Laura
odzyskała przytomność, a mnie lekarz wygonił na korytarz. Jeszcze dostało mi
się za to, że ją zdenerwowałem. Nie pozwolił mi już do niej wejść, więc z
ciężkim sercem wróciłem do hotelu.
Chłopaki od
razu mnie okrążyli, bo każdy chciał wiedzieć, co się stało drobnej blondynce.
-Zgłupiałeś
totalnie?!-wydarł się na mnie Kuraś-Miałeś się z nią pogodzić, a tylko
pogorszyłeś sprawę!
-Ale ona…
-Michał,
weź się ogarnij, jeśli chcesz, żeby do ciebie wróciła-walnął mnie w ramię Kosa
i poszedł do siebie.
-Ty… A może
ona w ciąży jest?-zapytał Piotrek, a my patrzyliśmy na niego w osłupieniu-Wy
przecież ten… Więc może ona…-Nie mógł się wysłowić.
-Nie ma co
spekulować-Bartek przerwał ciszę, która nastała-Jutro do niej pojedziesz,
pogodzicie się i dowiecie się, co wyszło z wyników badań.
-Chłopaki
idźcie spać, jutro mecz!-Marcin rozgonił nas do pokoi.
W nocy nie
mogłem spać, bo cały czas chodziły mi po głowie słowa Cichego. My rodzicami…
Maleństwo rozwijające się w brzuchu Laury… To byłoby coś cudownego. Nie mogłem
powstrzymać uśmiechu, ale zaraz potem przed oczami stawał mi obraz zszokowanej
dziewczyny, gdy wspomniałem o Andrzeju… I jej bezwładne ciało leżące w
szpitalnej pościeli…
Zasnąłem
dopiero przed świtem, a zaraz po śniadaniu pognałem do szpitala.
Perspektywa
Laury
Gdy
otworzyłam oczy, Michał akurat znikał za drzwiami.
-Niech pani
odpoczywa i się nie denerwuje-uśmiechnęła się pielęgniarka.
Łatwo jej
było tak mówić… Przez pół nocy przekręcałam się z boku na bok. Zastanawiałam
się, co mi jest, bo lekarz kazał czekać na wyniki. Nurtowało mnie też, co
będzie dalej ze mną i z Michałem. Ja go kochałam, on mnie z pewnością też, ale
ostatnio tyle się wydarzyło… Dręczyły mnie wątpliwości, czy podejmuję słuszną
decyzję…
Rano
pielęgniarka przyniosła śniadanie i zapytała, czy na pewno dobrze się czuję, bo
jestem strasznie blada. Tak to jest, jak nie śpi się w nocy… Potem przyszedł
lekarz z jakimiś papierami.
-Ma pan
moje wyniki? Kidy będę mogła stąd wyjść?-nie dałam mu dojść do głosu.
-Spokojnie,
pani Lauro. Chciałem zapytać jeszcze o coś. Nie przepracowywała się pani
ostatnio? Bo po wczorajszym zajściu nawet nie pytam, czy zdarzały się pani
sytuacje stresowe… Przepraszam, to nie moja sprawa.
-Nie
przepracowywałam się. Co mi jest?
-Jada pani
produkty bogate w żelazo i witaminy C i B?
-Nie wiem…
-Bolała
panią ostatnio głowa?-zadał kolejne pytanie.
-Zdarza się
czasami, ale to tak jak zwykle…
-Z pani
wyników badań wynika, że ma pani za mało erytrocytów, co z kolei oznacza
anemię. Prawdopodobnie wszystko wróci do normy, gdy pani zmieni dietę, zacznie
łykać witaminy i trochę odpocznie, ale będzie musiała się pani oszczędzać i zgłosić
na kontrolne badania. Oraz ograniczyć stres…
-Kiedy będę
mogła stąd wyjść?
-Jutro po
porannym obchodzie dostanie pani wypis. Ale proszę podejść do tego poważnie, bo
niedobór czerwonych krwinek może prowadzić do…
-Wiem,
jakie są skutki nieleczonej anemii-przerwałam mu-Dziękuję, doktorze.
Zostałam
sama z własnymi myślami. Anemia… W najgorszych przypadkach może powodować
białaczkę… Przełknęłam głośno ślinę. Usłyszałam ciche pukanie i w drzwiach
stanął Michał. Spojrzał na mnie jakoś dziwnie i bez słowa usiadł na brzegu
łóżka.
-Laura,
przepraszam-powiedział chwytając moją dłoń-Zachowałem się, jak ostatni kretyn.
Jak zasłabłaś, zrozumiałem, jak wiele mogę stracić… Nie strasz mnie tak więcej.
Nie poradzę sobie bez ciebie.
-Michał…-zaczęłam,
ale mi przerwał.
-Wiem, że
powiedziałem i robiłem ostatnio dużo niewłaściwych rzeczy, ale proszę, daj mi
szansę to naprawić.
-Proszę,
daj mi trochę czasu. Nie przekreślam naszego związku. Kocham cię, ale to dla
mnie ogromnie trudne. Teraz muszę odpoczywać i lekarz zabronił mi się
denerwować.
-Były
wyniki? Czy ty…
-Mam
niedokrwistość-widziałam, że nie bardzo wie, o czym mówię-Anemię.
-Och…-wyglądał
na przestraszonego-Ale wszystko będzie dobrze, tak? Wypiszą ci trochę leków i
ci przejdzie?
-Tak,
Misiu-uśmiechnęłam się-A teraz chciałabym odpocząć.
-Laura…-patrzył
na mnie błagalnie.
-Proszę,
daj mi czas-pocałowałam delikatnie jego policzek i położyłam się plecami do
drzwi.
Siedział
jeszcze kilka minut, a potem usłyszałam, zagłuszone przez skrzypiące drzwi,
ciche „Kocham cię”. Długo płakałam, aż w końcu zmęczona usnęłam.
Perspektywa
Nowakowskiego
Michał
przyjechał na trening prosto ze szpitala. Czekaliśmy na niego w szatni, żeby
się czegoś dowiedzieć.
-I jak?
Będą małe Miśki?-zapytał go Jarosz.
Dziku był
smutny, więc wiedzieliśmy, że coś się stało. Każdy z chłopaków zaczął zadawać
pytania o to, co z Laurą, co jej jest, czy wszystko w porządku.
-Nie jest w
ciąży. Ma anemię i musi na siebie bardzo uważać…
-A
pogodziliście się?-wtrącił się Wrona.
-Ona…
Prosiła, żebyśmy dali sobie trochę czasu.
-I ty tak
po prostu odpuściłeś?-zdziwił się Zati.
-Nie wolno
jej się denerwować! A ja nie chcę jej już bardziej zaszkodzić…-Misiek usiadł na
ławce i ukrył twarz w dłoniach.
-Nie martw
się. Będzie dobrze…
Każdy starał
się go pocieszyć, a potem poszliśmy na trening, a on został sam w szatni.
Spóźnił się kilka minut i widać było, że nie może się skupić na grze, ale nie
tylko jemu, bo każdy lubił Laurę i życzył im jak najlepiej.
O 20
wbiegliśmy na boisko. Francuzi po drugiej stronie siatki wydawali się pewni
siebie, co przełożyło się też na ich grę. Dwa sety przegraliśmy i dopiero w
trzecim, po rozmowie z trenerem, zaczęliśmy lepiej grać. Niestety nie udało nam
się doprowadzić do tie-break’a. Tylko przedłużyliśmy ten mecz, bo w czwartej
odsłonie znów musieliśmy uznać wyższość przeciwników.
Każdy był
mniej lub bardziej zawiedziony, bo reprezentacja Francji nie miała być dla nas
jakąś wielką przeszkodą.
-Jak jutro
wygramy ze Słowacją, a Francja przegra z Turcją, to będziemy w ćwierćfinale…-zaczął
Winiar.
-A jak coś
nie pójdzie, to baraże-dodał nasz kapitan.
Oczami
głównej bohaterki
Przespałam
praktycznie cały dzień. Pielęgniarka budziła mnie tylko na obiad i kolację.
Otworzyłam oczy i przeciągnęłam się leniwie, ziewając.
-O kurcze!
Mecz…-uświadomiłam sobie, gdy już się rozbudziłam.
Zerknęłam
na telefon. Było już po 21… Włączyłam internet w komórce, bo na sali nie było telewizora.
Znalazłam tylko jakąś relację na żywo. Chłopaki przegrywali już 0:2, ale w tym
secie szło im lepiej. Gdy go wygrali, zaczęłam piszczeć z radości, aż jakaś
opryskliwa pielęgniarka zwróciła mi uwagę, chociaż nie było jeszcze ciszy
nocnej… Miałam nadzieję, że siatkarze będą walczyć i pokażą przeciwnikom potęgę
polskiej siatkówki. Coś było nie tak… Już na początku czwartej partii Francuzi
zbudowali sobie kilkupunktową przewagę i niestety utrzymali ją do końca.
Przegraliśmy…
Jutro
spotkanie ze Słowacją, ale nie wiedziałam, czy będę mogła pojawić się na hali.
Wszystko zależało od decyzji lekarza, bo to przecież silne emocje i
niewątpliwie trochę stresujące.
Zadzwoniłam
jeszcze do Zośki, która miała zostać na mistrzostwach, a po moim wyjeździe do
szpitala, dalej zastępowała mnie, jako fizjoterapeutka. Poprosiłam, żeby jutro
odebrała mnie ze szpitala, na co bez żadnych przeszkód się zgodziła.
_________________________________________________
Wiem, że rozdział miał być wczoraj, ale niestety obowiązki nie pozwoliły mi go dodać wcześniej :(
W tym semestrze zdecydowanie więcej wymagają ode mnie na studiach...
I tak referat na propedeutykę ochrony środowiska oraz sprawozdanie na chemiczną analizę instrumentalną osiągnęły wyższość nad Laurą i Michałem :/
Na pocieszenie powiem, czy raczej napiszę, że na jutro nie mam planów, więc prawdopodobnie wieczorem oddam w Wasze ręce kolejny rozdział ;]
Cieszycie się? ^^
Niestety to nie była ciąża... Moja siostra odgadła, że to nie to, ale ona zna mnie aż za dobrze :D
Michałowi spodobał się pomysł z byciem tatą, więc na pewno nie pozostanie bierny w tej sprawie :]
Oglądaliście tańce Piotra Gruszki? ^^
I kto zrobił sobie dziś wagary xD
Nie przedłużam, bo i tak już mam opóźnienie...
Miłego weekendu!
W tym semestrze zdecydowanie więcej wymagają ode mnie na studiach...
I tak referat na propedeutykę ochrony środowiska oraz sprawozdanie na chemiczną analizę instrumentalną osiągnęły wyższość nad Laurą i Michałem :/
Na pocieszenie powiem, czy raczej napiszę, że na jutro nie mam planów, więc prawdopodobnie wieczorem oddam w Wasze ręce kolejny rozdział ;]
Cieszycie się? ^^
Niestety to nie była ciąża... Moja siostra odgadła, że to nie to, ale ona zna mnie aż za dobrze :D
Michałowi spodobał się pomysł z byciem tatą, więc na pewno nie pozostanie bierny w tej sprawie :]
Oglądaliście tańce Piotra Gruszki? ^^
I kto zrobił sobie dziś wagary xD
Nie przedłużam, bo i tak już mam opóźnienie...
Miłego weekendu!
Łapcie Ziomusia i Kurasia (coś mu wpadło do oka, czy mruga??? :D )
Całuję ;*
Całuję ;*
Oby tylko Laura wyzdrowiała. Nie mogą się rozstać :) Szkoda by było bo za dużo przeszli aby od tak już ich nie było.
OdpowiedzUsuńBiedna Laura :( Trochę mi szkoda teraz że tak to przeżywają,ale mam nadzieje że wszystko się ułoży :)
OdpowiedzUsuńCałuję ;*
Z anemii sie wychodzi, nie ma co sie az tak stresowac.... wiem bo sama mialam. Dobra dieta, kontrolna morfologia i caly czas do przodu
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze nie ciaza.
Mam nadzieje, ze ten czas rozloki narzeczonych nie bedzie bardzo dlugi i juz niedlugl Laura bedzie slub i bedzie siee spodziewac malego Kubiaka
Rozdzial smutny....do tego przegrany mecz.
Ja odpuscilqm sobie wyklad na uczelni. A Ty?
Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://zastapzloscmiloscia.blogspot.com
Jednak nie ciążą ;) Ale tak jak mówisz, wszystko w swoim czasie :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Miśka...cóż, raczej bez pomocy reszty siatkarzy się nie obędzie ;/
Kurczę no, jakoś moja sympatia do Kubiaka w tym opowiadaniu spadła przez te ostatnie wydarzenia...
Mam nadzieję, że to tylko przez krótki czas ;)
Niech się godzą w końcu! ;p Nie mogę już czytać o smutnej Laurze :c
Czekam na kolejny! ;)
Pozdrawiam! :)
Szkoda że jednak nie jest w ciąży :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko się pogodzą i wszystko wróci do normy :)
Pozdrawiam i zapraszam na nowy do mnie :)
Smutno tutaj ;c dlaczego? ;c chce już kolejny, ale nie smutny !
OdpowiedzUsuńA jednak nie jest w ciąży :) musi się teraz pilnować z tą anemią...
OdpowiedzUsuńChyba tu już wszystko zostało powiedziane, więc tak jak reszta, czekam na rozwój wydarzeń :) do następnego! uściski! / Mała Mi.
Niech oni sie wreszcie pogodza ! / Olka
OdpowiedzUsuńJest :D!!
OdpowiedzUsuńHura:D !!
Wreszcie nadrobiłam i zamierzam być już na bieżąco.
Tylko dlaczego akurat teraz się popsuło?
JA jestem w mojej głowie na etapie wakacji nad jeziorem i nie przyjmuję do wiadomości tego, że u Laury i Michała jest źle.
Dziś będzie krótko, bo muszę jeszcze Sobotnią opublikować, ale postaram się przy kolejnych rozdziałach zacząć się rozpisywać ;-)
Pozdrawiam :*