niedziela, 5 stycznia 2014

Rozdział 68

Weekend minął mi strasznie szybko. Piątek spędziłam na zakupach z Mają i Andrzejem, bo trzeba było kupić jakiś ogarnięty ciuch na Sylwestra. A potem rozmawiałam ze trzy godziny z Miśkiem przez skype’a, bo się stęsknił i nie miał komu ponarzekać na pomysł z treningami. Ale jakby miał tak dużo wolnego, to kto by potem wygrywał? Spadek formy, brzuch rośnie, a trenować nie ma komu. W sobotę miałam pierwszą lekcję gry na pianinie, a potem do wieczora męczyłam kocią muzyką tatę, który wyszedł na spacer i tyle go widziałam. I Koksika. Biedaczysko schowało się pod stołem. No może jeszcze mi to nie idzie, ale jak się nauczę, to sami będą prosić, żebym im grała.
Na niedzielę byłam zaproszona do Jarka. Kolega z liceum chciał mi przedstawić swoją narzeczoną. Mariola była naprawdę bardzo pozytywną osobą. Nie dało jej się nie polubić. Bezpośrednia brunetka, z powalającym poczuciem humoru, brązowymi oczami i szerokim uśmiechem. Gdy się na nich patrzyło, to widać było, że szaleją za sobą. Spędziłam z nimi bardzo fajnie czas. Po powrocie do domu nie było już tak kolorowo, bo czekało mnie sprzątanie. Koks był sam i zeżarł (albo raczej podarł) jakąś gazetę. Zdolny to on jest. Jej strzępki walały się po kuchni, korytarzu i na kanapie w salonie. Nie mam pojęcia, jak ta mała, futrzana kulka to zrobiła.
Wreszcie nadszedł Sylwester. Nawet nie wiedziałam, gdzie będziemy go spędzać, bo Michał nie chciał nic powiedzieć. Wiedziałam tylko, że będzie kilku innych siatkarzy. Cieszyłam się ze spotkania z nimi, bo bardzo przywiązałam się już do tych wielkoludów. Chwilę po obiedzie tata musiał jechać do jakiegoś znajomego, bo nawalił mu samochód, a wybierał się gdzieś na imprezę. Miałam całą chatę wolną, więc nie musiałam się spieszyć. Spokojnie zaczęłam się szykować. Zaczynając od prysznica, poprzez fryzurę, manicure, a kończąc na kreacji. Założyłam sukienkę w chwili, gdy podjechał Michał. Zbiegłam po schodach i wpuściłam go do środka. Wykorzystałam go troszkę, do zasunięcia suwaka, bo sama nie zdążyłam tego jeszcze zrobić. Musnął chłodnymi palcami moją nagą skórę, a mnie przeszedł dreszcz. Po chwili poczułam na karku jego gorące wargi. Zaczęliśmy się całować. Gdyby nie szczekanie Koksa, pewnie wylądowalibyśmy w sypialni.
-Michał, ale chyba musimy jechać…
-Jeszcze zdążymy-mruknął, muskając moją skroń.
-Nie chcę się spóźnić, a tym bardziej zmarnować czterech godzin na szykowanie się od nowa-jęknęłam.
-Skarbie…
-Po imprezie… Pojedziemy do jakiegoś hotelu i…-urwałam, kierując się do drzwi.
Nie musiałam dwa razy powtarzać. Zamknęłam dom na klucz, a Michał już czekał, otwierając przede mną drzwi samochodu. Ruszyliśmy w kierunku Warszawy. Kubiak cały czas gadał, ale zauważyłam, że na jednym rondzie zawrócił w stronę Łodzi. Nic się nie odzywałam, ale byłam ogromnie ciekawa, co oni wykombinowali. Wróciliśmy do miasta, a ja dalej udawałam głupią. Nawet jak po raz czwarty przejeżdżaliśmy koło mojego starego gimnazjum… Zatrzymaliśmy się pod klubem, w którym kiedyś byłam na osiemnastce sąsiada.
-Jesteśmy na miejscu-uśmiechnął się przyjmujący.
-Kilku chłopaków? Tu jest chyba cała reprezentacja…-zdziwiłam się, gdy weszliśmy do środka.
-I Czarny, Łasko, Wojtaszek, Holmes, Lotman, Achrem i Schops-puścił mi oczko i pociągnął w kierunku chłopaków.
Okazało się, że chłopaki wynajęli jedną salę w klubie i mieliśmy ją na wyłączność. Byli siatkarze w większości z partnerkami i ku mojemu ogromnemu zdziwieniu Maja i Andrzej.
-Co wy tu robicie?-podniosłam pytająco brew.
-Zostaliśmy zaproszeni-wzruszyła ramionami Majka.
-I nic mi nie powiedzieliście?
-To miała być niespodzianka-uśmiechnął się Andrzej i zmienił temat, wychwalając moją sukienkę.
Szalałam z chłopakami na parkiecie. Rozchwytywana przez nich, nie miałam nawet kiedy odpocząć.
Nawet Igła z Russellem kłócili się, kto pierwszy podszedł, żeby mnie „odbić”. Padło na jastrzębskiego środkowego. Wolałabym tańczyć z Ignaczakiem, bo Holmesa trochę unikałam. Na dodatek trafił nam się jakiś wolniejszy kawałek. Zarzuciłam mu ręce na ramiona, a on oparł swoje na moich biodrach. Prawił mi komplementy, co było bardzo miłe, ale czułam się, jakbym oszukiwała Michała. Na szczęście potem trafił się Nowakowski. W połowie piosenki zlitował się nade mną i usiadłam z nim przy barze. Napiliśmy się trochę i zaczęliśmy rozmawiać. Okazało się, że Cichy pokłócił się ze swoją mamą i zaczął użalać się z tego powodu.
-No bo ona powiedziała, że ja nie mogę iść na tą imprezę…-jojczył.
-Ale jesteś dorosły i nie musisz pytać jej o zgodę.
-Powiedziałem jej to, a ona stwierdziła, że nie będzie mi gotować…
-Ona ci gotuje?-zdziwiłam się.
-Mhm. Jeżdżę do niej na weekendy i ona daje mi obiady na cały tydzień. A teraz sam sobie będę musiał gotować.
-Kiedyś trzeba się nauczyć-wzruszyłam ramionami.
-I kazała mi znaleźć sobie dziewczynę-rozpaczał-I wiesz co? Powiedziała, że już powinienem się ożenić.
-Piotruś, ja wiem, że to dla ciebie szok, ale…
-Piter! Co tak zawracasz głowę Laurze? Napij się, a ja porywam ją do tańca-Kosok pociągnął mnie na parkiet.
-Dzięki, Grzesiu. Jestem twoją dłużniczką-mrugnęłam do niego.
Tańczyliśmy już chyba do trzeciej piosenki, gdy nagle przecisnął się do nas Piotrek z moją torebką.
-Coś ci chyba dzwoni!
Wygrzebałam telefon i wyszłam na zewnątrz, żeby oddzwonić do taty. Okazało się, że był dłużej u tego kolegi, a nie ma kluczy. Powiedziałam Michałowi, że niedługo wrócę i obiecałam, że zdążę przed północą. Czekałam na ojca na parkingu. Podjechał po mnie i już po kilkunastu minutach wpuściłam go do domu. Chciał mnie odwieźć, ale zamówiłam taksówkę, żeby nie ciągać go w tą i z powrotem. Na podwózkę musiałam trochę poczekać, to pewnie dlatego, że jest Sylwester, dużo osób zamierza pić i zostawia auta. Po 23 byłam w klubie. Wpadłam na Krzyśka w szampańskim nastroju.
-Krzysiu, nie widziałeś może Michała?
-Był gdzieś tam-machnął ręką w kierunku parkietu-A właśnie, ja jeszcze z tobą dziś nie tańczyłem-chwycił mój nadgarstek i pociągnął w kierunku tańczących.
-Wiesz, Igła, najpierw chciałabym znaleźć Michała, żeby wiedział, że już wróciłam.
-To poszukamy go razem, żebyś mi nie uciekła-puścił mi perskie oczko.
Ruszyliśmy razem mijając tańczące pary, gdy nagle stanęłam jak wryta. Michał obejmował w talii jakąś tlenioną blondynę! To było nic… Po kilku sekundach ona zarzuciła mu ręce na kark i pocałowała! Poczułam łzy napływające mi do oczu. Bezwiednie zacisnęłam palce na zawieszce od Michała i na połówce serduszka.
-Laura…-Igła patrzył na mnie wielkimi oczyma.
Odwróciłam się i szybko skierowałam się do wyjścia, nie zważając na wołania libero. Pociągnęłam zawieszki i rzuciłam za siebie. Słona ciecz niszczyła mi makijaż, ale mnie to nie obchodziło. Jak on mógł! Nie zwracałam uwagi na to, gdzie idę. Chciałam być jak najdalej stąd. Nagle poślizgnęłam się, ale ktoś mnie złapał. Spojrzałam na złamany obcas, a potem na chłopaka, który nie dał mi upaść.

Perspektywa świetnie bawiącego się Michała…

Laura musiała wyjść na chwilę, ale nie martwiłem się o nią, bo tata miał po nią przyjechać. Tańczyłem właśnie z Iwoną, gdy na salę przyszło kilka dziewczyn. Jak się okazało, były z tej drugiej imprezy w tym lokalu. Fanki siatkówki. Nie obeszło się bez autografów. Potem jedna, blondynka wymyśliła sobie zdjęcie. Ustawiłem się do fotki. Pstryknął aparat, a ona się na mnie rzuciła i pocałowała. W pierwszej sekundzie nie wiedziałem, co się dzieje. Jakaś obca dziewczyna się do mnie przyssała… Po chwili ją odepchnąłem.
-Zwariowałaś?-warknąłem na nią.
-Przepraszam, zawsze chciałam to zrobić-zatrzepotała rzęsami-Jeszcze możesz zostawić tą ździrę i możemy być razem.
Zamurowało mnie. Jakaś wariatka. Miałem jej odpowiedzieć, kiedy ktoś do mnie podszedł i mnie  szarpnął do tyłu.
-Igła, co ty odstawiasz?
-Ja? Ty mi lepiej powiedz, czy ci kompletnie odwaliło!?
-Co!?
-Przelizałeś się z jakąś lafiryndą-obrzucił wrogim spojrzeniem blondynę-a Laura przez ciebie płacze!
-Ej, widzieliście, gdzieś może Laurę?-podszedł niczego nieświadomy Kurek-Zgubiła łańcuszek.
-Zapytaj tego pacana!-Krzysiek wskazał na mnie.
-Ja jej nie pocałowałem, to jakaś wariatka, rzuciła się na mnie…
-Mam nadzieję, że to prawda… Lepiej idź szukać Laury…
Wybiegłem stamtąd, ściskając w dłoni łańcuszek ukochanej. Dałem jej  go na szczęście, w dowód miłości… A ona myśli, że ja ją zdradziłem…
Nie zważając na mróz biegłem przed siebie, wypatrując znajomej sylwetki w szafirowej sukience…

Oczami zranionej, oszukanej i zziębniętej Laury…

-Co się stało? Czemu płaczesz? Może cię odwiozę?
-Nie, dzięki. Chcę być sama-wyrwałam się z jego ramion.
-Ale nie masz kurtki. Zmarzniesz. I jak chcesz iść w zniszczonych butach?
-Po prostu mnie zostaw! Nie chcę nikogo widzieć!
Odwróciłam się i chciałam odejść, ale złapał mnie za nadgarstek.
-Nie rozumiesz, co mówię?
-Tak?-warknął.
Poczułam ból z tyłu głowy, a potem już nic…
_________________________________________
No... Coś takiego powstało...
Mam nadzieję, że zżera Was teraz ciekawość i będziecie zastanawiać się, kto to jest :P
Może nie do końca ten rozdział mi wyszedł tak, jak chciałam, ale chyba nie jest źle ^^
Teraz nie będzie tak nudno jak ostatnio.

Czekam na Wasze domysły ;]

Polskie siatkarki niestety nie zagrają na MŚ :( Szkoda...
A Kasia Skowrońska-Dolata zastanawia się nad zakończeniem kariery reprezentacyjnej ;(

To ja się z Wami żegnam... Do wtorku ;]
Ściskam ;*

15 komentarzy:

  1. O ludu... Jest sielanka, ale jak powiesz, że namieszasz to robisz to z rozmachem;/ Mam nadzieję, że Michał albo ktoś inny ją uratuje.
    Szkoda żeby Kasia kończyła swoją karierę bo jest świetną zawodniczką ;)
    Pozdrawiam;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rzucam słów na wiatr...
      To dopiero początek tego mojego "mieszania"
      Buziaki ;*

      Usuń
  2. Nooo... namieszałaś kobietko. Ładnie... Ale żeby zaraz jakiś złodziej, porywacz czy coś? Mam nadzieję, że Michał znajdzie Laurę cała i zdrową i wyjaśni jej wszystko...
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieje, ze Laura nie bedzie porwana czy cos takiego. Nawet moze byc zgwalcona....az mi ciarki przeszly.
    Slowa Skowrońskiej smuca, ale moze ma racje?
    Gosia Glinka zamiescila w swojej wypowiedzi Sama prawdę.
    Namieszalas i to bardzo!!! Czekam na nastepny
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie gorzej...
      Ale mam nadzieję, że nadal będziecie mnie lubić i to czytać ;)
      Całuję ;*

      Usuń
  4. Kurde, ze akurat wtedy musiała wejść na tą salę. A w ogóle ciekawe kto to będzie ten facet i co się stało z Laurą. Oby Michał szybko ją znalazł. Z niecierpliwością czekam na kolejny,kiedy można się go spodziewać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest, jak jakieś hotki wparują na imprezę...
      Wszystko w nowym rozdziale, czyli dziś około 21 ;)

      Usuń
  5. Że niby ktoś porwał Laure? Ej no ale że musiałas to teraz popsuć, jak było tak dobrze? Przecież teraz się wszystko między nimi popsuje, a ja nie chcę tego bardzo. Z resztą jeszcze ten chłopak na końcu z Laura. Kurcze no namieszalas :-P
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałam popsuć, żeby nie było nudno :P
      Trzeba wierzyć, że kiedyś jeszcze będzie dobrze ;)
      Buziaki ;*

      Usuń
  6. Narobiłaś ,,,, myślę ze to Andrzej ,,gwałciciel'' przywalił jej w głowę...zobaczymy co dalej będzie...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejciu,ale namieszałaś :D Ale ja lubię jak to robisz. Piter najlepszy^_^ Mama do tej pory dla niego gotowała :P I jeszcze nawet nie myślał o znalezieniu żony, mógłby znaleźć jakąś dziewczynę ;) Michał dość nieudolnie próbował zawieźć Laurę na imprezę do klubu tak by ona nie dowiedziała się, gdzie jadą. Nie pomyślał, że ona bardzo dobrze zna Łódź :P Rozumiem, że tleniona rzuciła się na Miśka z tym pocałunkiem, ale jednak mógł wcześniej zareagować albo cokolwiek zrobić byle tylko do tego nie dopuścić. Laura musiała być naprawdę bardzo załamana po zobaczeniu, że Kubi całuje się z jakąś blondi. Nawet łańcuszek wyrzuciła.... Domyślam się, że Laurę mógł złapać Andrzej. W tym momencie mam nadzieję, że moje wcześniejsze podejrzenia o "Andrzeja gwałciciela" się nie sprawdzą. Mam nadzieję, że Kubiak albo którykolwiek z chłopaków znajdzie ją zanim stanie się coś złego.
    Co do meczu naszych pań, nie mogłam oglądać, ale czytałam relację punktową na onecie. Szkoda, że nie udało się wygrać :( Według mnie coś z prezesem PZPS jest nie tak. Teraz niektórzy będą chcieli zwolnić trenera, ale czy to coś da? No nie sądzę. Niefajnie, że Kasia Skowrońska- Dolata myśli o zakończeniu kariery reprezentacyjnej:( Bez niej nasza drużyna nie będzie już taka sama.
    Pozdrawiam :*** I już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału by dowiedzieć się, co z Laurą ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. http://pomimo--wszystko.blogspot.com/ cztery :D przepraszam za spam :)

      Usuń
    2. Jak mnie zabijesz, to nie nie dowiesz się, co dalej :P

      Usuń
  9. Kończysz w najlepszym momencie jak tylko można :) Oby Laurze nic poważnego się nie stało :) Misiek musi coś przeskrobać.

    OdpowiedzUsuń