czwartek, 14 listopada 2013

Rozdział 44

Rano obudziły mnie usta ukochanego, delikatnie sunące po mojej nagiej szyi.
-Misiu-wtuliłam się w niego-Kocham cię.
Zrobiliśmy to… Na jakiejś łodzi, na środku morza… Nasza pierwsza taka noc. Wspólna noc.
-Ja ciebie bardziej-pocałował mnie w czoło.
-Wstajemy?-zapytałam po kilku minutach leżenia w ciszy.
-Jak chcesz, to możemy tu zostać-poruszył charakterystycznie brwiami.
-Kusząca propozycja-uśmiechnęłam się-Ale co z kapitanem? I która właściwie jest?
Okazało się, że dochodzi południe. Nie bardzo mi się chciało wstawać, bo się nie wyspałam, ale zarządziłam, że trzeba coś zjeść. Na szczęście na tej żaglówce znalazły się jakieś kanapki. Oboje byliśmy w doskonałych humorach, chociaż Misiek co chwila ziewał. Nasz „szofer” dziwnie się do nas uśmiechał, ale nie zwracałam na to uwagi. Byłam szczęśliwa i pewna, że Michał jest moją prawdziwą miłością.
Dopiero późnym popołudniem wróciliśmy do hotelu i od razu padliśmy na łóżko. Trzeba było odespać ostatnią noc.
-Michał wstawaj, ileż można spać?-obudziłam go rano ze śmiechem.
-Może zostaniemy w łóżku?-przyciągnął mnie i zaczął całować.
Nie miałabym nic przeciwko, ale nie po to przylecieliśmy tu, żeby siedzieć w hotelu.
-Wychodzimy, ale nie wiem, gdzie moglibyśmy dziś pójść…-zamyśliłam się.
-Już wiem, co będziemy dzisiaj robić-zerwał się, a ja zaczęłam się śmiać.
-Mówisz jak Fineasz.
-Kto?-zdziwił się.
-Taka postać z bajki, którą często oglądałam z Karolinką.
-O, właśnie. Musimy odwiedzić moją małą fankę.
-To jak wrócimy, a teraz powiedz mi, jaki masz pomysł na dzisiaj.
-Nurkowałaś już kiedyś?-zapytał z uśmiechem.
-Nie…
-To już wiesz, co będziemy robić.
Było fantastycznie. Niezwykłe doświadczenie. Dookoła setki kolorowych rybek i innych morskich stworzeń. Pod wodą wszystko wyglądało inaczej. Na początku trochę dziwnie się czułam w tym kombinezonie, ale powoli się przyzwyczaiłam. Wszystkiemu dokładnie się przyglądałam. Michał robił to już wcześniej, więc nie zwracał aż takiej uwagi na otoczenie. Zabrał wodoodporny aparat i mnie uwieczniał. Potem zaczął się wygłupiać. Pływał za rybami, kręcił mną, jakbyśmy tańczyli… Niestety musieliśmy kończyć, bo powietrze się kończyło. Wypłynęliśmy na powietrze i nasz instruktor pomógł nam wejść na pokład motorówki.
-Było super!
-Wiedziałem, że ci się spodoba…-uśmiechnął się widząc moją radość.
Następnego dnia pojechaliśmy do trochę bardziej oddalonego od nas miasta, bo tam na morzu były większe fale. Uczyliśmy się serfować. Właściwie to ja się uczyłam. Michał zapierał się, że nie umie, ale na pewno miał wcześniej do czynienia z deską, bo szło mu o wiele lepiej niż mi. Ja tylko zdążyłam stanąć na desce, a już lądowałam w wodzie. Chłopak, który nas uczył, był bardzo miły  cierpliwy. Pewnie na co dzień ma do czynienia z tak beznadziejnymi przypadkami. Za każdym razem, gdy pomagał mi wejść na deskę, Michał wrogo na niego patrzył.
-Zazdrosny jesteś?-zapytałam ze śmiechem, gdy wynurzyłam się z wody obok niego.
-On musi ciągle cię tak dotykać?
-Taką ma pracę-wzruszyłam ramionami i wdrapałam się na deskę.
Nie powiem, był nawet przystojny, umięśniony, opalony… Ale i tak nie dorównywał Michałowi.
W końcu mój chłopak stwierdził, że sam mnie nauczy serfować.
-Ale mówiłeś, że nie umiesz…-zaczęłam.
-Raz, czy dwa mi się zdarzyło, ale to było dawno temu.
Z nim szło mi o wiele lepiej. Utrzymywałam równowagę i na małych falach udawało mi się przepłynąć kilka metrów.
-Widzisz! Udało mi się!-cieszyłam się jak małe dziecko, bo przepłynęłam dość spory kawałek i nie spadłam.
-Moja zdolniacha…
Gdy wróciliśmy do hotelu, postanowiliśmy się przebrać i wyjść do klubu. Było w miarę wcześnie, a nasze wakacje dobiegały końca, więc chcieliśmy jeszcze skorzystać z okazji, żeby zaszaleć.
Założyłam krótką spódniczkę i do tego bokserkę, plus koturny.
-Wyglądasz nieziemsko-zaświeciły mu się oczy na mój widok.
Przy dobrej muzyce i drinkach z parasolkami nie dało się źle bawić. Siatkarz przez cały czas obkręcał mnie na parkiecie. Rzadko siadaliśmy, żeby odpocząć. Przy wolniejszych kawałkach wtulałam się w jego silne ramiona. Koło północy zdjęłam buty, bo powoli nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Czekałam aż Michał przyniesie nam drinki. Nagle podszedł do mnie jakiś facet. Odezwał się, ale nie zrozumiałam, więc przeszedł na angielski. Przedstawił się jako Roberto. Poprosił mnie do tańca. Zgodziłam się. Leciała jakaś wolniejsza piosenka, więc zarzuciłam mu ramiona na szyję, ale nie przytulałam go tak, jak to było z Kubiakiem. Jego ręce zatrzymały się na mojej talii. Rozglądałam się za Michałem. Może jakiś odbijany? Roberto zsunął jedną rękę niżej. Poczułam jak dotyka mojego uda pod spódnicą. Chciałam się odsunąć, ale drugą ręką przyciągnął mnie do siebie.
-Koleś, odwal się, to moja dziewczyna!
Nie wiadomo skąd pojawił się mój wybawca. Odepchnął Roberto i zaczął coś do niego krzyczeć po włosku.
-Nic ci nie zrobił?-wrócił do mnie, gdy tylko Włoch się oddalił.
-Nie-cały czas byłam w szoku.
-Czemu z nim tańczyłaś?
-Bo ciebie nigdzie nie było, ja stałam na środku sama, a on poprosił…-urwałam-Ale na szczęście pojawił się mój rycerz w lśniącej zbroi i mnie uratował.
-Dlatego nie lubię Włochów-mruknął i wpił się w moje usta.
-Wracamy do hotelu?-uśmiechnęłam się zalotnie.
Wyszliśmy. W jednej dłoni trzymałam buty, a drugą ściskałam Michała za rękę. Po chwili byliśmy na miejscu. Misiek przerzucił mnie sobie przez ramię.
-Ej! Postaw mnie!
-Sama chciałaś iść do hotelu. Już nawet zdjęłaś buty…
Zaniósł mnie prosto do łóżka. Ale bynajmniej nie po to, żebyśmy poszli spać… Delikatne pocałunki stały się bardziej zachłanne. Czułam go całą sobą. Był wszędzie…
Dał mi zasnąć dopiero, gdy za oknem wschodziło już słońce…
-Misiu-szepnęłam-Misiuuu-dalej zero reakcji.
Pochyliłam się nad nim i delikatnie ustami dotknęłam jego warg. Momentalnie otworzył oczy i oddał pocałunek.
-Tak możesz budzić mnie już zawsze-wyszczerzył się.
-Znów się przez ciebie nie wyspałam-udawałam obrażoną.
-Jesteś na mnie zła? Nie podobało ci się?-zerwał się i objął mnie ramieniem.
-Było cudownie-spojrzałam na niego z uśmiechem i zobaczyłam ulgę w jego oczach-Jutro wracamy, a już jest popołudnie. Znów zmarnowaliśmy dzień-westchnęłam.
-Ale nie zmarnowaliśmy nocy-zaśmiał się.
Ubraliśmy się i postanowiliśmy po prostu wyjść na plażę. Kąpiel w morzu, opalanie, taki standard. Gdy słońce zaczęło znikać za horyzontem, Michał objął mnie ramieniem i ruszyliśmy wzdłuż brzegu, pozwalając, by ciepłe fale docierały do naszych stóp.
-Dziękuję-wyszeptałam, gdy się zatrzymaliśmy.
-Za co?-zdziwił się.
-Za wszystko. Za to, że mnie tu zabrałeś, za to, że jesteś… Za najwspanialsze wakacje w życiu.
-Następne będą jeszcze lepsze-pocałował mnie w skroń-A ja tobie dziękuję.
-Nie masz za co…
-Za to, że dałaś mi szansę, a potem zgodziłaś się tu przylecieć ze mną.
-Nie wiem, jak ja ci się za to wszystko odwdzięczę…-zaczęłam, ale mi przerwał.
-Zwariowałaś?-prychnął-Wystarczy, że jesteś-wyszeptał i nasze usta znów się złączyły…
_________________________________________
Dziś wcześniej udało mi się ogarnąć :)
Zostawiam Was z takim rozdziałem i czekam na komentarze ;)
No to koniec wakacji... Jutro do domu :(

Nie jestem dobra w notatkach odautorskich...
Nie będę się rozpisywać :]
Pozdrawiam ;*

6 komentarzy:

  1. Jakie fajne wakacje. Laura to ma szczęście :) A zdjęcie Kubiaka poprostu eh ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :) Z takim rycerzem to można bez obaw na koniec świata jechać;) Aż się marzą takie beztroskie wakacje w gorącym słońcu :o)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne :) Laura ma szczęście.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty ;) Bardzo mi się podoba jak wszystko opisałaś:)
    Pozdrawiam serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. He, zamiast coś robić pożytecznego to ciągle się bawią, chociaż niech szaleją, bo potem nie będzie tak dobrze:)
    A tymczasem informuję, że niestety wpadnę dopiero tutaj w niedziele, bo mam zawody:)
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też cche takie wakacje, Beztroskie a jednak tak ciekawe.

    Chce więcej.

    Boze jakie cudowne najpiękniejsze prawie zdjęcie na końcu. <3

    Serdecznie i równie mocno zapraszam na prolog mojej nowej historii. Historii nie łatwej. Jest to opowiadanie o dwojgu ludzi niekochanych, których połączy coś niesamowitego. Coś wręcz nieprawdopodobnego. Oboje znają smak prawdziwego sportu i walki. W głównych rolach występują Piotrek Nowakowski i Lena Wojciechowska.
    blekitneoczy1.blogspot.com


    Zapraszam jeszcze raz i pozdrawiam.


    OdpowiedzUsuń