środa, 5 marca 2014

Rozdział 96

Któryś z chłopaków (chyba Karol) zaczął krzyczeć. Chcieliśmy wyjść i zobaczyć, co się tam dzieje, gdy nagle coś walnęło w ścianę naszego domku. Koks strasznie zaczął szczekać.
-Michał, co to było?-spojrzałam ze strachem na narzeczonego.
-Nie wiem.
Wziął nóż i ruszył do drzwi. Mi kazał zostać w środku i powoli wyszedł na zewnątrz. Bałam się wyjrzeć przez okno. Już nikt nie krzyczał. Zrobiło się niepokojąco cicho. Uchyliłam drzwi i zerknęłam, co się dzieje. Namioty były powalone na ziemię, Włodi chodził z jakąś pochodnią, a reszta głośno dyskutowała. Podeszłam do nich i zapytałam, co się stało.
-Chłopaki mówią, że Karol uciekał przed niedźwiedziem do lasu, a ten pobiegł za nim. Idziemy go szukać-oznajmił mi Misiek.
-Uratujemy go!-krzyknął Winiarski.
Byłam w szoku. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Po chwili zaczęli się dzielić na grupy, żeby nikt nie szedł sam. Każdy miał jakiś kij, nóż, cokolwiek, czym można zaatakować.
-Idę z wami-oznajmiłam pewnie.
-Zostajesz-sprzeciwił się Misiek-Nie ma mowy, że będziesz się narażać.
-Kobiety, starcy i dzieci zostają-stwierdził Krzysiek.
-A ty do starców się zaliczasz?-zapytał go Bartek.
-Jak cię zaraz…
-Przestańcie! Niedźwiedź może zaatakował Karola, a wy się kłócicie-opierniczyłam ich.
Nagle usłyszeliśmy krzyk i wszystko ucichło. Postawiłam na swoim i poszłam z ciężkim sercem razem z Michałem. Nie mogłam go zostawić. Powoli i prawie bezszelestnie skradaliśmy się, coraz bardziej zagłębiając się w ciemny las. W pewnym momencie stanęłam gwałtownie i pociągnęłam Kubiaka za rękę.
-Michał, tam coś chyba zaszeleściło-szepnęłam.
-Tylko spokojnie…
Krzaki się zatrzęsły, a zza nich zaczął wynurzać się ogromny cień. Krzyknęłam. Michał pociągnął mnie do tyłu, ale nogi odmówiły mi posłuszeństwa i razem wylądowaliśmy na ziemi. Zamknęłam oczy i wtuliłam się w narzeczonego, który szepnął, że mnie kocha. W tym samym momencie coś zaszeleściło, ryknęło, a potem rozległ się głośny śmiech. Nie rozumiałam, co się dzieje. Otworzyłam oczy i ktoś błysnął mi w nie latarką.
-Powaliło was do reszty?!-wrzeszczał Michał.
Przetarłam powieki i spojrzałam na Kłosa schodzącego z pleców Wrony. Na ziemię upadł jakiś kożuch.  Okazało się, że chcieli się zemścić za wczorajsze oblanie ich wodą. Wtajemniczyli wszystkich, żeby wyszło realistycznie. Wydarłam się tak, że chyba w promieniu 5 kilometrów było mnie słychać, a oni dalej się chichrali. Ja o mało na zawał nie zeszłam! Michał też był wkurzony. Gdy wróciliśmy do reszty rozległa się kolejna salwa śmiechu, co nie poprawiło nam humorów.
-Laura, słychać cię było aż tutaj-śmiała się Kinga.
-Bardzo zabawne…-mruknęłam tylko.
Ponabijali się z nas jeszcze trochę, a potem wreszcie poszliśmy się położyć.
-Gdyby to nie nas wkręcili, było by zabawnie-ziewnęłam.
-No, nieźle to sobie wykombinowali-objął mnie i powoli odpłynęliśmy do krainy Morfeusza.

Dzisiaj wszyscy wstali późno, bo nocne bieganie po lesie, trzeba było odespać. Cały czas udawałam, że jestem obrażona na środkowych Skry. To był świetny pomysł, bo robili wszystko, żebym się na nich już nie gniewała. Chodzili za mną krok w krok, co chwila przepraszając i prawiąc komplementy. Michał się wkurzał, bo mimo iż zaprzeczał, był zazdrosny.
Za każdym razem, gdy ja lub Misiek przechodziliśmy koło Włodarczyka i Zatora, oni ryczeli, nieudolnie naśladując niedźwiedzia i śmiejąc się z nas. Grzesiu z Kinią postanowili ten dzień spędzić tylko w swoim towarzystwie, więc poszli pożeglować. Piotrek i Zosia poszli szukać grzybów (tak… gorący, suchy sierpień, a oni na grzyby poszli…). Reszta pływała w jeziorze lub się opalała.
Dopiero wieczorem powiedziałam Karolowi i Andrzejowi, że już się nie gniewam. Najpierw mnie uściskali, a potem zaczęli podrzucać. Potem wszyscy zgromadziliśmy się przy ognisku, każdy z kijem i kiełbaską.  Długo rozmawialiśmy, śmialiśmy się, bo wiedzieliśmy, że jutro trzeba wracać.
-Szkoda, że to ostatni dzień-westchnął Michał Winiarski.
-No… Winiar, odwiedź nas jeszcze w Bełku zanim do Rusków polecisz-szturchnął przyjmującego Wojtek.
-Jak to do Rusków?-zdziwił się Igła-Odszedłeś ze Skry?
Gdy to potwierdził, wszyscy byliśmy w szoku. Nie spodziewaliśmy się tego, bo wcześniej nawet o tym nie wspomniał. Teraz jeszcze bardziej każdy odczuwał, że to ostatni wieczór.
Posiedzieliśmy jeszcze trochę, ale w końcu ognisko przygasło, a nam zrobiło się zimno, więc się rozeszliśmy.
-Laura!-dogonił mnie Włodarczyk-Mogę zamienić z tobą słówko?
-Jasne-uśmiechnęłam się do narzeczonego i ruszyłam za Wojtkiem.
-Michał nie mówił wam, że przenosi się do Rosji-to nie było pytanie, ale stwierdzenie, mimo to potwierdziłam-Domyślam się, czemu. Po jednym z wygranych meczy trochę za dużo wypił i powiedział za dużo…-urwał i popatrzył na mnie z zaniepokojeniem.
-A co ja mam z tym wspólnego?
-Winiar powiedział, że wyjeżdża, bo nadal cię kocha i nie zniesie kolejnego roku patrzenia na ciebie i Kubiaka. Pomyślałem, że powinnaś wiedzieć.
Dopiero po chwili zorientowałam się, że stoję przed nim z otwartymi ustami. Zaskoczył mnie totalnie… Bez słowa wróciłam do Miśka.
-I co chciał Włodi?-zapytał ciągnąc mnie na łóżko.
-Nic… Boli go noga i pytał, jak trzeba ją masować-skłamałam, bo nie potrafiłam mu wyznać prawdy.

Od rana Iwona chodziła od drzwi do drzwi i każdego budziła. Bardzo niechętnie zwlekliśmy się i po śniadaniu, gdy każdy dziesięć razy sprawdził, czy wszystko ma spakowane, pożegnaliśmy się. Wsiedliśmy do swoich samochodów i ruszyliśmy do domów.
Po takich wakacjach ani trochę nie chciało się wracać, ale w poniedziałek mieliśmy stawić się w Spale. Jak mus, to mus. Michał podrzucił mnie do domu, a sam pojechał do Żor, żeby zrobić pranie i spakować się. Milena i Michał Łasko mieli zaglądać tam czasami i sprawdzać, czy mieszkanie jeszcze stoi.
Tata strasznie ucieszył się na nasz widok. A mnie zdziwiło to, co zastałam po przekroczeniu progu. W domu był idealny porządek, a w kuchni czekał na nas obiad. Najpierw mój ojczulek nie chciał nic powiedzieć, ale tak go męczyłam, że w końcu wyznał, iż pomagała mu nasza sąsiadka. Pani Małgorzata jest bardzo miłą osobą. I jest samotna, tak jak mój tata. Jej mąż zginął w wypadku samochodowym kilka lat temu.
-Ja idę pomóc Gosi w ogrodzie, a ty się spokojnie rozpakuj-oznajmił.
-Gosi-uśmiechnęłam się pod nosem-Tylko grzecznie tam-pogroziłam mu palcem.
-Kochanie, przecież wiesz, że nie jestem dzieckiem.
-Wiem, ale wiem też, co miłość robi z człowiekiem-przytuliłam go i poszłam do siebie na górę.
Czekała mnie cała masa prania, które potem ktoś będzie musiał wyprasować. Wypuściłam Koksa na dwór, na co bardzo się ucieszył i biegał po całym ogrodzie, obwąchując wszystko. Ja położyłam się na łóżku, żeby chwilkę odpocząć. Już zapomniałam, jakie ono jest wygodne.

-Laura!-zawołał mnie tata.
Musiało mi się przysnąć. Zeszłam na dół. Zapomniałam, że Koks był na zewnątrz i dopiero tata wracając od sąsiadki, go wpuścił. Wywiesiłam pranie, zjedliśmy kolację, a resztę wieczoru spędziliśmy przed telewizorem.

Sobota minęła mi na prasowaniu, rozmowach z tatą i spacerze z psem. Byliśmy w parku i spotkaliśmy tam Jarka. Gratulował mi pracy z reprezentacją i pytał, czy nie chciałabym w trakcie roku szkolnego dorabiać sobie jako fizjoterapeutka szkolnej drużyny. Dziewczyny grały już na poziomie ogólnopolskim, więc musiały być w dobrej formie. Nie wiedziałam, czy nadal będę w Łodzi, ale obiecałam, że będziemy w kontakcie.
-Mają świetnego trenera, skoro tak dobrze grają-uśmiechnęłam się do niego, bo teraz już on oficjalnie je trenował.
-A jakbyś się zgodziła na współpracę, to pomyśl, co mogłyby osiągnąć… Pewnie się domyślasz, że nie będę mógł zaproponować ci takiej kwoty, jak reprezentacja, bo to tylko szkolny klub sportowy, ale…
-Spokojnie, dla mnie to będzie sama przyjemność-uśmiechnęłam się.
Pogadaliśmy jeszcze trochę, o jego związku, o moich zaręczynach… Nim się obejrzałam, był wieczór.  Wróciłam do domu i po gorącej kąpieli od razu wskoczyłam do łóżka.

Tata obudził mnie koło 9. Po śniadaniu zaczęłam się pakować. Byłam w kościele, ugotowałam obiad i sama nie wiem kiedy ten czas zleciał, ale było już popołudnie i musiałam się zbierać do Spały. Pożegnałam się z tatą i Koksem. Nagle zadzwonił mój telefon.
-Jesteś już w drodze?-zapytał Michał.
-Nie, właśnie miałam wyjeżdżać…
-To nigdzie się nie ruszaj, za pół godziny jestem i pojedziemy razem-oznajmił i się rozłączył.
Wróciłam do środka. Tata trochę się zdziwił, a Koks od razu wskoczył mi na kolana, jakby chciał prosić, żebym nie wyjeżdżała. W końcu przyjechał Michał. Mój tata go trochę zagadał. Jak zaczęli, to nie mogli skończyć. Przez to w Spale byliśmy po 21.
-Jest nasza zakochana para!-uśmiechnął się na nasz widok Kosa-Już się baliśmy, że nie dojedziecie.
Ja dostałam jednoosobowy pokój naprzeciwko trenerów. Takie środki ostrożności, żeby czasami mi i Michałowi nie przyszło coś do głowy, a przynajmniej nie przed meczami… Poinformowano nas, że jak zwykle o 10 miała być siłownia, a od 8 było śniadanko. Michał i Bartek wzięli bagaże. Gdy moja walizka znalazła się w moim pokoju, wygrzebałam z niej tylko ręcznik i piżamę. Po szybkim prysznicu od razu zasnęłam.
_____________________________________________
Przepraszam, że rozdział nie pojawił się wczoraj :(
Po prostu wykłady do późna i powrót do szarej rzeczywistości, wygrały z moją twórczością literacką...
U Was chyba wszystko mam już na bieżąco ;]
Zapraszacie mnie na nowe opowiadania. Postaram się zajrzeć, ale w wolnej chwili, a o takie teraz ciężko...

Oglądaliście mecz Skry z Effectorem?
Brawa dla Kielczan! 3:2... Tego to chyba nikt się nie spodziewał :D
Kibicuję Skrzatom, ale cieszę się ze zwycięstwa zespołu z Kielc, bo ta drużyna znajduje się najbliżej mojego miejsca zamieszkania. Wiele osób uważa, że są beznadziejni w porównaniu z innymi, ale jak widać nie jest z nimi tak źle ;)

Mam nadzieję, że hejty za wczoraj się nie posypią...
Łapcie Wroniaka na przeprosiny :]
Pozdrawiam ;*

25 komentarzy:

  1. Haha ah ci nasi sirodkowi. Haha
    Rozdzial jest swietny. Nie mam zalu di cb ze z drobnym opoznieniem. Przeciez sa tez inne sprawy wazniejsze od bloga. Czytam od poczatku twojego bloga i on jest wprost cudowny. Widac ze piszez dla przyjemnosci a nie z obowiazku. :-D / Olka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Pisanie z obowiązku nie jest dobrym rozwiązaniem, bo jak się coś musi, to zazwyczaj się nie chce i nie wychodzi. Czasami lepiej dodać dzień później niż potem wstydzić się za jakieś badziewie :P
      Cieszę się, że jesteś od początku i tyle ze mną wytrzymałaś ;]
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Super rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny pomysł z tym kłoso-wrono niedźwiedziem!
    Zaskoczyła mnie wypowiedź Włodarczyka...
    To Winiary nadal wzdycha do Laury?! OMG! Czuję, że będzie fajnie w Spale!
    Tylko niech on nie kręci za bardzo...
    Ogólnie bardzo fajny i przyjemny rozdział.
    P.s.
    Ja również nie gniewam się, za to, że wczoraj nie było postu :D
    Prawdziwi czytelnicy czekają i nie hejtują!
    Pozdrawiam i w wolnym czasie zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Winiar jak widać tylko udaje, że Laura jest mu obojętna...
      Czy namiesza? Nie wiem jeszcze, bo nawet nie zastanawiałam się, co będzie w jutrzejszym rozdziale, a co dopiero potem :P
      Dziękuję za miłe słowa <3
      Do Ciebie już zajrzałam i muszę powiedzieć, że jest bardzo ciekawie ;]
      Całuję ;*

      Usuń
  4. Sama już nie wiem co siatkarzom jeszcze przyjdzie do głowy :p a raczej Tobie :D ;) jak nie nagie kąpiele to niedźwiedzie... Uśmiałam się porządnie :D
    Wybaczam za wczoraj ale szczerze przyznam, że już się martwiłam.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie wiem, skąd biorą się u mnie tak nienormalne pomysły :D
      Ale jest fajnie :P Gorzej będzie, jak się skończą...
      Nie martw się ;) Nigdzie nie zginęłam :]
      Buziaki ;*

      Usuń
  5. Świetna ta zemsta,ale tylko oni mogli taką wymyślić.Michał W. dalej kocha Laurę,można to było przewidzieć tylko szkoda że dlatego zostawił Skrę :(
    Czekam na kolejny.
    Całuję ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I teraz wszyscy fani Skry hejtują Laurę :D
      Tak mi to jakoś pasowało, ale nie wiem, co dalej z tego wyniknie ;)
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  6. Blagam, nie koncz nigdy tego opowiadania !!! ♥♡♥ / Natt ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy to bardzo długo :D
      Na razie jeszcze Was trochę pomęczę ;)
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  7. Hahahaha!
    Akcja z niedzwiedziem-miazga! Bełchatów i pomysly srodkowych radza:) ze tez namowili wszystkim i wyszlo im realistycznie. Na serio na zawal mozna bylo zejsc
    Misza dalej zakochany w Laurze.... szkoda, ze skutkiem jedt wyjazd do zimnej Rosji, ale nic sie na to nie poradzi. Dzięki Wojtkowi diwiedzila sie dlaczego taka decezje podjal.
    Tata ulozy sobie zycie i bedzie szczesliwy. Super!
    Pozdrawiam serdecznie
    Ps. Moge czekac chocby miesiac na rozdzialy. Rozumien w pelni
    Szkoda ze Skra przegrala ale mecz piekny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kłos i Wrona na fb pokazują, że mają szalone pomysły, więc po nich można się spodziewać wszystkiego :D
      Może Michał w tej zimnej Rosji odnajdzie jakąś gorącą Rosjankę?
      Tata Laury też powinien być szczęśliwy, zawsze poświęcał się dla córki, więc postanowiłam go trochę wynagrodzić ;)
      Dziękuję, że jesteś, czekasz, komentujesz... To bardzo wiele dla mnie znaczy :]
      Całuję ;*

      Usuń
  8. No oczywiście tylko Kłos z Wroną mogli to wymyślić :D
    Wiedziałam,że Winiar coś tu jeszcze namiesza :)
    Skra grała dość eksperymentalnym składem, więc porażka nie boli tak bardzo.
    Effector też jest drużyną z mojego regionu także piąteczka :D
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Winiar wyjeżdża, ale ma jeszcze dwa miesiące treningów, meczy i codziennego widywania Laury...
      Piąteczka :D
      Na pytanie Skra czy Effector odpowiedź jest jedna, ale trzeba też docenić chłopaków, którzy grają najbliżej ;)
      Ściskam ;*

      Usuń
  9. no nie źle :) Dobrze bawili się na wakacjach ale czas wrócić do pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety obowiązki wzywają ;)
      Ale wspólne wakacje zawsze będzie można powtórzyć :D
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  10. swietny jak zawsze ;)
    pozdrawiam i do nastepnego :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny a Karol z Andrzejem nieźle to wymyślili :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo najbardziej szalone pomysły mają Bełchatowianie :D

      Usuń
  12. O.o a gdzie ty mieszkasz, bo ja wiesz rodowita kielczanka ;)
    Sabi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w małej miejscowości w powiecie opatowskim ;]
      Chociaż teraz przez większość czasu w Krakowie ze względu na studia...
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  13. Świetny !!! Czekam na następny ;)
    Zapraszam do mnie ;)
    http://perfect-life-through-my-eyes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń