środa, 19 marca 2014

Rozdział 102

W czwartek wstałam wcześnie rano, bo nie mogłam spać. Wyszłam pobiegać, a potem wzięłam zimny prysznic i przygotowałam się na spotkanie z trenerem.
Po okazaniu dokumentu tożsamości, wpuszczono mnie na halę. Trochę zabłądziłam w jakimś korytarzu, miałam zapukać do drzwi, gdy one nagle się otworzyły i mnie walnęły.
-Przepraszam! O, Laura. Nic ci nie jest?
Na szczęście nie wpadłam na żadnego z chłopaków, tylko na Gardiniego. Pomógł mi wstać, a potem zawołał Anastasiego. Andrea dopytywał o mój stan zdrowia, pytał, czy na pewno mogę wrócić do pracy. Nie mogłam mieszać życia zawodowego z prywatnym, więc zapewniłam go, że wszystko w porządku. Usiadłam ze statystkami. Siatkarze wbiegli i zaczęli się rozgrzewać.
-Czy to…-zaczął Bartek.
-Laura!-Michał ruszył w moim kierunku, ale ja szybko opuściłam pomieszczenie.
Andrea kazał mu wrócić do treningu, a sam wyszedł do mnie.
-Co się dzieje?-spojrzał na mnie badawczo.
-Nic…
-Laura…
-Proszę, trenerze…-chyba zrozumiał, że nie chcę o tym mówić, bo pokiwał głową-Mógłby trener trzymać Michała z dala ode mnie?-zapytałam, a do moich oczu napłynęły łzy.
-Ja… Oczywiście. Nie martw się, wszystko się ułoży.
W wykonywaniu obowiązków pomagał mi jakiś praktykant. Anastasi podzielił zawodników tak, że Misiek był w kolejce do niego.
-Laura, gdzieś ty była?-Grzesiek spojrzał na mnie z wyrzutem.
-Przepraszam…
-Ej, nie płacz mi tu. Dziku nic nie zrobił, to ta laska go pocałowała.
-Rzuciła się na niego?
-Dokładnie…
-Nie, Grzesiek. W Sylwestra też jakaś dziewczyna się na niego rzuciła i jak to się skończyło?
-Ale teraz to nie skończy się źle. Musisz z nim pogadać-złapał mój nadgarstek.
-A potem co? Znowu jakaś fanka, koleżanka czy była dziewczyna przez przypadek go pocałuje? Za dużo tych przypadków… Zresztą, gdyby mnie kochał, to nie patrzyłby tak na inne…
-Laura…
-Przeszkadzasz mi w pracy. Następny!-zgoniłam go i zajęłam się Kubą Jaroszem.
Po pracy szybko się ulotniłam i wróciłam do domu kuzynki. Ona oczywiście zaczęła dopytywać, czy rozmawiałam z Michałem, czy jej go przedstawię… Jak przekazałam jej to, co powiedział mi Kosa, to stwierdziła, że jestem głupia, bo nadal go unikam.
Wieczorem dostałam sms-a od Michał. Zastanawiałam się, czy go nie skasować od razu, ale postanowiłam tego nie robić. Z ciężkim sercem otworzyłam wiadomość.

„Kochanie, przepraszam. Martwiłem się o Ciebie strasznie. Proszę, nie znikaj już więcej. Musimy porozmawiać. Może jutro po meczu pójdziesz ze mną na spacer i wszystko Ci wyjaśnię? Błagam, zgódź się.
Nie wiem, czy Ty w ogóle czytasz te wiadomości… Nie odbierasz, nie odpisujesz…
Kocham Cię najmocniej na świecie :*”

Zaczęłam płakać.  Nie wiedziałam, w co wierzyć. Chciałabym, żeby ta Sylwia nigdy się nie pojawiła…
Przez kilka godzin nie mogłam zasnąć. Wzięłam koc i wyszłam na taras. Patrzyłam w niebo i błagałam w duchu, żeby wszystko jakoś się ułożyło… Nie wiem, ile czasu tam spędziłam, ale w pewnym momencie przyszedł Tomek. Bez słowa wręczył mi kubek gorącego kakao i wrócił do środka. Niby drobny gest, ale wywołał cień uśmiechu na mojej twarzy. Wypiłam napój i poszłam się położyć z myślą, że ja i Michał jutro wszystko sobie wyjaśnimy.
Mecz był dopiero o 20, więc ja miałam prawie cały dzień wolny. Pomogłam Kasi przy obiedzie, byłyśmy razem na zakupach, a wieczorem obie ubrane w barwy narodowe zawitałyśmy na hali. Ergo Arena wypełniona była kibicami. Wszędzie biel i czerwień. Uśmiech sam cisnął się na usta na ten widok. Zajęłyśmy miejsca tuż przy boisku. Po rozgrzewce nasza reprezentacja i drużyna z Turcji wbiegły na boisko. Po cudownym odśpiewaniu hymnu przez kibiców, rozpoczęła się rozgrywka.
Wsparcie tysięcy kibiców, piosenki, uniesione szaliki, fale… A chłopaki robili swoje. Może to nie była jakaś wyśmienita forma, ale pozwoliła im wygrać 3:1. Ogromna radość, okrzyki…
Postanowiłam podejść do Michała i powiedzieć mu, że zgadzam się na ten spacer. Przepchnęłam się przez tłum, by zobaczyć jak Sylwia przytula go od tyłu, a on z uśmiechem się odwraca. Odwróciłam się na pięcie, nawet nie próbując powstrzymać słonej cieczy
-Laura!-usłyszałam jego krzyk, a potem nie było już nic…

Perspektywa Michała

Laura pojawiła się na naszym treningu, ale unikała mnie jak ognia. Nie wiedziałem, co zrobić. Nie miałem nawet pojęcia, gdzie pojechała po pracy. Postanowiłem do niej napisać, bo chciałem z nią porozmawiać, wyjaśnić jej wszystko, a ona mi to uniemożliwiała. Miałem nadzieję, że po treningu zgodzi się zostać i uda mi się naprawić to, co zepsuła Sylwia.
Mecz z Turcją przebiegł po naszej myśli. Wygraliśmy. Cieszyłem się razem z chłopakami, gdy poczułem ramiona oplatające mnie od tyłu.
-Laura-odwróciłem się z uśmiechem, ale za mną stała Sylwia.
Przeszukałem wzrokiem tłum i zobaczyłem moją ukochaną blondynkę, odwracającą się w kierunku wyjścia.
-Laura!-krzyknąłem za nią.
Odepchnąłem Sylwię i ruszyłem w stronę mojej miłości. Nie widziałem jej wśród ludzi, ale tłum zaczął się rozsuwać na boki. Podbiegłem tam i zamarłem, widząc Laurę leżącą na ziemi.
-Kochanie-od razu znalazłem się przy niej-Kochanie, słyszysz mnie?
Nie odpowiadała. Na jej bladej twarzy widać było ślady łez. Któryś z kibiców wezwał pogotowie, gdzieś z boku przepychał się Sokal, a ja ściskałem jej zimną dłoń.
Zjawili się sanitariusze i zabrali ją do szpitala. Tak jak stałem, pobiegłem na postój taksówek i kazałem zawieźć się do szpitala. Wpadłem tam i zaczepiłem najbliższą pielęgniarkę.
-Gdzie jest dziewczyna, którą przed chwilą przywieźli? Co z nią?
-Jest pan kimś z rodziny?-spojrzała na mnie nieufnie.
-Jestem jej narzeczonym. Więc proszę powiedzieć, gdzie ona jest.
-W sali 303, ale teraz nie może pan do niej wejść, bo lekarz ją bada.
Stałem pod drzwiami do wskazanej sali i czekałem, bo nie mogłem zrobić nic innego. Czas dłużył mi się niemiłosiernie, ale wreszcie wyszedł lekarz. Zacząłem go wypytywać, co z nią.
-Pani Laura powiedziała, że pierwszy raz jej się coś takiego zdarzyło, nikt w jej rodzinie nie miał żadnych poważnych chorób, więc podejrzewam, że to zwykłe omdlenie wazowagalne.
-Czyli?
-Nic jej nie będzie-uśmiechnął się-Ale musimy poczekać do jutra na wyniki badań.
-A czy mogę do niej wejść?
-Tylko nie za długo, bo już jest późno. I proszę jej nie denerwować.
-Oczywiście-podziękowałem lekarzowi i delikatnie pchnąłem drzwi od jej sali. Leżała na łóżku wpatrzona w sufit, nie obdarzyła mnie nawet spojrzeniem. Gdy zamknęły się za mną drzwi, ona starła łzę z policzka.
-Laura, kochanie…
-Odejdź-szepnęła prawie niedosłyszalnie.
-Proszę wysłuchaj mnie. Wtedy w Spale to Sylwia mnie…
-Ona cię pocałowała?-przerwała mi-Grzesiek mi to wczoraj powiedział.
-To dlaczego nie chciałaś ze mną porozmawiać?-zdziwiłem się.
-Ja nie chciałam?-spojrzała na mnie z wyrzutem-Jak chciałeś się pogodzić, to nie trzeba było się z nią obściskiwać po meczu!
-Ale to ona…
-Michał, proszę. To dla mnie bardzo trudne, ale dajmy sobie czas. Nie wiem, czy to był dobry pomysł, żeby tak się spieszyć z tymi zaręczynami, ślubem… Nie jesteśmy gotowi. Rozumiem, że jesteś młody, przystojny, rozpoznawalny… A tkwić u boku jednej kobiety do końca życia, to nie jest łatwa decyzja-odwróciła głowę, żebym nie widział kolejnych łez.
-Ale ja chcę być z tobą do końca życia. Marzę o tym, by codziennie budzić się z tobą w moich ramionach, mieć z tobą dom, dzieci, ogród i psa-dotknąłem jej dłoni, ale ją odsunęła.
-Proszę, na razie tak będzie lepiej…
-Lepiej? Chcesz, żeby jakaś głupia Sylwia zniszczyła nasz związek?  Nieba bym ci przychylił, a ty mi nie ufasz…
-A jak mam ci ufać? Na sylwestrze całowałeś się z jakąś fanką, na wakacjach nie miałeś nic przeciwko cyckom tamtej rudej wiedźmy, a teraz jeszcze Sylwia?!
-Nie sądziłem, że będziesz mi to wypominać-spojrzałem na nią z wyrzutem-Związki polegają na zaufaniu, ale ciebie to nie dotyczy, tak? A skąd mam wiedzieć, co robiłaś w Łodzi, jak ja byłem w Żorach? Albo czy z Andrzejem nic cię wcześniej nie łączyło?!
Trochę mnie poniosło i dopiero patrząc na nią, zrozumiałem, że powiedziałem o wiele za dużo. Jej oczy się rozszerzyły i patrzyła na mnie ze strachem i niedowierzaniem.
-Kochanie, przepraszam, nie powinienem…
-Idź sobie!-krzyknęła.
-Laura…
Nie wiem, co się stało. Siedziała na łóżku, by po chwili jej ciało bezwładnie na nie opadło. Wyjrzałem na korytarz i zawołałem pomoc.
-Przepraszam, przepraszam…-powtarzałem jak mantrę, splatając jej palce z moimi.
______________________________________________
Przepraszam, że dopiero teraz, ale na początku nie wiedziałam, jak to będzie wyglądać, a potem tak jakoś zleciało...
I powiem Wam, że najlepiej pisze się o 2 w nocy :P
(Nie martw się, Mamo, na zajęcia chodzę wyspana ^^ )

Spodziewaliście się czegoś takiego? Ja nie bardzo...
A szczerze mówiąc, pisząc ostatnią linijkę, uroniłam jakąś głupią łzę... Sama nie wiem czemu...

Chyba mniej więcej nadrobiłam zaległości u Was ;]
Ostatnio jakoś mniej czasu spędzam przed komputerem (co jest ogromnym plusem) i przez to nie zawsze mam kiedy zajrzeć do Waszych historii...

Dziękuję za komentarze <3 i wyświetlenia <3
Nie wiem, czy dobijemy do dwustu rozdziałów (to mało prawdopodobne), ale jeszcze dużo może się zdarzyć ;)

Życzę Wam miłego dnia ^^
Buziaki ;*

31 komentarzy:

  1. No to ładnie... Miałam nadzieję, że Sylwia dała sobie spokój a ta małpa nadal miesza... Rozumiem Laurę, za dużo dziewczyn kręci się wokół jej narzeczonego ale taka jest cena popularności. Niestety :(
    Oby tylko Laurze nic nie było... Aż się boję, że to jakiś guz mózgu czy coś... Ale mają się pogodzić i już!
    Nie jesteś sama, mi też się łezka zakręciła. Ale to tylko oznacza przywiązanie do postaci z opowiadania. I dlatego Twoje rozdziały są tak fantastyczne :)
    Mnie wena na projekty na uczelnię zawsze przychodziły koło 2-3 w nocy więc doskonale Cię rozumiem :) Łatwiej jest się skupić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię czytać Twoje komentarze ;)
      Nawet nie wiesz, jak bardzo cieszę się, wiedząc, że ta historia tak się podoba i że ktoś się do niej przywiązał :]
      Najlepiej pisze się w nocy, bo jest cisza, spokój, nic nie rozprasza uwagi, nie ma do kogo napisać, bo wszyscy już śpią...
      Dziękuję i pozdrawiam cieplutko ;*

      Usuń
  2. Az sie poplakalam super rozdzial czekam na kolejny pozderki martyna

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezuuuu ;-;
    Tego to bym się kompletnie po Michale nie spodziewała ;o
    Rozumiem poniosły go emocje, ale to byla przesada...
    Przecież wie bardzo dobrze, że Laura jest vardzo delikatną i wrażliwą osobą :c
    Co do jej omdleń...cóż przemęczenie swoją drogą, ale przecież mogą być też inne objawy :3
    Już nie mogę się doczekać co dalej! ;p
    Buziaki! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Michał ewidentnie przesadził, ale Laura też jest trochę uparta...
      A co do omdleń... Wszystko wyniknie z badań ;)
      Całuję ;*

      Usuń
  4. Coś czuję, że Laura jest w ciąży! ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. swietny ;) i jak tu nie kochac tego opowiadania jak ciagle sie cos dzieje :)
    pozdrawiam i do nastepnego :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się, żeby nie było zbyt nudno :D
      Dziękuję i również pozdrawiam ;*

      Usuń
  6. Oby Laurze nic nie było :) Niech ta cała Sylwia spada na drzewo :D Oni muszą być razem tylko już przeżyli nie mogą od tak tego wszystkiego skreślić przez głupią i zarozumiałą dziewczynę :) Niech oni się pogodzą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Michał na pewno nie odpuści ;)
      Laura też go ogromnie kocha, a podobno miłość pokonuje wszelkie przeszkody ;]
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  7. Czyżby ciąża? Mam nadzieje!
    Sylwia moglaby dac spokoj...
    Kosok wyjasnil a ona dalej zacięta
    Pare slow za duzo i klotnia gotowa.
    CEkan na nn

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Laura uparta, Misiek trochę zbyt nerwowo do tego podszedł...
      A lekarz go ostrzegał...
      Następny już piszę ;]
      Całuję ;*

      Usuń
  8. Własnie, może ona jest w ciąży? Michał pojechał po bandzie, ale w sumie Laura też mogła wysłuchać Michała, a nie od razu posądzać, o coś czego nie zrobił. Może na tym meczu wyglądało to jednoznacznie, ale to było przytulenie i on nie wiedział, ze to ta cała Sylwia ! A może ta Sylwia to jakaś koleżanka tej Ady czy jak jej tam było i się mści na Laurze? Oby sobie szybko wszystko wyjaśnili. Mam nadzieję, ze wybaczą sobie wszytko i będzie jak dawniej. Mam nadzieję, że szybko to się stanie, bo oni cholernie do siebie pasują! Pozdrawiam! :) Szybko wstawiaj kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiązanie Sylwii z Adą? Hm... Ciekawie, ciekawie... :D
      Widzę, że ta para ma wielu fanów i osób, które im kibicują ^^
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  9. Moze Laura jest w ciazy ? jejku oni MUSZA byc razem ! / Olka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt nic nie musi :P
      Ale strasznie do siebie pasują i dużo razem przeszli, więc teraz szkoda by było, gdyby przez Sylwię się rozstali...
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  10. Ja też jakoś tak, dziwnie
    ale
    wzruszyłam się...
    Ostatnio jakoś częściej się wzruszam, może to dlatego.
    nie, to po prostu było wspaniałe.
    Po tym, jak Michał się uśmiechał gdy odwracał się gdy Sylwia go przytuliła, to czułam, że on myślał, że to Laura (zakręcone, nie umiem się wysłowić)
    Kochaaaaaaaaam tego blooooooga! Jest świetny, czekam na kolejny, byle z happy endem :) / Mała Mi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Rozumiem, co masz na myśli ;)
      A ja kocham to, że Ty to kochasz ^^
      Całuję ;*

      Usuń
  11. Ojejku ale co jej jest?Dwa razy zemdlała,popieram że może być w ciąży,ale czekam na kolejny z niecierpliwością w wolnej chwili zapraszam do siebie :)
    Całuję ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko ciąża może być przyczyną utraty przytomności...
      Zobaczymy ;)
      Zajrzę, ale chyba koło soboty, bo teraz mam na głowie projekt...
      Ściskam ;*

      Usuń
  12. Hmmm, nłogosławieństwo Anastasiego jakby... podziałało?
    Byłaby mała dzidzinka? aaaaaaaaale byłoby fajnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małe dzieci są cudowne i takie kochane ^^
      Michał i Laura mieli kilka okazji... :P
      1+1=3 ??? :D

      Usuń
  13. Boshe... Ciąża czy jakaś choroba?
    Ja obstawiam to pierwsze :D
    Laura to zacięta kobieta i ... bardzo dobrze!
    Michał przegiął i to poważnie...
    Mam nadzieję, że za szybko nie skończysz tego cudownego i genialnego opowiadania, bo smutno byłoby bez Laury i Miśka :D
    Liczę na szybkie wyjaśnienie całej sytuacji :)
    Pozdrawiam i zapraszam do zetknięcia w wolnym czasie do siebie :D
    Paaa :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obstawiamy zakłady? :D
      Jeszcze trochę Was pomęczę ^^
      Co do geniuszu... Zajrzałam do Ciebie i to dopiero jest fantastyczne opowiadanie!
      Nadrabiam w wolnych chwilach ;)
      Papatki ;*

      Usuń
  14. Bardzo ciekawy wpis. Jestem pod wrażeniem !

    OdpowiedzUsuń