Wstałam po 10, ale spałabym dłużej, gdyby nie
wiadomość o Mai.
„Cześć
piękna ;) Pamiętaj, że dziś do Ciebie przyjdę, tylko coś zjem i już u Ciebie
jestem :*”
No pięknie… Zapomniałam. Szybko wzięłam prysznic
i się ubrałam. Gdy zadzwonił dzwonek do drzwi, ja już jadłam śniadanie.
Otworzyłam, a przyjaciółka spojrzała na mnie za sceptyczną miną.
-Dopiero wstałaś. Zgadłam?
-Jakie dopiero… Już jem śniadanie.
Uściskałam ją i weszłyśmy do kuchni. Szybko
skończyłam jeść, pozmywałam i zaczęłam opowiadać Majce o wrażeniach z ostatnich
dwóch dni. Pominęłam jeden szczegół. Mianowicie akcję między mną, a Michałem.
-A i jutro wylatuję do Sofii.
Maja zakrztusiła się sokiem, który właśnie piła.
Zaczęła strasznie kaszleć.
-Żartujesz?-wyszeptała ze łzami w oczach-Dopiero teraz
mi o tym mówisz? Spakowana już jesteś?
-Nawet nie zaczęłam, nie miałam wcześniej czasu.
Majka wstała i poszła w kierunku schodów.
-Idziesz?
-Ale gdzie niby?
-Jak to gdzie? Musimy cię spakować!
Ruszyłam za przyjaciółką.
-Skoro finał jest w niedzielę, to trzeba cię
spakować na tydzień, bo wygrają to i na pewno nie wrócicie wcześniej.
Zabrała się za wyrzucanie zawartości mojej szafy
na łóżko.
-Gdzie masz walizkę?
Przyniosłam to, o co prosiła i patrzyłam jak mnie
pakuje.
-Może ci pomóc? W końcu to ja wyjeżdżam, a nie
ty…
-Musisz wyglądać nieziemsko, ale trochę na
sportowo… Pakujemy szorty, bokserki, koszulki, ale nie za duży dekolt, bo
będziesz ich rozpraszać… Może jakąś sukienkę, pewnie będziesz szła pozwiedzać
miasto… Weź kosmetyki, a i jeszcze…
Moja przyjaciółka nadawała bez przerwy. Cały czas
tłumaczyła, co do czego mam założyć, jakbym sama nie wiedziała… Walizka
zapełniała się w zastraszającym tempie.
-Skąd masz koszulkę Kubiaka?
-Michał mi pożyczył.
-Michał ci pożyczył?-zapytała z chytrym
uśmieszkiem.
-Tak, miałam mały wypadek i pożyczył mi, żebym
się przebrała.
-Przebierałaś się u Michała Kubiaka? Ciekawe, co
to za wypadek…
-Ubrudziłam się i nie chciałam chodzić z wielką
plamą.
-Czemu wcześniej mi o tym nie
powiedziałaś?-spojrzała na mnie podejrzliwie.
-Bo ja… zapomniałam. Tyle się działo. Spakuj tą
koszulkę to mu oddam.
Widziałam, że nie do końca mi uwierzyła, ale nie
ciągnęła mnie za język. Kiedy skończyła mnie pakować, walizka ledwo się
zasuwała.
-To chyba wszystko… A i trzeba wybrać ci jakąś
kieckę na jutro. Ta niebieska podkreśli kolor twoich oczu i do tego baleriny…
albo lepiej koturny, przecież oni mają po dwa metry.
Wybrałyśmy ciuchy i zeszłyśmy na obiad. Tata
czekał w kuchni ze schabowymi.
Usiedliśmy przy stole. Przez chwilę jedliśmy w
milczeniu. Potem odezwała się Majka.
-Panie Wojtku, mogłabym jutro odwieźć Laurę na
lotnisko?
Mało brakowało, a udławiłabym się kawałkiem
kotleta. Mój tata spojrzał na nią zdziwiony.
-Oczywiście, tylko się nie spóźnijcie.
-Obiecuję, że Laura będzie na czas-mrugnęła do
mnie, a ja dalej nie wiedziałam, o co jej
chodzi.
Po obiedzie Maja wracała do domu. Postanowiłam ją
odprowadzić. Wytłumaczyła mi, że chce jechać, bo muszę ją zapoznać z
siatkarzami. Wróciłam do siebie i jeszcze raz sprawdziłam, czy na pewno
wszystko mam. Później siedziałam z tatą. Głównie oglądaliśmy telewizję, ale też
trochę gadaliśmy o moim wyjeździe.
Wieczór minął spokojnie, wręcz leniwie. Tylko
jedna rzecz mnie zaskoczyła. Dostałam sms od nieznanego numeru.
„Hej, jakie
kwiatki lubisz? ;*”
Postanowiłam odpisać.
„Przepraszam,
ale to chyba jakaś pomyłka.”
„Ty jesteś
Laura, a ja piszę w imieniu Twojego wielbiciela. To co z tymi kwiatami?”
„Lubię
róże, tulipany i bzy. A kto pyta?”
„Przyjaciel
:] Dziękuję za informację.”
To było bardzo dziwne. Nie miałam pojęcia, kto
mógł być tym „przyjacielem”. I po co chciał wiedzieć, jakie kwiaty lubię…
Postanowiłam nie zaprzątać sobie tym głowy, bo jutro ważny dzień, a zagadka
może sama z czasem się rozwiąże.
Rano biegałam po domu w tą i z powrotem, żeby
zdążyć na samolot. Założyłam ciuchy, które wybrała mi wczoraj przyjaciółka.
Pożegnałam się z tatą (oczywiście musiałam obiecać, że będę na siebie uważać) i
razem z Mają ruszyłyśmy na lotnisko. Na miejscu byłyśmy przed czasem. Już z
daleka widziałam tych olbrzymów.
-Cześć, chłopaki.
-Cześć-odpowiedzieli chórem.
-Chciałam wam przedstawić Maję, moją
przyjaciółkę.
-To ta moja wielka fanka?-zapytał Zbyszek.
-Tak, dzięki za autograf-Maja wreszcie włączyła
się do rozmowy.
Moja przyjaciółka łatwiej zawiera nowe
znajomości, więc już po chwili rozmawiała z siatkarzami w najlepsze. Skończyło
się tym, że koszulkę, którą miała na sobie, zdobiły podpisy całej drużyny. Ale
nic nie trwa wiecznie. Musieliśmy już iść. Maja pożegnała się z siatkarzami, a
potem rzuciła mi się na szyję. Pożegnałyśmy się i każda z nas ruszyła w swoją
stronę.
______________________________________
No to lecimy do Bułgarii :]
Rozdział 13 w piątek trzynastego, ale mam nadzieję, że się podoba ;)
Nie ważne czy piątek 13 czy wtorek 20. Rozdział za każdym razem jest świetny. :) Strasznie mnie ciekawi kto w imienu przyjaciela pytał o te kwiaty, a dokładnie kim jest ten przyjaciel. Zapewne to któryś siatkarz. Ja obstawiam,że w imienu Kubiaka pytał Ignaczak :) Maja to pewnie spełniła swoje największe marzenie poznając siatkarzy :) Chyba każda chciała by ich poznać :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te zdjęcie Kubiaka. :)
Całuję ;*
O ja!! Jestem pierwsza. :D Ołje ;)
UsuńDziękuję za ten miły komentarz :]
UsuńKwiaty będą, ale przyjaciel pozostanie przez jakiś czas nieznany... :P
Mieć możliwość spotkania się z siatkarzami (już nie mówię o pracy z nimi) to po prostu najlepsza rzecz na świecie <3
Buziaki ;*
Świetny blog! <3 przeczytałam od początku dzisiaj rano :D
OdpowiedzUsuńhttp://gemsetmeczjanowicz9.blog.pl/
Pzdr :3
Świetny ;) Najchętniej pojechałabym do ciebie i coś ci zrobiła, ponieważ przerywasz w takich momentach :)Już nie mogę się doczekać by dowiedzieć się kto jest tym cichym wielbicielem. Gdy tylko kończę czytać nowy rozdział to już nie mogę doczekać się kolejnego:)
OdpowiedzUsuńOstatnimi czasy nie komentowałam, bo jakoś nie miałam czasu, ale teraz postaram się komentować każdy rozdział :***
P.S. Uwielbiam Kubiaka i cieszę się, że dodałaś jego zdjęcie :) Może pomyśl by dodawać co rozdział jakieś zdjęcie(wtedy będę very happy):D
Pozdrawiam;)