W czwartek wstałam
wcześnie rano, bo nie mogłam spać. Wyszłam pobiegać, a potem wzięłam zimny
prysznic i przygotowałam się na spotkanie z trenerem.
Po okazaniu
dokumentu tożsamości, wpuszczono mnie na halę. Trochę zabłądziłam w jakimś
korytarzu, miałam zapukać do drzwi, gdy one nagle się otworzyły i mnie walnęły.
-Przepraszam! O,
Laura. Nic ci nie jest?
Na szczęście nie
wpadłam na żadnego z chłopaków, tylko na Gardiniego. Pomógł mi wstać, a potem zawołał
Anastasiego. Andrea dopytywał o mój stan zdrowia, pytał, czy na pewno mogę
wrócić do pracy. Nie mogłam mieszać życia zawodowego z prywatnym, więc
zapewniłam go, że wszystko w porządku. Usiadłam ze statystkami. Siatkarze
wbiegli i zaczęli się rozgrzewać.
-Czy to…-zaczął
Bartek.
-Laura!-Michał
ruszył w moim kierunku, ale ja szybko opuściłam pomieszczenie.
Andrea kazał mu
wrócić do treningu, a sam wyszedł do mnie.
-Co się
dzieje?-spojrzał na mnie badawczo.
-Nic…
-Laura…
-Proszę,
trenerze…-chyba zrozumiał, że nie chcę o tym mówić, bo pokiwał głową-Mógłby
trener trzymać Michała z dala ode mnie?-zapytałam, a do moich oczu napłynęły
łzy.
-Ja… Oczywiście.
Nie martw się, wszystko się ułoży.
W wykonywaniu
obowiązków pomagał mi jakiś praktykant. Anastasi podzielił zawodników tak, że
Misiek był w kolejce do niego.
-Laura, gdzieś ty
była?-Grzesiek spojrzał na mnie z wyrzutem.
-Przepraszam…
-Ej, nie płacz mi
tu. Dziku nic nie zrobił, to ta laska go pocałowała.
-Rzuciła się na
niego?
-Dokładnie…
-Nie, Grzesiek. W
Sylwestra też jakaś dziewczyna się na niego rzuciła i jak to się skończyło?
-Ale teraz to nie
skończy się źle. Musisz z nim pogadać-złapał mój nadgarstek.
-A potem co? Znowu
jakaś fanka, koleżanka czy była dziewczyna przez przypadek go pocałuje? Za dużo
tych przypadków… Zresztą, gdyby mnie kochał, to nie patrzyłby tak na inne…
-Laura…
-Przeszkadzasz mi w
pracy. Następny!-zgoniłam go i zajęłam się Kubą Jaroszem.
Po pracy szybko się
ulotniłam i wróciłam do domu kuzynki. Ona oczywiście zaczęła dopytywać, czy
rozmawiałam z Michałem, czy jej go przedstawię… Jak przekazałam jej to, co
powiedział mi Kosa, to stwierdziła, że jestem głupia, bo nadal go unikam.
Wieczorem dostałam
sms-a od Michał. Zastanawiałam się, czy go nie skasować od razu, ale
postanowiłam tego nie robić. Z ciężkim sercem otworzyłam wiadomość.
„Kochanie, przepraszam. Martwiłem się o Ciebie strasznie. Proszę, nie
znikaj już więcej. Musimy porozmawiać. Może jutro po meczu pójdziesz ze mną na
spacer i wszystko Ci wyjaśnię? Błagam, zgódź się.
Nie wiem, czy Ty w ogóle czytasz te wiadomości… Nie odbierasz, nie
odpisujesz…
Kocham Cię najmocniej na świecie :*”
Zaczęłam
płakać. Nie wiedziałam, w co wierzyć.
Chciałabym, żeby ta Sylwia nigdy się nie pojawiła…
Przez kilka godzin
nie mogłam zasnąć. Wzięłam koc i wyszłam na taras. Patrzyłam w niebo i błagałam
w duchu, żeby wszystko jakoś się ułożyło… Nie wiem, ile czasu tam spędziłam,
ale w pewnym momencie przyszedł Tomek. Bez słowa wręczył mi kubek gorącego
kakao i wrócił do środka. Niby drobny gest, ale wywołał cień uśmiechu na mojej
twarzy. Wypiłam napój i poszłam się położyć z myślą, że ja i Michał jutro
wszystko sobie wyjaśnimy.
Mecz był dopiero o
20, więc ja miałam prawie cały dzień wolny. Pomogłam Kasi przy obiedzie,
byłyśmy razem na zakupach, a wieczorem obie ubrane w barwy narodowe zawitałyśmy
na hali. Ergo Arena wypełniona była kibicami. Wszędzie biel i czerwień. Uśmiech
sam cisnął się na usta na ten widok. Zajęłyśmy miejsca tuż przy boisku. Po
rozgrzewce nasza reprezentacja i drużyna z Turcji wbiegły na boisko. Po
cudownym odśpiewaniu hymnu przez kibiców, rozpoczęła się rozgrywka.
Wsparcie tysięcy
kibiców, piosenki, uniesione szaliki, fale… A chłopaki robili swoje. Może to
nie była jakaś wyśmienita forma, ale pozwoliła im wygrać 3:1. Ogromna radość,
okrzyki…
Postanowiłam
podejść do Michała i powiedzieć mu, że zgadzam się na ten spacer. Przepchnęłam
się przez tłum, by zobaczyć jak Sylwia przytula go od tyłu, a on z uśmiechem
się odwraca. Odwróciłam się na pięcie, nawet nie próbując powstrzymać słonej
cieczy
-Laura!-usłyszałam
jego krzyk, a potem nie było już nic…
Perspektywa Michała
Laura pojawiła się
na naszym treningu, ale unikała mnie jak ognia. Nie wiedziałem, co zrobić. Nie
miałem nawet pojęcia, gdzie pojechała po pracy. Postanowiłem do niej napisać, bo
chciałem z nią porozmawiać, wyjaśnić jej wszystko, a ona mi to uniemożliwiała.
Miałem nadzieję, że po treningu zgodzi się zostać i uda mi się naprawić to, co
zepsuła Sylwia.
Mecz z Turcją
przebiegł po naszej myśli. Wygraliśmy. Cieszyłem się razem z chłopakami, gdy
poczułem ramiona oplatające mnie od tyłu.
-Laura-odwróciłem
się z uśmiechem, ale za mną stała Sylwia.
Przeszukałem
wzrokiem tłum i zobaczyłem moją ukochaną blondynkę, odwracającą się w kierunku
wyjścia.
-Laura!-krzyknąłem
za nią.
Odepchnąłem Sylwię
i ruszyłem w stronę mojej miłości. Nie widziałem jej wśród ludzi, ale tłum
zaczął się rozsuwać na boki. Podbiegłem tam i zamarłem, widząc Laurę leżącą na
ziemi.
-Kochanie-od razu
znalazłem się przy niej-Kochanie, słyszysz mnie?
Nie odpowiadała. Na
jej bladej twarzy widać było ślady łez. Któryś z kibiców wezwał pogotowie,
gdzieś z boku przepychał się Sokal, a ja ściskałem jej zimną dłoń.
Zjawili się
sanitariusze i zabrali ją do szpitala. Tak jak stałem, pobiegłem na postój
taksówek i kazałem zawieźć się do szpitala. Wpadłem tam i zaczepiłem najbliższą
pielęgniarkę.
-Gdzie jest
dziewczyna, którą przed chwilą przywieźli? Co z nią?
-Jest pan kimś z
rodziny?-spojrzała na mnie nieufnie.
-Jestem jej
narzeczonym. Więc proszę powiedzieć, gdzie ona jest.
-W sali 303, ale teraz
nie może pan do niej wejść, bo lekarz ją bada.
Stałem pod drzwiami
do wskazanej sali i czekałem, bo nie mogłem zrobić nic innego. Czas dłużył mi
się niemiłosiernie, ale wreszcie wyszedł lekarz. Zacząłem go wypytywać, co z
nią.
-Pani Laura
powiedziała, że pierwszy raz jej się coś takiego zdarzyło, nikt w jej rodzinie
nie miał żadnych poważnych chorób, więc podejrzewam, że to zwykłe omdlenie
wazowagalne.
-Czyli?
-Nic jej nie
będzie-uśmiechnął się-Ale musimy poczekać do jutra na wyniki badań.
-A czy mogę do niej
wejść?
-Tylko nie za
długo, bo już jest późno. I proszę jej nie denerwować.
-Oczywiście-podziękowałem
lekarzowi i delikatnie pchnąłem drzwi od jej sali. Leżała na łóżku wpatrzona w
sufit, nie obdarzyła mnie nawet spojrzeniem. Gdy zamknęły się za mną drzwi, ona
starła łzę z policzka.
-Laura, kochanie…
-Odejdź-szepnęła
prawie niedosłyszalnie.
-Proszę wysłuchaj
mnie. Wtedy w Spale to Sylwia mnie…
-Ona cię
pocałowała?-przerwała mi-Grzesiek mi to wczoraj powiedział.
-To dlaczego nie
chciałaś ze mną porozmawiać?-zdziwiłem się.
-Ja nie
chciałam?-spojrzała na mnie z wyrzutem-Jak chciałeś się pogodzić, to nie trzeba
było się z nią obściskiwać po meczu!
-Ale to ona…
-Michał, proszę. To
dla mnie bardzo trudne, ale dajmy sobie czas. Nie wiem, czy to był dobry
pomysł, żeby tak się spieszyć z tymi zaręczynami, ślubem… Nie jesteśmy gotowi.
Rozumiem, że jesteś młody, przystojny, rozpoznawalny… A tkwić u boku jednej
kobiety do końca życia, to nie jest łatwa decyzja-odwróciła głowę, żebym nie
widział kolejnych łez.
-Ale ja chcę być z
tobą do końca życia. Marzę o tym, by codziennie budzić się z tobą w moich
ramionach, mieć z tobą dom, dzieci, ogród i psa-dotknąłem jej dłoni, ale ją
odsunęła.
-Proszę, na razie
tak będzie lepiej…
-Lepiej? Chcesz,
żeby jakaś głupia Sylwia zniszczyła nasz związek? Nieba bym ci przychylił, a ty mi nie ufasz…
-A jak mam ci ufać?
Na sylwestrze całowałeś się z jakąś fanką, na wakacjach nie miałeś nic
przeciwko cyckom tamtej rudej wiedźmy, a teraz jeszcze Sylwia?!
-Nie sądziłem, że
będziesz mi to wypominać-spojrzałem na nią z wyrzutem-Związki polegają na
zaufaniu, ale ciebie to nie dotyczy, tak? A skąd mam wiedzieć, co robiłaś w
Łodzi, jak ja byłem w Żorach? Albo czy z Andrzejem nic cię wcześniej nie
łączyło?!
Trochę mnie
poniosło i dopiero patrząc na nią, zrozumiałem, że powiedziałem o wiele za
dużo. Jej oczy się rozszerzyły i patrzyła na mnie ze strachem i
niedowierzaniem.
-Kochanie,
przepraszam, nie powinienem…
-Idź
sobie!-krzyknęła.
-Laura…
Nie wiem, co się
stało. Siedziała na łóżku, by po chwili jej ciało bezwładnie na nie opadło.
Wyjrzałem na korytarz i zawołałem pomoc.
-Przepraszam,
przepraszam…-powtarzałem jak mantrę, splatając jej palce z moimi.
______________________________________________
Przepraszam, że dopiero teraz, ale na początku nie wiedziałam, jak to będzie wyglądać, a potem tak jakoś zleciało...
I powiem Wam, że najlepiej pisze się o 2 w nocy :P
(Nie martw się, Mamo, na zajęcia chodzę wyspana ^^ )
Spodziewaliście się czegoś takiego? Ja nie bardzo...
A szczerze mówiąc, pisząc ostatnią linijkę, uroniłam jakąś głupią łzę... Sama nie wiem czemu...
Chyba mniej więcej nadrobiłam zaległości u Was ;]
Ostatnio jakoś mniej czasu spędzam przed komputerem (co jest ogromnym plusem) i przez to nie zawsze mam kiedy zajrzeć do Waszych historii...
Dziękuję za komentarze <3 i wyświetlenia <3
Nie wiem, czy dobijemy do dwustu rozdziałów (to mało prawdopodobne), ale jeszcze dużo może się zdarzyć ;)
Życzę Wam miłego dnia ^^
Buziaki ;*
I powiem Wam, że najlepiej pisze się o 2 w nocy :P
(Nie martw się, Mamo, na zajęcia chodzę wyspana ^^ )
Spodziewaliście się czegoś takiego? Ja nie bardzo...
A szczerze mówiąc, pisząc ostatnią linijkę, uroniłam jakąś głupią łzę... Sama nie wiem czemu...
Chyba mniej więcej nadrobiłam zaległości u Was ;]
Ostatnio jakoś mniej czasu spędzam przed komputerem (co jest ogromnym plusem) i przez to nie zawsze mam kiedy zajrzeć do Waszych historii...
Dziękuję za komentarze <3 i wyświetlenia <3
Nie wiem, czy dobijemy do dwustu rozdziałów (to mało prawdopodobne), ale jeszcze dużo może się zdarzyć ;)
Życzę Wam miłego dnia ^^
Buziaki ;*
No to ładnie... Miałam nadzieję, że Sylwia dała sobie spokój a ta małpa nadal miesza... Rozumiem Laurę, za dużo dziewczyn kręci się wokół jej narzeczonego ale taka jest cena popularności. Niestety :(
OdpowiedzUsuńOby tylko Laurze nic nie było... Aż się boję, że to jakiś guz mózgu czy coś... Ale mają się pogodzić i już!
Nie jesteś sama, mi też się łezka zakręciła. Ale to tylko oznacza przywiązanie do postaci z opowiadania. I dlatego Twoje rozdziały są tak fantastyczne :)
Mnie wena na projekty na uczelnię zawsze przychodziły koło 2-3 w nocy więc doskonale Cię rozumiem :) Łatwiej jest się skupić :)
Bardzo lubię czytać Twoje komentarze ;)
UsuńNawet nie wiesz, jak bardzo cieszę się, wiedząc, że ta historia tak się podoba i że ktoś się do niej przywiązał :]
Najlepiej pisze się w nocy, bo jest cisza, spokój, nic nie rozprasza uwagi, nie ma do kogo napisać, bo wszyscy już śpią...
Dziękuję i pozdrawiam cieplutko ;*
Az sie poplakalam super rozdzial czekam na kolejny pozderki martyna
OdpowiedzUsuńNie ma co płakać ;)
UsuńDziękuję ^^
Buziaki ;*
Jezuuuu ;-;
OdpowiedzUsuńTego to bym się kompletnie po Michale nie spodziewała ;o
Rozumiem poniosły go emocje, ale to byla przesada...
Przecież wie bardzo dobrze, że Laura jest vardzo delikatną i wrażliwą osobą :c
Co do jej omdleń...cóż przemęczenie swoją drogą, ale przecież mogą być też inne objawy :3
Już nie mogę się doczekać co dalej! ;p
Buziaki! ;)
Michał ewidentnie przesadził, ale Laura też jest trochę uparta...
UsuńA co do omdleń... Wszystko wyniknie z badań ;)
Całuję ;*
Coś czuję, że Laura jest w ciąży! ^^
OdpowiedzUsuńNic nie mogę zdradzić :P
Usuńswietny ;) i jak tu nie kochac tego opowiadania jak ciagle sie cos dzieje :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i do nastepnego :*
Staram się, żeby nie było zbyt nudno :D
UsuńDziękuję i również pozdrawiam ;*
Oby Laurze nic nie było :) Niech ta cała Sylwia spada na drzewo :D Oni muszą być razem tylko już przeżyli nie mogą od tak tego wszystkiego skreślić przez głupią i zarozumiałą dziewczynę :) Niech oni się pogodzą :)
OdpowiedzUsuńMichał na pewno nie odpuści ;)
UsuńLaura też go ogromnie kocha, a podobno miłość pokonuje wszelkie przeszkody ;]
Pozdrawiam ;*
Czyżby ciąża? Mam nadzieje!
OdpowiedzUsuńSylwia moglaby dac spokoj...
Kosok wyjasnil a ona dalej zacięta
Pare slow za duzo i klotnia gotowa.
CEkan na nn
Laura uparta, Misiek trochę zbyt nerwowo do tego podszedł...
UsuńA lekarz go ostrzegał...
Następny już piszę ;]
Całuję ;*
Własnie, może ona jest w ciąży? Michał pojechał po bandzie, ale w sumie Laura też mogła wysłuchać Michała, a nie od razu posądzać, o coś czego nie zrobił. Może na tym meczu wyglądało to jednoznacznie, ale to było przytulenie i on nie wiedział, ze to ta cała Sylwia ! A może ta Sylwia to jakaś koleżanka tej Ady czy jak jej tam było i się mści na Laurze? Oby sobie szybko wszystko wyjaśnili. Mam nadzieję, ze wybaczą sobie wszytko i będzie jak dawniej. Mam nadzieję, że szybko to się stanie, bo oni cholernie do siebie pasują! Pozdrawiam! :) Szybko wstawiaj kolejny! :)
OdpowiedzUsuńPowiązanie Sylwii z Adą? Hm... Ciekawie, ciekawie... :D
UsuńWidzę, że ta para ma wielu fanów i osób, które im kibicują ^^
Pozdrawiam ;*
Oby jej nic nie było :(
OdpowiedzUsuńBądźmy dobrej myśli ;)
UsuńMoze Laura jest w ciazy ? jejku oni MUSZA byc razem ! / Olka
OdpowiedzUsuńNikt nic nie musi :P
UsuńAle strasznie do siebie pasują i dużo razem przeszli, więc teraz szkoda by było, gdyby przez Sylwię się rozstali...
Pozdrawiam ;*
Ja też jakoś tak, dziwnie
OdpowiedzUsuńale
wzruszyłam się...
Ostatnio jakoś częściej się wzruszam, może to dlatego.
nie, to po prostu było wspaniałe.
Po tym, jak Michał się uśmiechał gdy odwracał się gdy Sylwia go przytuliła, to czułam, że on myślał, że to Laura (zakręcone, nie umiem się wysłowić)
Kochaaaaaaaaam tego blooooooga! Jest świetny, czekam na kolejny, byle z happy endem :) / Mała Mi.
Dziękuję <3
UsuńRozumiem, co masz na myśli ;)
A ja kocham to, że Ty to kochasz ^^
Całuję ;*
Ojejku ale co jej jest?Dwa razy zemdlała,popieram że może być w ciąży,ale czekam na kolejny z niecierpliwością w wolnej chwili zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńCałuję ;*
Nie tylko ciąża może być przyczyną utraty przytomności...
UsuńZobaczymy ;)
Zajrzę, ale chyba koło soboty, bo teraz mam na głowie projekt...
Ściskam ;*
Hmmm, nłogosławieństwo Anastasiego jakby... podziałało?
OdpowiedzUsuńByłaby mała dzidzinka? aaaaaaaaale byłoby fajnie :D
Małe dzieci są cudowne i takie kochane ^^
UsuńMichał i Laura mieli kilka okazji... :P
1+1=3 ??? :D
Oesu, no nie wierzę!
OdpowiedzUsuńTo uwierz! :D
UsuńBoshe... Ciąża czy jakaś choroba?
OdpowiedzUsuńJa obstawiam to pierwsze :D
Laura to zacięta kobieta i ... bardzo dobrze!
Michał przegiął i to poważnie...
Mam nadzieję, że za szybko nie skończysz tego cudownego i genialnego opowiadania, bo smutno byłoby bez Laury i Miśka :D
Liczę na szybkie wyjaśnienie całej sytuacji :)
Pozdrawiam i zapraszam do zetknięcia w wolnym czasie do siebie :D
Paaa :P
Obstawiamy zakłady? :D
UsuńJeszcze trochę Was pomęczę ^^
Co do geniuszu... Zajrzałam do Ciebie i to dopiero jest fantastyczne opowiadanie!
Nadrabiam w wolnych chwilach ;)
Papatki ;*
Bardzo ciekawy wpis. Jestem pod wrażeniem !
OdpowiedzUsuń