niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział 49

Od razu wyszłam do sklepu i kupiłam wspomnianą przez przyjaciółkę gazetę. Usiadłam na pierwszej napotkanej ławce, bo ciekawość zżerała mnie od środka. Bez problemu odnalazłam właściwą stronę.

"Kubiak usidlony?
Wiele fanek zapewne przechodzi teraz załamanie, bowiem jeden z najprzystojniejszych siatkarzy w Polsce nie jest już wolny. Jego serce skradła pewna dziewczyna. Na razie nie wiemy kim jest wybranka przyjmującego Jastrzębi, ale widywana była na meczach kadry wraz ze sztabem medycznym naszej reprezentacji.

Wszystko wskazuje na to, że Michał Kubiak sprawdzi się też w roli ojca. Para widziana była w sobotnie popołudnie w parku wodnym i w zoo. Była z nimi mała dziewczynka, prawdopodobnie córka wybranki siatkarza.
Mamy nadzieję, że przyjmujący założy szczęśliwą rodzinę i życzymy mu więcej takich beztroskich chwil z bliskimi.
Dla fanek siatkarza mamy pocieszenie, wielu jego równie przystojnych kolegów z drużyny jest jeszcze stanu wolnego."

Dołączone były też zdjęcia. Jedno z Igrzysk Olimpijskich i dwa z soboty. Gdy wyszliśmy z parku wodnego i Michał podniósł Karolinkę, a mnie wziął za rękę, a drugie ktoś zrobił nam z zoo, jak się całowaliśmy.
Zamurowało mnie... Przez tyle czasu nic nie wiedzieli, a teraz... I na dodatek Karolina została uznana za moją córkę... Szok... Siedziałam i wpatrywałam się w gazetę. Nie wiem, ile czasu minęło, ale z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk telefonu. Tata dzwonił, zapytać, gdzie jestem, bo niedługo ma jechać na tą rehabilitację. Wróciłam do domu, nie wspominając mu o zdjęciach w czasopiśmie. Tak jak obiecałam, zawiozłam go i sama w międzyczasie skoczyłam na małe zakupy, bo lodówka zaczynała świecić pustkami. Po dwóch godzinach, czekałam przed wejściem na ojca. Wyszedł uśmiechnięty. Podobno noga nie jest w tak złym stanie, jak myśleli lekarze i prawdopodobnie niedługo nie będzie potrzebował kul. Cieszyłam się strasznie, ale cały czas chodziła mi po głowie sprawa z mediami. Ciekawa byłam, czy Michał o tym wie...

Tymaczasem przyjmujący w Jastrzębie Zdroju ;)
Po treningu postanowiłem wprowadzić swój plan w życie.
-Chłopaki, co wy na to, żebyśmy wyskoczyli do jakiegoś klubu w sobotę? Chciałbym wam kogoś przedstawić...
-Aaa, nawet chyba wiem kogo masz na myśli-uśmiechnął sie Popiwczak.
-Niezła laska, ale czy warto się w to pakować?-zapytał Łasko.
-Skąd wiesz, że chodzi mi o dziewczynę?-zdziwiłem się-Zaraz, zaraz, w co pakować?
-Ja rozumiem, że ładna, ale wychowywać czyjegoś dzieciaka...
-Jakiego znowu dzieciaka? O co wam chodzi?
-No, o córkę tej twojej dziewczyny-dodał Czarnowski.
-Czarny, co ty pieprzysz, jaką córkę? Laura nie ma córki...
-A to co?-Wojtasszek pomachał mi jakąś gazetą przed oczami.
Wyrwałem mu ją i zacząłem szybko kartkować. Moja żuchwa mimowolnie opadła niżej, gdy otworzyłem odpowiednią stronę.
-Bzdury!-wkurzłem się na idiotów, którzy to wymyślili.
-To już chyba rozumiesz naszą reakcję...-zaczął tłumaczyć się Patryk-Ze zdjęć to tak wyglądało...
-Muszę z nią porozmawiać...
-To co z tą sobotą?
-Aaa, tak. Laura przyjeżdża i chciałem ją wam przedstawić, więc jak nie macie planów...
-Spoko, Dziku. Tylko trzeba będzie się dogadać, który klub chcemy jej pokazać-zastanawiał się Damian.
-No, żeby od razu nie uciekła-zaśmiał się kapitan, a reszta mu zawtórowała.
-Dobra, to ja będę już leciał. Muszę do niej zadzwonić...-pożegnałem się z chłopakami.
-Już go sobie owinęła wokół palca-usłyszałem za plecami śmiech Czarnego.
Szybko wróciłem do mieszkania i od razu odpaliłem laptopa. Była dostępna, więc po chwili widziałem jej nieco rozmazany obraz przez kamerkę.
-Laura!
-Cześć, Michał.
Była jakaś smutna, czyli już widziała  artykuł...
-Nie wiem, czy widziałeś... Jesteśmy w gazecie...
-Widziałem, chłopaki mi ją pokazali, bo doszło do małego nieporozumienia. Nie przejmuj się, niedługo wyjaśni się, że nie masz córki...
-To nie o to chodzi. Taki sam artykuł i zdjęcia jest w internecie. Czytałam komentarze... Michał oni mnie nie nawidzą!-mimo beznadziejnego obrazu i tak widziałem łzy w jej dużych, niebieskich oczach.
-Kto!?
-Twoi fani. Wszyscy myślą, że jestem jakąś puszczalską, która wpadła, a teraz, gdy nadarzyła się okazja, chcę wyciągnąć od ciebie kasę...
Teraz już całkiem się rozpłakała, a ja nie miałem nawet jak jej przytulić. Najchętniej wsiadłbym w samochód i do niej pojechał.
-Nie płacz, skarbie. Ja wiem i ty wiesz, że to nie jest prawda. Pewnie hotki wypisywały takie głupoty, bo są zazdrosne. Nie płacz, proszę.
-A jak pierwszy dzień treningów?-zapytała ocierając policzki.
-Bernardi dał nam popalić... Gadałem z chłopakami i bardzo chcą cię poznać-widziałem, że się lekko uśmiechnęła.
-To bardzo miło, tylko jeszcze nie rozmawiałam z tatą o tym wyjeździe...
-Jesteś dorosła, więc nie widzę problemu.
-A on ledwo chodzi. A tak w ogóle to to jest najgorszy możliwy argument, jakiego mogłabym użyć...
-No niech ci będzie, ale pogadaj z nim.
-Pewnie, Misiu-puściła mi buziaka.

Wróg numer 1 hotek Kubiaka :P

Rozmowa z Michałem znacznie poprawiła mi humor. Co mnie obchodzą opinie bandy napalonych nastolatek? Zresztą oboje wiemy, jaka jest prawda... Postanowiłam nie czytać więcej tych komentarzy.
Ledwo zaczełam rozmowę z Miśkiem, a już dochodziła północ i musieliśmy kończyć, bo niektórzy mają rano treningi... Nie pozostało mi nic innego, jak pożegnać się, rozłączyć i nie dołować.

Następnego dnia poruszyłam temat mojego wyjazdu do Żor. Tata zgodził się bez problemu, pod warunkiem, że zrobię zakupy na weekend i coś mu ugotuję. Oczywiście się zgodziłam, bo nie zostawiłabym go bez jedzenia. Wieczorem chwaliłam się Michałowi, że już w sobotę rano go odwiedzę.

Kolejne dni minęły mi o wiele przyjemniej, bo odliczałam czas do spotkania z chłopakiem.
Codziennie woziłam tatę na rehabilitację. Widziałam się też z Mają, Sebkiem i Andrzejem. Nie można powiedzieć, żebym się nudziła, ale mimo wszystko, cały czas brakowało mi tego jednego siatkarza...

Wreszcie nadszedł wymarzony sobotni poranek. Torba czekała zapakowana już od środy, więc tylko wrzuciłam ją do auta, pożegnałam się z tatą i ruszyłam w kierunku Żor.
Droga dłużyła mi się niemiłosiernie. Po ponad trzech godzinach zatrzymałam samochód pod wskazanym przez siatkarza adresem.
___________________________________________
Znów dosyć późno...
I wyjaśniła się sprawa artykułu. Spodziewaliście się, że Laura "zostanie" matką Karolinki? :D
Jutro nadrobię wszystkie zaległości na Waszych blogach ;)
Weekend w domu=brak czasu na czytanie opowiadań
Jestem świadoma tego, że trochę się tego nazbierało, ale przeczytam i skomentuję :]

Dzięki za komentarze i całą masę wyświetleń!
Zapraszam we wtorek ^^
Buziaki ;*

Ps. Na miły początek tygodnia Michał Łasko, skoro już jesteśmy w Jastrzębskim... ;]

6 komentarzy:

  1. Ale mi się podoba <3 Szkoda mi trochę Laury, bo się przejęła tym artykułem i komentarzami, ale się jej w ogóle nie dziwie, ale ja tam wierzę, że żade hotki im nie straszne :p pozdrawiam i do nastepnego :D

    OdpowiedzUsuń
  2. JejQ! Media gonią za sensacją i nie patrzą na uczucie innych lub na PRAWDĘ.
    extra rozdział. Zobaczą się, zobaczą się!!!! :))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny, ciekawie jak będą się bawić w klubie. Czekam na kolejny. Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  4. tam myślałam kurcze, że wlasnie bedzie cos z nimi, ale ze az corka?! ;o
    ja na ich miejscu bym pojechala do redakcji gazety czy cos i zalatwila ta sprawe..
    buziaczki. :*

    / mały spamik, jeśli się nie obrazisz hihi :D jeśli nie widziałaś to zapraszam na mojego nowego bloga ;) [zaplatane-swiaty.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny :D Nieźle, że wzięto Karolinkę za córeczkę Laury :P Tego się nie spodziewałam ;) Mam nadzieje, że hotki Kubiaka nie zaszkodzą związkowi Laury i Michała :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. No, że to będzie coś o nich, że są parą itd. to tak, ale żeby od razu matką ją robić tego się nie spodziewałam ;D
    Czekam na następny i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń