niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 45

Wróciliśmy do hotelu i niestety trzeba było zacząć się pakować. Strasznie mi to nie szło, bo nie chciałam wracać. Dodatkowo nie pomagał fakt, że Misiek cały czas odwracał moją uwagę. W końcu się położyliśmy. Długo nie mogłam zasnąć. Myślałam o tym, co będzie, gdy Michał wyjedzie do Żor. Nie chciałam wracać do szarej rzeczywistości...
Rano musieliśmy wcześnie wstać, żeby nie spóźnić się na samolot. Ostatnie rzeczy wylądowały w walizce. Jeszcze raz sprawdziłam, czy wszystko zabraliśmy. Zeszliśmy na śniadanie, a potem ruszyliśmy w kierunku lotniska. Trochę sobie poczekaliśmy, bo nasz samolot wyleciał z opóźnieniem. Po południu byliśmy już w Polsce.
Podjechaliśmy pod mój dom.
-Wejdziesz?
-Pewnie, nie wypadałoby po prostu odjechać-uśmiechnął się i pomógł mi z walizką.
-Tato! Wróciliśmy!-krzyknęłam po przekroczeniu progu.
Z kuchni wybiegła Majka i rzuciła mi się na szyję.
-Aż tak źle było?-zapytałam.
-Nie, no co ty-zaśmiała się- Stęskniłam się za wami.
Ona ściskała Michała, a ja podeszłam do taty, który szedł w naszą stronę.
-Cześć-cmoknęłam go w policzek.
-Chodźcie, pewnie jesteście głodni. Maja zrobiła pyszną zapiekankę.
Zjedliśmy obiad, a potem usiedliśmy w salonie, żeby w spokoju porozmawiać.
-Jak się czujesz?-zapytałam taty.
-Świetnie, od następnego tygodnia zaczynam rehabilitację. Ale co tam ja-machnął ręką-Opowiadajcie lepiej, jak wam się udały wakacje.
Opowiedziałam o serfowaniu, nurkowaniu, hotelu, jedzeniu, plaży, pogodzie... Praktycznie o wszystkim.
-Ja to wam zazdroszczę-wtrąciła Majka-Morze, plaża, gorąco... Pełen relaks.
-Za rok możemy jechać na wakacje razem. Ja, Laura i ty z Sebastianem-stwierdził Michał.
-To świetny pomysł!-od razu podchwyciłam temat.
Razem z przyjaciółką zaczęłyśmy się zastanawiać, gdzie można jechać za rok. Rozmawiając poszłyśmy pozmywać po obiedzie, bo wcześniej tego nie zrobiłyśmy. Wypytałam Maję, jak sobie radzili, czy tata rzeczywiście czuje się już lepiej. Stwierdziła, że wszystko było okej, a potem sama zaczęła wypytywać o szczegóły naszego wyjazdu.
-A ty z Michałem...-urwała.
-Hm?-podniosłam wzrok na nią.
-No... Czy wy ten...-zmieszała się.
-Majka! Ja nie pytam o ciebie i Sebastiana...
-Czyli jednak tak-ucieszyła się-To kiedy ślub?
-Idź, bo cię...
-Ja chcę być świadkiem na ślubie! I chrzestną!
-Głupia...
-Też cię kocham.
Skończyłyśmy i Maja postanowiła się zbierać, bo ostatnio nie za wiele mieszkała w domu. Podziękowałam jej i poszłam szukać taty i Michała, bo gdzieś ich wcięło. Znaleźli się w garażu. Zawzięcie dyskutowali o samochodzie taty. Nie chciałam im przeszkadzać. Wróciłam do domu i zabrałam się za robienie szarlotki. Podwieczorek tak na słodko. Gdy ciasto się piekło, ja rozpakowałam walizkę i nastawiłam pranie, bo trochę się tego zebrało. Gdy szarlotka była gotowa, zawołałam facetów.
-Mmm, pięknie pachnie-westchnął Michał.
-Uwierz, ona robi najlepszą szarlotkę pod słońcem-pochwalił mnie tata.
Usiedliśmy na werandzie. Ja przyniosłam ciasto i dzbanek soku.
-Czemu nie mówiłaś, że twój tata ma taki samochód? Klasyk po prostu...
Od odpowiedzi uratował mnie telefon. Dzwonił Kurek.
-Cześć, Bartuś.
-No, hej. Wróciliście już?
-Tak, my już w domu.
-Misiek też jest u ciebie? Może bym was odwiedził?
-Jasne, jak chcesz to wpadaj. Jak się pospieszysz, to załapiesz się na szarlotkę.
-Zaraz będę. Do zobaczenia.
-Pa-uśmiechnęłam się do telefonu-Bartek zaraz do nas wpadnie.
-Jaki Bartek?-zdziwił się mój tata.
-Kurek.
-Tylu siatkarzy odwiedza ten dom-pokręcił głową z niedowierzaniem-Jak nie Winiarski, to Kurek... O tobie nie wspomnę-poklepał Michała po ramieniu.
Po kilkunastu minutach przyjechał Bartek. Przywitałam się z nim i zapoznałam go z moim tatą.
-Rzeczywiście pyszna-stwierdził Misiek po spróbowaniu ciasta.
Wychwalali mój wypiek, porozmawialiśmy trochę, a później Michał za pozwoleniem mojego taty poszedł pokazać Bartkowi naszego forda mustanga fastbacka.
-Całkiem sympatyczni, nie dziwię się, że tak cieszyłaś się z tych praktyk-uśmiechnął się.
Chłopaki wrócili po jakimś czasie.
-Ekstra fura, a może moglibyśmy się przejechać?-zapytał Bartek.
-Jak z dziećmi-pokręciłam głową.
-To nie jest byle jakie auto. Trzeba nim jeździć ostrożnie-stwierdził mój tata-Ja was nie przewiozę, bo nie mogę prowadzić... Laura, uczynisz honory?-mrugnął do mnie.
-Pewnie, jeżeli nie boją się ze mną jechać-uśmiechnęłam się.
Spojrzeli po sobie zmieszani.
-Dobra, jedziemy-odpowiedzieli jednocześnie.
Wzięłam kluczyki, usiadłam za kierownicą i czekałam aż chłopaki zajmą miejsca. Kłócili się, kto siądzie z przodu. Zarządziłam kompromis. Mieli się zamienić miejscami. Koło mnie usiadł Misiek. Odpaliłam auto.
-Pasy zapięte? To jedziemy.
Na początku pojechałam na jedną z bocznych dróg i dopiero zaprezentowałam możliwości tego samochodu. Bartek zaczął krzyczeć, a Michał trzymał się fotela. Nie chcieli się zamieniać, więc wróciliśmy do domu.
-Ale bestia! Myślałem, że zginę!-wyrzucił z siebie Kubiak.
-Mówisz o samochodzie, czy o Laurze?
-Ej!-Kuraś oberwał ode mnie.
-Oczywiście, że o samochodzie. I nie obrażaj Laury, ty byś tak nie zapanował nad tym samochodem-wstawił się za mną Michał.
-Dajcie spokój, tylko żartowałem...
Zjedliśmy jeszcze trochę ciasta, pogadaliśmy i Kurek musiał już jechać.
-Ja też się będę zbierał, przede mną kawał drogi...-zaczął Misiek.
-Nie ma mowy! Zostajesz i nie przyjmuję odmowy-oburzył się mój tata-Jesteś zmęczony po podróży, a jutro wolne, więc nie ma gdzie się spieszyć.
Nie miał wyjścia, jak się zgodzić. Zaoferował mi pomoc w sprzątnięciu szklanek i talerzyków. Poszedł przodem.
-Dzięki, tato-uśmiechnęłam się i ruszyłam za Michałem do kuchni.
Chłopak włożył naczynia do zlewu i odwrócił się w moją stronę.
-Był u ciebie Winiar?
___________________________________________
Powiem tylko PRZEPRASZAM :(
Przynajmniej dłuższy wyszedł...
Kolejny w poniedziałek wieczorem ;)
Mam nadzieję, że się nie obraziliście...

Całuję ;*
 

9 komentarzy:

  1. Ciekawa jestem jak Kubiak zareaguje na wizytę Winiara u Laury;)
    Pozdrawiam;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :D Laura nieźle musiała przewieźć chłopaków skoro Kurek aż krzyczał :P
    Yyyyy znowu musiałaś przerwać w takim momencie? Ciekawe jak Misiek zareaguje na wiadomość o wizycie Winiarskiego u Laury ;)
    Choć już to pisałam to napisze jeszcze raz: UWIELBIAM Twojego bloga :D Ile około planujesz rozdziałów tej historii jeśli można zapytać? I czy planujesz pisać kolejne opowiadanie, gdy to już się zakończy? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdziałów? Hm... Sama nie wiem, ile tego wyjdzie...
      Mam jeszcze kilka pomysłów na to opowiadanie ;)
      Kolejne, owszem, jest w planach, ale na razie nic więcej nie mogę zdradzić ^^
      Całuję ;*

      Usuń
  3. Akcja z samochodem wymiata;) Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurdę ciekawa jestem na maksa rekacji Kubiego na tą całą wizytę Winiego.
    Kurdę nie przeyrwaj w takich momentach bo ja nie wiem co mam zrobić teraz ze sobą.

    Serdecznie i równie mocno zapraszam na prolog mojej nowej historii. Historii nie łatwej. Jest to opowiadanie o dwojgu ludzi niekochanych, których połączy coś niesamowitego. Wręcz nieprawdopodobnego. W głównych rolach Wojciechowska i Nowakowski

    blekitneoczy1.blogspot.com

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty przerwałaś w gorszym momencie na "Heroicznej Naiwności" i każesz mi czekać dwa tygodnie :P
      Chyba nie jestem aż tak okrutna ;)
      Ściskam ;*

      Usuń
  5. Super blog czytam!!!!
    Zapraszam do mnie

    http://moja-milosc-do-siatkarza.bloog.pl/id,339007815,title,PROLOG,index.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Napisałam dzisiaj 1 rozdział. Zapraszam bardzo gorąco :)

    http://moja-milosc-do-siatkarza.bloog.pl/id,339009040,title,ROZDZIAL-1,index.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Już się nie mogę doczekać tego co Laura powie i jak Misiek na to zareaguje,uwielbiam twój blog i to jak piszesz :* pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń