piątek, 8 listopada 2013

Rozdział 41

Rano zadzwoniłam do taty, żeby się upewnić, czy na pewno dziś go wypisują. Potem zajęłam się praniem pościeli i myciem okien. Tak szybko czas mi zleciał, że zanim się obejrzałam, już musiałam jechać po tatę. Bardzo się cieszył, że wraca do domu. Dostał kule, lekarz pozwolił mu próbować o nich chodzić, ale nie za dużo, żeby nie nadwyrężył tej nogi. Od przyszłego tygodnia prawdopodobnie będzie mógł zacząć rehabilitację.
W domu zjadł porządny obiad i usiadł przed telewizorem. Musiałam z nim porozmawiać o jutrzejszej wizycie Michała, ale nie miałam pojęcia jak zacząć. Moje rozmyślania przerwał telefon.
-Cześć, Majuś.
-No hejka, nudzisz się może przypadkiem?
-No nie bardzo, a co tam chciałaś?
-Aaa… Bo mi się nudzi…-westchnęła-A co tam u Michała?
-Jest w Żorach…
-Ale jak to? Czemu?-zdziwiła się.
-Spokojnie, jutro przyjedzie-mimowolnie uśmiechnęłam się do telefonu.
-Nie strasz mnie, już się bałam, że się pokłóciliście, czy coś…
-Nic z tych rzeczy, mogę nawet powiedzieć, że wręcz przeciwnie. Chce mnie zabrać na wakacje…
-Uuu, a kiedy ślub?-zaczęła śmiać się do słuchawki.
-Głupia… Ale niestety nie mogę jechać…
-Czemu!? Zgłupiałaś!?
-Zaraziłam się od ciebie… I nie wydzieraj się tak do tego telefonu. Jakbyś zapomniała, mój tata miał wypadek i ktoś musi się nim zająć…
-Nie widzę problemu…-zaczęła.
-Nie zostawię go samego na półtora tygodnia.
-Przecież mówię, że nie ma problemu.
-Nie rozumiem…
-I niby ja jestem głupia? Ja zajmę się panem Wojtkiem-oznajmiła.
-Ty?-nie wierzyłam w to, co słyszę.
-Chyba, że nie chcesz…
-Ale… Jesteś pewna?
-Czego się nie robi dla przyjaciół…
-Pogadam z tatą i dam znać.
-Okej, to do usłyszenia-rozłączyła się.
Cudownie jest mieć taką przyjaciółkę. Nie mam pojęcia, jak jej to wynagrodzę. No, ale… Jeszcze pozostaje rozmowa z głównym zainteresowanym.
-Tato?
-Tak, skarbie?
-Bo mój chłopak chciał cię poznać…
-Ja też chcę go poznać, mówiłem ci to nie raz…
-Wiem, ale… Czy on mógłby przyjechać jutro na kolację?
-Oczywiście-nadal siedziałam, nerwowo skubiąc rąbek bluzki-O czymś jeszcze chciałaś porozmawiać?
-Booo… On chciał mnie zabrać na wakacje-wypaliłam.
Widziałam, że tata jest w szoku.
-Chciałam ci tylko powiedzieć, najwyżej nie pojadę…
-Naprawdę ci się podoba-to nie było pytanie, a raczej stwierdzenie-Jeśli chcesz możesz jechać, ja sobie jakoś poradzę…-dodał po chwili zastanowienia.
-Mogę? Naprawdę?
-Bo się rozmyślę-pogroził mi palcem tata.
-Jesteś najwspanialszy na świecie-przytuliłam się mocno do niego.
-Tylko masz na siebie uważać.
-Ty też. I nie musisz się martwić, nie zostawię cię samego. Maja zaoferowała swoją pomoc-uśmiechnęłam się.
-Nie trzeba, dałbym sobie radę… A kiedy i na jak długo wyjeżdżasz?
-W środę rano lecimy na francuską riwierę i wracamy w następną sobotę…
-Długo… Masz pisać, dzwonić… Cokolwiek, żebym się nie martwił.
-Dobrze. Jeszcze raz dzięki, że się zgodziłeś. To ja lecę na razie do apteki, bo zamkną, a muszę ci wykupić tabletki przeciwbólowe.
-Leć.
Kupiłam co miałam kupić, po drodze dzwoniąc do przyjaciółki. Była zachwycona. Zaczęła gadać jak najęta, tłumacząc mi, co muszę spakować.
-Dobra, Majuś, ja już muszę kończyć. Wpadnij jutro rano, to pomożesz.
-Ok, do zobaczenia.
-Bajo…
Wróciłam do domu. Tata już spał, co nieco mnie zdziwiło. Zostawiłam leki w kuchni i poszłam do siebie przygotować się do snu. Przy okazji wyciągnęłam walizkę i wrzuciłam do niej kilka niezbędnych rzeczy. Nie chciało mi się już pakować, jutro Maja przyjdzie, to mi pomoże. Położyłam się i wybrałam w telefonie numer Michała.
-Tak?
-Cześć, Misiu.
-Cześć, ty jeszcze nie śpisz?
-Nie… Już śpię, ale chciałam ci powiedzieć, że nie mogę doczekać się naszych wakacji…
-Możesz jechać?
-Tak-w słuchawce usłyszałam radosny krzyk Michała-Też się cieszę.
-O której mam jutro u ciebie być?
-19?
-Pojawię się na pewno.
-Dobranoc, Misiu.
-Dobranoc, kochanie.

Rano obudziłam się wyjątkowo wcześnie. Od razu zabrałam się za sprzątanie i wymyślanie co ugotować. Koło 11 odwiedziła mnie Maja i zrobiła mi rewolucję w szafie. Wybrała mi nawet sukienkę na dzisiejszy wieczór… Ja pokazałam jej, co i jak. Chociaż i tak wiedziała, co gdzie leży, bo była u mnie tysiące razy… Posiedziała do 17. Czas pędził okropnie, a ja martwiłam się, że się nie wyrobię. Przyrządziłam rybę na parze z ryżem i warzywami. Wyciągnęłam czerwone wino, rozstawiłam nakrycia na stole. Szybko się ubrałam w kremową obcisłą sukienkę, którą naszykowała mi przyjaciółka. Delikatnie się umalowałam, a włosom pozwoliłam opadać na ramiona.
Punkt 19 zadzwonił dzwonek do drzwi. Michał wyglądał jak zwykle przystojnie. Przedstawiłam go tacie, a sama poszłam po posiłek.

Oczami trochę zestresowanego Miśka ;)

Martwiłem się, jak przebiegnie to spotkanie, ale już od pierwszych słów polubiłem pana Wojtka. To bardzo sympatyczny facet. Laura poszła do kuchni po kolację, a ja zostałem sam z jej ojcem.
-Kiedy wróci mama Laury? Jakbym wiedział, że będzie w pracy, przyjechałbym później… Trochę głupio zaczynać kolację bez pańskiej małżonki…
-To ty nie wiesz? Nie powiedziała ci?-zdziwił się pan Wójcik.
____________________________________________
I jest kolejny!
Dziękuję za bardzo miłe słowa pod ostatnim rozdziałem :]
To bardzo wiele dla mnie znaczy! <3

Czekam na szczere opinie! ;)
I pozdrawiam serdecznie ;*
Ps. Jarosza tu chyba jeszcze nie wrzucałam ;)

13 komentarzy:

  1. Jak zawsze super, czekam na kolejny;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział.....napisz wreszcie co stało się z mamą....chyba coś w czasie burzy.
    Buziaczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą burzą, to nie potwierdzam nie zaprzeczam ;)
      Wszystko się wyjaśni już dziś wieczorem ;]
      Całuję ;*

      Usuń
  3. Świetny jak zawsze ;)
    Czekam na kolejny, pozdrawiam serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny jak zawsze :) Zapraszam do siebie:
    http://moni2824-siatkarskie-szczescie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      Do Ciebie zajrzę, ale dopiero od wtorku... Kolos z biologii, a jak zacznę czytać, to już na pewno się nie nauczę :D
      Ściskam ;*

      Usuń
  5. Boski ;D Czyli kolejny rozdział poświęcony głównie mamie Laury? :) W takim razie czekam z niecierpliwością ^^ Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. O matko!
    Co się stalo? Nie żyje? Odeszła do innego? Nie mogę się doczekac rozwikłania tej zagadki!
    Nie ma co się martwić o kolację, chociaż po tym szoku kto wie:)
    ja też dodałam rozdział:)
    http://zastapzloscmiloscia.blogspot.com
    POZDRAIWAM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkiego dowiesz się już dziś wieczorem ;)
      Niestety nie mogę nic zdradzić ;P
      Buziaki ;*

      Usuń
  7. eh, ależ przerwałaś ;_;
    i przepraszam za chwilową nieobecność, obowiązki spadły, czasu i siły brak, ale postaram sie być jakoś :)
    ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię tak przerywać :D
      Niestety z tymi obowiązkami, to tak to już jest :/
      Doskonale Cię rozumiem...
      Dziękuję za komentarz :*
      Buziaki ;*

      Usuń
  8. W końcu dotarłam i do Ciebie.
    Dotarłam i kończysz w taki sposób? Cierpliwie czekam na kolejny rozdział. Proszę, informuj mnie. Najlepiej na gadu. Numer znajdziesz na moim profilu. Z góry dziękuję.

    Pozdrawiam,
    Camilla. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno będę Cię informować ;)
      Również pozdrawiam ;*

      Usuń