-Mówiłeś, mówiłeś.
Mój tata nie sprawiał wrażenia zdziwionego, gdy
opowiedziałam mu, że poznałam Bartka.
Całkiem inna reakcja była ze strony Majki.
Następnego dnia na uczelni opowiedziałam jej wszystko o nowej pracy, o Bartku i
Kubie, o wyjeździe do Spały.
-Dziewczyno, w ciągu tygodnia zawróciłaś w głowie
dwóm siatkarzom.
-Oj, daj spokój. Znowu zaczynasz?
-No nieważne, ale jak będziesz tam pracować, to
wkręciłabyś mnie na jakiś trening.
-Nie wiadomo, czy dostanę te praktyki…
-Spokojnie, Bartek już się o to postara.
Rozmowę przerwał nam wykładowca. Prawdę mówiąc,
nie mogłam się na niczym skupić. Praktycznie cały dzień zajęło mi rozmyślanie o
Spale, siatkarzach i tym, jak fajnie byłoby mieć tam praktyki. Mojego
zachowania nie wytrzymał tata. Spaliłam garnek, po prostu nastawiłam ziemniaki
i o nich zapomniałam. Każdemu może się zdarzyć… Na obiad zamówiliśmy pizzę. We
wtorek po południu dostałam SMS-a:
„Andrea nie
ma nic przeciwko, Bielecki chce zamienić z Tobą kilka słów, ale wydawał się
zadowolony. Do piątku. Bartek”
„Super ;)
Jesteś wielki”
„Ma się ten
dar przekonywania ;*”
Zaczęłam skakać z radości po domu. Tata nawet nie
musiał pytać, co mi odbiło. Biegałam krzycząc:
-Miesiąc w Spale, miesiąc w Spale.
Po radości nadszedł strach i wątpliwości. A co
jeśli pan Aleksander Bielecki mnie nie polubi? Albo będzie zadawał mi na
początek trudne pytania? Albo najgorsze… Co jeśli drużyna mnie nie zaakceptuje?
Była już 17, a ja musiałam się wyszykować na
spotkanie z Andrzejem. Założyłam krótką koralową spódniczkę i kremową bokserkę.
Rzęsy pociągnęłam tuszem, namalowałam kreskę. Jeszcze błyszczyk. Zgarnęłam ze
stolika telefon i klucze i wyszłam na miasto. Gdy dotarłam na miejsce, Andrzej
już tam czekał.
-Cześć Laura-uśmiechnął się do mnie.
-Cześć, miło cię widzieć-odwzajemniłam uśmiech.
-Ślicznie wyglądasz.
-Dziękuję-zarumieniłam się, kiedy zlustrował mnie
od góry do dołu. Na ułamek sekundy zatrzymał wzrok na moich piersiach, ale
udawałam, że nic nie zauważyłam.
-To może pójdziemy do kawiarni i pogawędzimy
trochę?
-Bardzo chętnie, ale ty wybierasz miejsce.
Poszliśmy do małej przytulnej kawiarni. Zajęliśmy
stolik przy oknie.
-Co bierzemy?-zapytał, żeby złożyć zamówienie.
-Nie wiem jak ty, ale ja wezmę cappuccino i
karpatkę.
Andrzej dał znać kelnerce, żeby podeszła.
-Dwa razy cappuccino i karpatka.
Dziewczyna zanotowała i odeszła. A Andrzej zaczął
rozmowę. Pytał czym się zajmuję, co lubię robić i jakie są moje
zainteresowania. Nie pozostałam mu dłużna. Popijając cappuccino słuchałam o
jego pracy, by the way bardzo nudnej (jest księgowym w dużej firmie). Dwa lata
temu skończył studia. Wybrał kierunek finanse i rachunkowość. Ma starszego
brata, który jest kierowcą samochodu ciężarowego. Jego rodzice nie żyją.
Zginęli w wypadku samochodowym. I najważniejsze… tak jak ja interesuje się
siatkówką. Długo rozmawialiśmy o tym sporcie. Gdy skończyliśmy było już dosyć
późno.
-Pozwolisz, że cię odprowadzę?
-Jasne, dzięki.
Szliśmy powoli przez miasto. Odprowadził mnie pod
dom.
-Dziękuję, było bardzo miło-uśmiechnęłam się i
pocałowałam go w policzek.
-Mi też się podobało. Mam nadzieję, że jeszcze
kiedyś to powtórzymy.
-Może-uśmiechnęłam się filuternie-Do zobaczenia.
Andrzej to naprawdę sympatyczny gość. Może
jeszcze gdzieś z nim wyskoczę. Opowiedziałam mu o moich praktykach. Nie wydawał
się z tego powodu zadowolony. A może był po prostu zazdrosny… Ten dzień był
pełen wrażeń, byłam padnięta, ale oczywiście musiałam zdać raport przyjaciółce.
Majka strasznie się rozgadała, była bardzo podekscytowana, Gdy wreszcie
skończyłyśmy rozmawiać było po drugiej w nocy.
Rano zaspałam, więc darowałam sobie wyjście z
domu. Czwartek też spędziłam na leniuchowaniu. Bardzo ambitnie, ale
przynajmniej trochę sprzątnęłam w domu. Nie mogłam doczekać się piątkowego
popołudnia. Czas dłużył mi się niemiłosiernie. Musiałam wynajdywać sobie coraz
to nowe zajęcia.
Wreszcie nadszedł upragniony piątek. Wstałam wcześnie rano i
snułam się po domu, zastanawiając się, jak będzie wyglądać nasze spotkanie. O
14 miałam stawić się u państwa Kurków po Kubę.
Miałam dylemat w co się ubrać. Zdecydowałam się na zwiewną, białą sukienkę
na ramiączkach. Włosy zostawiłam rozpuszczone, żeby opadały falami na plecy.
Delikatny makijaż, a na nogi koturny. Przy tych wielkoludach na pewno nie będę
za wysoka.
Pod domem Kuby byłam 15 minut wcześniej. Czekał
na huśtawce w ogrodzie. Wysiadłam z auta, poszłam przywitać się z jego
rodzicami, a gdy wróciłam, on już czekał w samochodzie. Ruszyliśmy w kierunku
Spały. Po drodze musieliśmy zatrzymać się na hot dogi. Przed 16 byliśmy na
miejscu. Kuba złapał mnie za rękę i prowadził w kierunku hali. Nie było
problemu z wejściem do środka. Młody z ochroniarzem przybił piątkę. Ruszyliśmy
w kierunku sali, na której grały nasze orzełki. Zatrzymaliśmy się przed
drzwiami. A więc to tu… Za tymi drzwiami gra ta wspaniała drużyna. Może czeka
tam moja przyszłość.
Powoli uchyliłam drzwi…
_____________________________________
Dotarła do Spały! Czyli Bartek się postarał ;) Pierwsze spotkanie z drużyną zostawiłam na następny rozdział... Na razie macie Andrzeja ;P
Myślicie, że siatkarze polubią Laurę?
Zapewne już wiecie, że Zbyszek nie zagra na Memoriale i ME :(
Co o tym sądzicie? Trzeba uszanować decyzję trenera, ale tak smutno będzie bez niego...
Najpierw Krzysiu, teraz Zibi... :(
Trzeba trzymać kciuki za resztę drużyny i młodych zawodników, w końcu to przyszłość naszej kadry ;)
Trochę się rozpisałam... Papatki :*
Fajny rozdział;) Jestem ciekawa tego spotkania z siatkarzami;d Dodaj szybko następny;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie;)
Następny już/dopiero jutro ;)
UsuńDo Ciebie już oczywiście zajrzałam :)
Również pozdrawiam :]
No nie dziwię się czemu garnek spaliła ;P Ja bym pół domu z wrażenia puściła z dymem hahaha ;D Hymm...no i pojawił się Andrzej, coś czuję, że ten pan też troszkę namiesza ;D Ale to już tak na marginesie...
OdpowiedzUsuńA więc czekam na kolejny! ;**
Garnek to i tak niewiele ;) Andrzej na pewno się jeszcze pojawi ;)
UsuńOh ten Andrzej! Zapewne jeszcze nie raz zawita w życiu dziewczyny.
OdpowiedzUsuńI spełniło się jej marzenie o pracy w kadrze. :) Postarał się jednak Bartek. Zdziwi się Zbyszek kiedy ją zobaczy jak wejdzie na halę, bo nie sądzę żeby zapomniał o niej ;)
Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału :)
Pozdrawiam :*
Jedyna osoba, która zwróciła uwagę na to, że Zbyszek i Laura już się znają :) A Andrzej jeszcze namiesza, ale o tym potem :D
UsuńNaiwność jedna z potencjalnych chorób cywilizacyjnych. Ludzie robią wszystko by być w centrum uwagi, by być docenianym, często narażając się na szyderstwa, podobnie zrobiła Łucja, którą życie wystawia na kolejną próbę. Tym razem na swojej drodze spotkała Jego - młodego, obiecującego przyjmującego Skry. Co z tego wyniknie? Zapraszam serdecznie na PROLOG nowej historii.
OdpowiedzUsuńheroicznanaiwnosc.blogspot.com
Pozdrawiam Annie
(Przepraszam za spam)
Reklama dźwignią handlu :P
UsuńJuż zaglądam :)