. Oczy, w których nie raz
utonęłam, które mi się śniły w nocy, które miały piękny lazurowy kolor…
-Niech się dzieje, co chce-powiedziałam, by po
chwili poczuć silne ramiona na swoim ciele i zatracić się w pocałunku…
_______________________________________
Jak obiecałam, rozdział pojawia się dziś :]
Na następny znów musicie poczekać dwa dni...
I jak Wam się podoba? Czy może się nie podoba?
Dziękuję Wam za ponad 5 tys. wyświetleń <3
Dziękuję Wam za ponad 5 tys. wyświetleń <3
Czekam na komentarze ;)
Dziękuję stronie Siatkówka jest bowiem, zacnym sportem Milordzie. *.* i ściskam adminkę Moniś ^^
Pozdrawiam serdecznie :*
aaaaaaaaaa lubię, lubię, lubięęęę! ^^
OdpowiedzUsuńciesze się że są razem, nu!:D
Świetny, super, genialny rozdział;)
OdpowiedzUsuńBardzo romantycznie się zrobiło ^^ Twoje rozdziały za każdym razem są ciekawe. Bardzo fajny blog :P Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny! :) Aż mi się udzieliła ta romantyczna atmosfera...;p
OdpowiedzUsuńNo i cudnie:o) tylko ja jestem ciekawa co Michał powie na randkę z Andrzejem...
OdpowiedzUsuńpowiem tylko tyle- świetny! :)
OdpowiedzUsuń