piątek, 7 marca 2014

Rozdział 97

Schodząc na śniadanie spotkałam Damiana Wojtaszka i poznałam Grzegorza Boćka. Okazało się, że nie tylko Krzysiek nie został powołany. Zabrakło również Zibiego. Ale może to dla niego lepiej… Ostatnio nie był w zbyt dobrej formie i na pewno musiał się zrelaksować po związku z tym puszczalskim rudzielcem…
Michał teraz dzielił pokój z Łukaszem, a nasi dwaj nowi reprezentanci mieszkali razem.
Przy wspólnym posiłku jak zwykle nie dało się nudzić. Każdy każdego przekrzykiwał, opowiadał, co się działo, jakby się od wieków nie widzieli. Przedrzeźniania też nie mogło zabraknąć. Damian i Grzegorz na początku czuli się trochę nieswojo, ale cóż się dziwić, skoro teraz mieli grać w reprezentacji z bandą rozwrzeszczanych, niepoczytalnych i ogólnie niereformowalnych facetów.
-Bociek! Żebyś ty nam tu czegoś nie przyniósł!-zaśmiał się Piotrek.
-Ale o co chodzi?-zdziwił się.
-No wiesz, bociany zazwyczaj przynoszą dzieci… A Laura z Michałem ostro się starali na wakacjach. Malinki, te sprawy…
-Piotrek!-spojrzałam gniewnie na środkowego-Poskarżę się Zośce.
-Ale ja przecież nic takiego nie powiedziałem…-zaczął się bronić, wywołując śmiech chłopaków-Byśmy mieli takie małe siatkarzątko, ewentualnie maskotkę drużyny…
-Maskotkę to ty możesz Zosi na urodziny kupić-odcięłam się.
-Piotruś, nie udawaj-poklepał go po plecach Rucek-I tak wszyscy wiemy, że jesteś pantoflarzem.
Chyba w całym ośrodku było słychać nasze śmiechy. Zdecydowanie ucichło, gdy przyszedł czas treningu, bo  Andrea dał chłopakom niezły wycisk. Ja pomogłam Sokalowi w wypełnianiu jakichś dokumentów.
-To była tylko siłownia, nie jęczcie tak-uśmiechnęłam się do chłopaków wychodzących z treningu.
-Nie przeżyję po południu tej hali-jęknął Zatorski.
-Ja nie przeżyję, jak nie weźmiecie prysznica-demonstracyjnie zatkałam nos.
Po chwili narzeczony zaszedł mnie od tyłu i mocno przytulił.
-Ciebie też to dotyczy, Misiu-wystawiłam mu język i powoli się oddaliłam.
-O co jej chodziło?-usłyszałam jeszcze jego pytanie.
-Śmierdzisz-krótka odpowiedź Bartka wywołała mój uśmiech.
Przed obiadem siedziałam w pokoju Michała i Łukiego, przyszło jeszcze kilku chłopaków i rozmawialiśmy sobie.
-Ej, Damian, Grzesiek i Andrzej są nowi, a nie przeszli jeszcze inicjacji!-wypalił Winiar.
-Jakiej inicja…-Kubi delikatnie mnie szturchnął.
-Ooo-wszyscy na mnie spojrzeli-Nasza pani fizjoterapeutka też nie miała swoich pięciu minut-Bartek szeroko się do mnie uśmiechnął.
-Mogłaś się nie odzywać-mruknął Misiek.
-To pani na razie dziękujemy-Kurek wygonił mnie z pokoju i bezceremonialnie zatrzasnął za mną drzwi.
Widziałam się z nimi dopiero na obiedzie. Gorączkowo między sobą szeptali. Michał nie chciał mi nic powiedzieć, ale jego mina nie była za ciekawa.
Wszystko stało się jasne, gdy po treningu czekali w kolejce, żebym ich wymasowała. Bartek wstał i głośno odchrząknął.
-Proszę o uwagę! W drużynie mamy nowe osoby. Grzegorza, Damiana, Wroniaka i naszą kochaną Laurę. A chyba każdy z nas zna tradycję, że każdy świeżak musi zrobić coś ekstra. Po tym skromnym wprowadzeniu pragnę oddać głos Grzegorzowi K.
-Rada plemienia wydała werdykt. Mój imiennik ma za zadanie udawać na jutrzejszym treningu na hali, że odlatuje do ciepłych krajów. Andrzej pójdzie do Andrei wieczorem w samych bokserkach i szlafroku, zapuka, a potem powie, że pomylił drzwi. A Damian powie Sokalowi, że bardzo źle się czuje i będzie udawał, że jest chory na jakąś afrykańską chorobę. I jeszcze nasza gwiazda-spojrzał na mnie-Po interwencji Kubiaka, nie będzie żadnego toples-rozległ się jęk zawodu-Ale wymyśliliśmy coś innego. Bartoszu chcesz czynić honory?
-Ależ z przyjemnością-uśmiechnął się Kurek-Laura pojutrze na treningu wpadnie na salę i zacznie wołać Michała. Andrea zwróci na to uwagę, a nasza fizjoterapeutka odpowie mu, że ma dni płodne i potrzebuje narzeczonego w tej chwili.
-Chyba wam gorzej…-pojrzałam na nich jak na idiotów, a oni tylko się uśmiechali-Nie zrobię tego!
-Wolisz toples?
Spojrzałam na Miśka, ale on tylko bezradnie wzruszył ramionami. Poradził, że lepiej dla mnie będzie, jak się zgodzę. Zostałam przegłosowana. Pozostała trójka „wyróżnionych” też nie wyglądała na szczęśliwych z tego powodu. Nie zamieniając z nikim już słowa, dokończyłam swoje obowiązki i zamknęłam się w pokoju.
Michał do mnie przyszedł i oglądaliśmy film, dopóki nie usłyszeliśmy głosów na korytarzu. No tak, Andrzej przyszedł do Anastasiego. Z uchem przy drzwiach, ja i Misiek słuchaliśmy wymiany zdań między środkowym, a trenerem. Potem nie trzeba było podsłuchiwać, bo podniesiony głos szkoleniowca niósł się echem po korytarzu.
-Jak pomyliłeś drzwi, to do kogo chciałeś iść? Do Laury? Ona ma narzeczonego! Jutro na treningu 20 dodatkowych okrążeń! Bez dyskusji, bo dołożę kolejne. A teraz idź się ubrać i żebym cię nie widział w tej części korytarza.
Usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwiami i wyjrzeliśmy, by zobaczyć Wronę w bokserkach a’la Tygrysek z Kubusia Puchatka i nonszalancko rozwiązanym szlafroku. Misiek zatkał mi oczy i stwierdził, że mam nie patrzeć. Andrzej szedł do siebie, a z kolejnych pokoi wychodzili siatkarze i poklepywali go po plecach, mówiąc, że to „swój chłop”.
Koło 22 zajrzał do nas trener i wygonił Kubiego, zauważając, że już jest cisza nocna i muszę odpocząć. Krótko mówiąc, Michał miał być w pełni sił na jutrzejszym treningu. Popisaliśmy ze sobą jeszcze chwilę, bo nie dane nam było się nawet pożegnać i zasnęłam wykończona dniem z tą wesołą ferajną.

Rano do mojego pokoju wpadł Piotrek, Andrzej i Damian Wojtaszek. Zażądali ode mnie moich kosmetyków i zamknęli się w łazience.
-To będzie idealne! Ona ma jaśniejszą cerę, a ty się jeszcze opaliłeś…-słyszałam ich szepty.
Po pół godzinie wyszli. Damiana wymazali moim podkładem i pudrem, a oczy podkreślili fioletowymi i czerwonymi cieniami. Był bardzo blady i miał wory pod oczami. Faktycznie można było go wziąć za chorego. Chłopaki zadowoleni z efektów, zeszli na śniadanie, a ja za nimi. Damian szybko zjadł swoją porcję, a potem poszedł do łazienki. Nie widziałam go aż do treningu, na którym Anastasi wysłał mnie, żebym go poszukała. Siedział w pokoju z laptopem na kolanach.
-Damian, to chyba twoja chwila-uśmiechnęłam się do niego pocieszająco, a on ze zbolałą miną poszedł za mną na siłownię.
Zaczął tłumaczyć Anastasiemu, że zwrócił śniadanie i że ogólnie źle się czuje.
-Faktycznie źle wyglądasz-zmartwił się trener, po czym wysłał go z moją eskortą do Sokala.
Lekarz nie bardzo wiedział, co mu jest. Sprawdził gorączkę, ciśnienie, ale wszystko było w normie. Wypytał go o choroby rodzinne, o to co jadł i czy podróżował ostatnio.
-A może to choroba Heine’go Medina?-zasugerował Wojtaszek.
Lekarz sprawdził, czy to możliwe, a potem kazał mi iść i powiedzieć Andrei, że Damian jedzie do szpitala, bo ta choroba może powodować nawet śmierć. Wymieniłam przerażone spojrzenia z libero. Sokal wziął telefon i chciał dzwonić na pogotowie. Nasz „umierający” wyrwał mu telefon i zaczął tłumaczyć, że to nieporozumienie i że już mu lepiej, ale niestety to nie uchroniło go od jego gniewu, gdy zorientował się, że to tylko głupie żarty. Wyprosił mnie, a potem nawrzeszczał na Wojtaszka.
-O wszystkim powie trenerowi-spojrzał na mnie ponuro, gdy tylko wyszedł.
-Przykro mi, ale przynajmniej masz to już za sobą.
On poszedł zmyć tapetę, a ja wróciłam do reszty siatkarzy, którzy akurat wychodzili z siłowni. Najpierw opierniczyłam ich za głupie pomysły, a potem musiałam streścić całe zajście, którego byłam świadkiem.
Nim się obejrzałam, nadszedł czas popołudniowego treningu na hali. Andrzej się cieszył, bo nie musiał sam biegać dodatkowych kółek. Towarzyszył mu Damian. Gdy reszta się rozciągała, Grzesiek Bociek wstał i zaczął machać rękami. Oczywiście nie uszło to uwadze trenera.
-Co ty robisz?
-Zima przyjdzie wcześniej w tym roku, więc odlatuję do ciepłych krajów-odpowiedział atakujący, a wszyscy, z wyjątkiem szkoleniowca, zaczęli się śmiać.
-Że co?!
-Bociany odlatują na południe…
-Co się z wami dzieje?! Idź sobie polataj dookoła boiska razem z Wroną i Wojtaszkiem! Jakieś herezje będą mi tu opowiadać…-zły odszedł, by zamienić kilka zdań po włosku z Gardinim.
Do końca treningu siatkarze nie mieli chwili wytchnienia, bo trener musiał na nich odreagować. Niestety przez to, ja miałam więcej pracy, bo każdy narzekał, że coś go boli, albo coś przetrenował… Przy kolacji wszyscy mieli dość, bo nawet rozmowę było ciężko podtrzymywać.
-No, ale trzech już ma to za sobą… Jeszcze tylko Laura-zauważył Kuba Jarosz.
Nie chciałam z nimi dyskutować na temat tego, jak bardzo beznadziejny jest ten pomysł. Wiedziałam, że i tak mi nie odpuszczą, a może być tylko gorzej. Potem każdy o dziwo poszedł do siebie i o godzinie 21 można było przez drzwi podsłuchać co najwyżej chrapanie. Ja chwilę posiedziałam na internecie, a potem wzięłam przykład z moich dwumetrowych kolegów.

Kolejny dzień, był dniem mojego wyzwania. Zawsze, jak człowiek chce, żeby czas zwolnił, on pędzi nieubłaganie. Dopiero wstawałam z łóżka, a już było po 16 i chłopaki odbijali piłkę na hali. Denerwowałam się strasznie, ale przecież raz się żyje…
Otworzyłam z hukiem drzwi. Akurat narzeczony stał w polu zagrywki.
-Michał! Misiu, to już! Chodź szybko!
Michał odrzucił piłkę i ruszył w moim kierunku.
-Gdzie ty idziesz? Laura, coś się stało?-Andrea wyglądał na przestraszonego.
-Nie, panie trenerze-uśmiechnęłam się-Ale to już. Muszę porwać Misia na trochę…
-Ale co już?-zapytał zdezorientowany.
-Mam dni płodne, a z wyliczeń wynika, że teraz jest ta idealna chwila. Teraz, albo nigdy, a kolejna szansa za miesiąc.
-Ja mogę z tobą iść-odezwał się Winiar, za co oberwał piłką od Bartka.
Trener spoglądał raz na mnie, raz na Kubiego, a cała reszta przyglądała się tej scenie, powstrzymując śmiech. W końcu wzrok Anastasiego spoczął na mnie.
-Laura-uśmiechnął się i zniżył głos, żeby reszta nie podsłuchiwała-Rozumiem, że to dla kobiet jest bardzo ważne. Michał nie musi już wracać, ale proszę, abyś wieczorem wypełniła swoje obowiązki.
Ja stałam przez chwilę zszokowana, a potem podeszłam do szkoleniowca i przytuliłam, szepcąc ciche „Dziękuję”.
-Powodzenia-spojrzał na mnie ciepło.
Chwyciłam dłoń narzeczonego i pociągnęłam w kierunku drzwi.
_____________________________________________
Moja wena gdzieś poszła i nie chce wrócić... :(
Udało mi się naskrobać (czy raczej wystukać na klawiaturze) dla Was coś takiego.

Ogólnie ten rozdział jest z dedykacją, dla mojej kochanej sisterki, która ma dziś urodziny <3
Wszystkiego najlepszego, Kiniu ;*

I znów weekend :]
Pierwszy tydzień nowego semestru już za mną, ale zanosi się, że będzie ciężko...
W końcu nikt nie mówił, że na studiach jest lekko.

Widzieliście zdjęcia małej Poli Kubiak?
Śliczna :) A jaką ma czarną czuprynkę po mamusi ^^

Gratulacje dla JSW! Piękny początek play-off'ów ;]
I dzisiaj znów Misiek zgarnął MVP <3

Życzę miłego weekendu i dziękuję za wszystkie miłe słowa, które zostawiacie po sobie w komentarzach <3
Pozdrawiam serdecznie ;*
Ps. Łapcie Łukasza Żygadło ^^

33 komentarze:

  1. Hahaha boże policzki mnie bolą,z oczu lecą łzy.Te zadania były mega :) Nie mogę się doczekać następnego,a Anastasi najlepszy na wszystko się zgadza.Zapraszam do siebie.
    Całuję ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drugiego takiego jak nasz Anastasi nie ma ;)
      Nie da się nie zgodzić z tym, że jest najlepszy :]
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. I Ty to nazywasz brakiem weny?? To jest genialne!!! Nawet przy rozdziale z kąpielą tak się nie uśmiałam jak teraz :D I nie wiem, co lepsze: tygrysek, bocian czy akcja z Laurą:D na pewno zaskoczyła mnie reakcja trenera na słowa Laury :D
    Przesyłam gorące życzenia dla Kini:*
    Pozdrawiam cieplutko:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś wymyślić się udało, ale tyle nad tym siedziałam, że po prostu masakra...
      Fajnie, że spodobały Ci się zadania :D
      Jak będziesz miała jakieś swoje pomysły, to śmiało, nie pogardzę podpowiedzią ;]
      Całuję ;*

      Usuń
  3. Jesli ty nie masz weny i napisalas taki rozdzial to ja jestem pod wrazeniem ;)
    Jest swietny, a to z zadaniami poprostu myslalam, ze nie wyrobie...
    pozdrawiam i do nastepnego :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie długo siedziałam, żeby coś wymyślić, z ubraniem tego w słowa też było ciężko i w ogóle nie mam pojęcia, co będzie w najbliższych rozdziałach...
      Ale staram się, a jak Wam się podoba, to znaczy, że nawet mi to wychodzi ;]
      Buziaki ;*

      Usuń
  4. Leze i zwijam sie ze smiechu z trudem stukajac ten komentarz.
    Rada plemienia wydala werdykt- pierwsza salwa śmiechu. Skad Grzes ma takie słownictwo?
    Zadania mega! Jak Ty nie masz weny to ja chyle czola.... wymyslic taki cudny rozdzial..
    Moja siostra 7.03 tez ma urodziny. Najlepszego dla Kinii.
    Andrea jest kochany. Kubi pewnie podziekuje Laurze za wolne zamiast treningu
    Pola Kubiak fajna. Ja tez niedawno zostałam ciocia po raz kolejny i moja chrzesnica rowniez jest piękna ;)
    Pozdrawiam, łasica

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro zwijasz się ze śmiechu, to osiągnęłam zamierzony efekt :D
      Rozdział powstał po dłuuugich przemyśleniach...
      Wszystkiego najlepszego dla Twojej Siostry ;)
      A Andrea chyba zaskoczył wszystkich :P
      Ogólnie małe dzieci są cudne ^^ U mnie jeden łobuziak lada dzień kończy 7 miesięcy, a inna ciocia jest w ciąży, więc też jest wesoło ;]
      Całuję ;*

      Usuń
  5. Hahahaahaha to jest genialne :D Ale zadanie Laury pobiło wszystkich :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chłopaki mają jedną kobietę w sztabie, to musieli wymyślić jej coś ekstra :D
      Ściskam ;*

      Usuń
  6. Hahahaha! Dni płodne!? Hahahaha. To mnie rozwaliło. Pozdro z podłogi ;)
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że podłogę masz wygodną? :D
      Pozdrawiam serdecznie ;*

      Usuń
  7. oooooooooo Boże :) podobnie jak inni, właśnie leżę i nie wstaję... masakra :D ciekawe, co będzie dalej :D
    nie no, uśmiałam się jak nigdy :)
    A mała Pola taka kochaniutka :D tak mnie rozczuliło to jej zdjecie :D
    na domiar pozytywnych emocji dołączam filmik od Resoviaków dla wszystkich Kobiet : https://www.youtube.com/watch?v=eIBMVFrBdOc&feature=youtube_gdata_player

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmiech to zdrowie ;)
      A co będzie dalej, tego nie wie nikt, ani Ty, ani ja... (No dobra, ja znam zakończenie, ale bez szczegółów :D )
      Ten filmik jest świetny ^^ Najlepsze życzenia na Dzień Kobiet, jakie można sobie wyobrazić (chyba, że przyszliby osobiście, z bukietem róż... dobra, rozmarzyłam się :P )
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  8. PS tez mi się wydało dziwne zachowanie trenera na słowa Laury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwyżej będą mieć "maskotkę" :D
      Ale nie wyobrażam sobie min chłopaków, gdy Laura wyszła z Michałem xD

      Usuń
  9. no nie źle :) No takiej akcji to ja się nie spodziewałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że potrafię jeszcze czymś zaskoczyć ;]
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  10. No to chłopcy się zdziwią że trener pozwolił iśc Michałowi :)
    Super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie on sam i Laura też nieźle się zdziwili :]
      Anastasi pozytywnie zaskoczył :D
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  11. o Mamuńciu :D w życiu bym nie pomyślała o takich pomysłach chłopaków ;) masakra :D co oni w tych głowach mają :D super rozdział, czekam niecierpliwie na koleeeeeeeeeeeeeeeeeejny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Ci się podoba <3
      (Ja bym się zastanawiała, co autorka tych głupot ma w głowie :P xD )
      Kolejny wieczorem, mam nadzieję, że uda się przed ciszą nocną :P
      Całuję ;*

      Usuń
  12. Świetne masz pomysły na ich wszystkie odpały ;D Najlepsze było zadanie Laury :) I że Anastasi się zgodził.... :D
    Pola Kubiak- prześliczna. I jakie ciemne włoski ma *.*
    Przepraszam, że nie komentowałam, ale najpierw ferie później nie miałam na nic czasu. Rozdziały najczęściej czytałam późno, a nie chciałam dodawać komentarzy, które mają jedno zdanie. Wolę napisać to co myślę a nie napisać tylko jedno zdanie ;)
    Siostra na pewno bardzo ucieszona za dedykację rozdziału. Wcale nie przeszkadza ci w pisaniu rozdziałów i nie męczy cię kilkugodzinną rozmową na skype :P Czasem zdarza się nawet podrzucić ci jakiś pomysł odnośnie opowiadania :)
    Całuję Kinia-Twoja kochana młodsza(często Cię denerwująca) siostrzyczka :* Dziękuję za życzenia <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałaś mi pomóc z wymyśleniem głupich zadań, więc sama musiałam sobie jakoś poradzić :P
      Ty nigdy nie masz czasu :P Ale wybaczam, żeby nie było, że wredna jestem :D I lubię Twoje dłuuugie komentarze <3
      Siostra na pewno się ucieszyła ^^ Specjalnie dla niej tak walnięty rozdział (no dobra, to tylko zbieg okoliczności, ale ciiii...)
      Nie rozpisywałam się tu z życzeniami, bo było późno, a Tobie i tak już wcześniej składałam (sms-em, na fb, przez skype'a...) :P
      Buziaki ;* <3 <3 <3

      Usuń
    2. Nie pomogłam z wymyślaniem zadań, ponieważ nie miałam pomysłu:P Ty sobie świetnie dałaś radę z wymyśleniem ich beze mnie :D Tylko ty mogłaś coś takiego wymyślić :) Może następnym razem ci coś pomogę ;) Staram się zawsze jak już piszę to pisać dłuuuugie rozdziały :*
      W sumie racja, że zawsze nie mam czasu. Nie będę się wykręcać, bo taka prawda.
      To nie dla mnie ten rozdział taki walnięty? :( No dobra i tak wybaczam, Fajnie się złożyło, że taki zabawny rozdział z dedykacją dla mnie jest (przecież ja do normalnych nie należę) :P
      Całuski :*** <3

      Usuń
    3. Tylko ja jestem tak nienormalna :D
      Fajnie, że chociaż od święta znalazłaś dla mnie chwilę :P
      Taki udało mi się napisać, to taki masz ^^ I nie smutaj :*
      Buziaki ;*

      Usuń
  13. Hahaha dni płodne :D Masz świetne pomysły ! :)
    Zazdroszczę talentu i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;d
    Pozdrawiam i zapraszam
    pomimowszystkokocham.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja i talent? Proszę Cię...
      Uzewnętrzniam tu swoje nienormalne pomysły, które podsunie mi moja chora wyobraźnia :P
      Jak czytam niektóre opowiadania, to dopiero jest talent... A mi dużo do nich brakuje :/
      Również pozdrawiam ;*

      Usuń
  14. Nosz kurcze, dziewczyno jak Ty mi poprawiasz humor! Cudowną masz wyobraźnię! A co taam, jakoś się trzeba wkupić do drużyny :D
    Dni płodne mistrz! :D
    Czekam na nowy rozdział ;*

    http://zakochana-para.blogspot.com - zapraszam ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się ;) Gorzej, jakbym pogarszał :P
      Moja wyobraźnia mnie samą zaskakuje :D
      Pozdrawiam cieplutko ;*

      Usuń
  15. Po pięciokrotnym przeczytaniu rozdziału dalej się śmieję jak nienormalna :) ju mejd maj dej :D i aż się zastanawiam, jakie to zadanie miał Misiek jak pierwszy raz był w kadrze...
    Mam taką małą prośbę, może w następnym rozdziale jakieś małe, najmniejsze wspomnienie Michała na ten temat? Tak bardzo proszę <3
    Tak bardzo bardzo bardzo, może da się coś zrobić?
    Jesteś mistrzem wymyślania nietypowych, megagenialnych rzeczy :D / Pozdrowienia, Mała Mi :) (niedawno zaczęłam czytać Twój blog, przeczytałam wszystko w jakieś 4 wieczory :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem w trakcie pisania kolejnego rozdziału i na Twoje życzenie taka wzmianka się pojawi ;)
      Dziękuję za ogrom miłych słów <3
      Osobiście uważam, że aż na tyle nie zasługuję, ale cieszę się, że te głupoty sprawiają komuś radość ^^
      Kochana Mała Mi, to chyba powinno być na odwrót, ju mejd maj dej tym komentarzem ;]
      Całuję ;*

      Usuń
    2. Ale suuuuper :) No to teraz czekam jeszcze bardziej niecierpliwie :* ale jesteś kochana :* Dziękuję za tą wzmiankę, jestem naprawdę szczęśliwa :D / Mała Mi.

      Usuń