sobota, 7 września 2013

Rozdział 10

-Chłopaki, to jest Laura i będzie u nas przez miesiąc na praktykach. Liczę na to, że będziecie dla niej mili. Dam wam chwilę na zapoznanie się, a potem rozciąganie.
-Cześć-podszedł do mnie Zbyszek-My nie musimy się zapoznawać. Dziewczyna, która nie wie, jak ma na imię-uśmiechnął się łobuzersko.
-Cześć. Dzięki wielkie, przyjaciółka była zachwycona.
-Się wie, w końcu to mój autograf…
-Ktoś tu cierpi na przerost ego-do rozmowy wtrącił się Kubiak-Michał, bardzo mi miło. Jeśli można spytać, to czym się będziesz u nas zajmować?
-Będę pomagała Bieleckiemu.
-Łysemu Terroryście? Życie ci się znudziło?-swoje trzy grosze musiał dorzucić Winiarski.
-Głupi jesteś, nad nią przecież nie będzie się znęcał. To ona będzie się znęcać nad nami.
-Dzięki Krzysiu za wytłumaczenie.
-Polecam się na przyszłość.
-Nie wiem, jak wy, ale ja nie mam nic przeciwko, żeby jej rączki się nade mną znęcały.
-Zibi, ty nie masz przypadkiem dziewczyny?-wtrącił Jarosz.
-Dziewczyna rzecz nabyta…
-Tak?-wtrąciłam się do rozmowy.
-Uuu teraz to sobie nagrabiłeś chłopie…
-Sorki Laura, nie chciałem, żeby to tak zabrzmiało.
-Chciałeś, nie chciałeś, ale ja i tak to sobie zapamiętam. Zemsta nadejdzie w najmniej spodziewanym momencie-poklepałam go po policzku i się odwróciłam.
Nagle ktoś złapał mnie za tyłek. Odwróciłam się i zamachnęłam. Zibi oberwałby z liścia. W ostatniej chwili złapał mnie za nadgarstek.
-Ty się dobrze czujesz?-zapytałam oburzona.
-Jasne. Ty mnie poklepałaś po policzku, to ja też chciałem.
Chłopaki tarzali się ze śmiechu, a ja zabijałam Zbyszka wzrokiem. A co on na to? Puścił mi buziaka w powietrzu, co wywołało kolejną salwę śmiechu.
-Dobra, chłopaki. Dajcie spokój, bo się dziewczyna wystraszy. Zamiast z nią normalnie porozmawiać, wam jak zwykle popisy w głowach-Możdżonek, jak na kapitana przystało próbował ich uspokoić.
-Spokojnie, na co dzień pracuję z dziećmi, więc powinnam dać sobie radę.
Część siatkarzy była oburzona, ale reszta wybuchła jeszcze większym śmiechem.
-Coś czuję Laura, że nie będziemy się nudzić-Kubiak zwrócił się do mnie.
-Pamiętaj, żeby ładnie wyglądać, bo nigdy nie wiadomo, kiedy na twoich oczach powstanie dzieło godne oskara.
-Krzysiu, jeśli masz na myśli „Igłą szyte” to nawet nie licz, że w tym wystąpię.
-Czemu?-Ignaczak wyglądał, jakby miał się za chwilę rozpłakać.
-Bo to film na skalę światową, a ja nie chcę go zepsuć swoją twarzą.
-Możemy kręcić tylko nogi-Zbyszek dalej próbował podnieść mi ciśnienie.
-Nie przesadzaj. Jesteś naprawdę bardzo ładna-Nowakowski postanowił interweniować.
-Kurde, Cichy, pierwszy raz widzę, jak odezwałeś się do dziewczyny.
-Winiar, przecież z własną matką chyba jakoś się komunikował, nie?-teraz Kosok przyczepił się do Michała.
Piotrek się zarumienił, a Winiar wyglądał, jakby się zapowietrzył. W naszym kierunku już zmierzał Anastasi.
-Dajcie spokój chłopaki. A tobie, Piotrek, bardzo dziękuję za komplement-cmoknęłam go w policzek, żeby reszta dała mu spokój i oddaliłam się na trybuny.
-Ooo, Piotrek wyrwał praktykantkę-usłyszałam za sobą śmiechy.
-Będzie tego dobrego, rozciągać się, ale już!
Andrea usiadł koło mnie i zaczęliśmy rozmowę dotyczącą moich praktyk. Kuba był zajęty obserwowaniem starszego brata w akcji. Od trenera dowiedziałam się, że w poniedziałek o 10 mam się stawić na lotnisku. Dostanę koszulkę i spodenki, żeby wyglądać, jak reszta sztabu. W hotelu w Sofii będę miała pokój jednoosobowy. Mam stosować się do zaleceń Bieleckiego i trenerów, ale mam nie pozwolić, żeby chłopaki weszli mi na głowę. Anastasi był bardzo miły, wszystko cierpliwie mi tłumaczył. Gdy skończyły mi się pytania, pozwolił wreszcie siatkarzom pójść do szatni.
-Hej, Laura…-zagaił Dziku.
-Hm…
-Pójdziemy na kawę?
-Niestety kawy nie pijam i mam mieć na oku młodego Kurka-widziałam, że mina mu zrzedła-Ale na lody chętnie się skusimy.
-Super, wezmę prysznic, przebiorę się i możemy iść.
-Poczekamy przed hotelem.
Po kilkunastu minutach, które Kubie wydawały się wiecznością, wyszedł Michał. Bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało. Nie musieliśmy gadać „o pogodzie”, bo szybko znaleźliśmy wspólny język. Uparł się, że zapłaci za lody i nie przyjmował odmowy. Skierowaliśmy się w kierunku ławki, żeby w spokoju zjeść. Gdy dzieliło mnie od niej już tylko kilka kroków, wpadł na mnie jakiś dzieciak na rolkach.
-Nic ci nie jest?-Kubiak rzucił mi się z pomocą, o mały włos na wywalając na mnie swojej porcji lodów. Najpierw pomógł mi wstać z ziemi, a potem chłopcu na rolkach.
-Bardzo panią przepraszam, to był wypadek.
-Nic się nie stało, każdemu może się zdarzyć.
Chłopiec powoli się oddalił, a Kuba zaczął się śmiać na widok plamy. Lody rozciapały się na przodzie sukienki i na moim dekolcie. Przestał chichotać, gdy zobaczył moją minę. Wyjęłam z torebki chusteczki higieniczne i zaczęłam wycierać lody.
-Laura, krew ci leci-chłopiec wskazał na mój łokieć.
Zbladłam. Delikatnie mówiąc, nie lubię widoku krwi. Kubiak widząc moją reakcję, objął mnie ramieniem i zaproponował:
-Chodź, wykąpiesz się i to opatrzymy.
Pozwoliłam mu odprowadzić się do jego pokoju. Dał mi jakąś ogromną koszulkę, która pewnie należała do niego.
-Idź się wykąp, możesz się w to przebrać, a ja załatwię jakiś bandaż.
Poszłam do łazienki i zmyłam z siebie lody. Założyłam na siebie koszulkę siatkarza. Sukienkę namoczyłam w umywalce, bo lody truskawkowe ciężko będzie później doprać. Gdy wyszłam z łazienki, zauważyłam, że Kuby nigdzie nie ma.
-Ładnie ci w samej koszulce. A twoje nogi są naprawdę nieziemskie.
Z jednego z łóżek przyglądał mi się…
_____________________________________
 Mała sprzeczka ze Zbyszkiem, lody z Dzikiem, Laura w samej koszulce... A praktyki nawet się jeszcze nie zaczęły ^^
Pierwszy mecz Memoriału zakończył się naszą wygraną :)
Właśnie oglądam mecz z Niemcami. więc nie będę się rozpisywać ;)
Jutro Rosja :P
Buziaki ;*

6 komentarzy:

  1. Uuuu gorąco się robi;d
    Nie mogę się kolejnego doczekać;)
    Pozdrawiam serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciepło, cieplej, gorąco. A mogę obiecać, że następny też będzie niczego sobie ;)

      Usuń
  2. Pewnie Zibi o tych nogach walnął tekst bo strasznie się mu podobały;)
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  3. No to się zaczęło! Nieźle się uśmiałam z tego całego podrywu. Oj Zibi,Zibi!! Nagrabiłeś sobie u Laury. Między tą dwójką będzie jeszcze sporo spięć. :)
    No i jak słodko...Kubi zabiera dziewczynę i młodego Kurka na lody, a potem daje jej swoją koszulkę. Huhuhu *-*
    Oj zdaje mi się,że to szanowny pan Bartman zjaduje się w tym pokoju i to on rzucił tym hasłem.
    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Tylko nie Kubiak, cholera.

    OdpowiedzUsuń