poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 65

Do mojej kuchni władowała się prawie cała reprezentacja, drużyna z Jastrzębskiego Węgla i kilku chłopaków z Resovii.
-Co wy tu robicie?-zapytałam zdumiona.
-Nie można już odwiedzić starej znajomej?-zapytał Igła z dziwnym uśmieszkiem.
-Jak ona jest stara, to nie wiem, co ty o sobie sądzisz-zaśmiał się Zatorski.
-Ej! Ja wiem, że ty byś mnie na emeryturę posłał, bo po co inny libero, ale…-Krzyśkowi przerwała salwa śmiechu-Ja się czuję młodo, na dyskotekę by się jakąś poszło, czy coś…
-No dobra, Krzysiu jest młody, ale nie uwierzę, że wszyscy przyjechaliście mnie odwiedzić w tym samym czasie-skrzyżowałam ręce na piersiach i czekałam na wyjaśnienia.
-Coś ci się chyba pali-Lotman wskazał na kuchenkę.
-Moja ryba!
Niestety filety z miruny nie nadawały się już do jedzenia…
-Uuu, zaraz nam się dostanie-jęknął Kurek.
-To wtedy sobie pójdziemy-wzruszył ramionami Guma.
-A byłaś grzeczna w tym roku?-zapytał Ignaczak, na co wszyscy założyli czapki Mikołajów.
Patrzyłam na nich zszokowana i zastanawiałam się, o co może im wszystkim chodzić.
-Złe pytanie zadałeś Krzysiu-wtrącił się Piotrek-Powinieneś zapytać, czy nie była bardzo niegrzeczna, bo wszyscy wiemy, że grzeczna to ona nie była.
-Piotrek…-mruknęłam.
-Widzicie? Grozi mi!-schował się za Bartkiem, na co wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-Mniejsza o to. Laura, zamknij oczy-zwrócił się do mnie Łasko.
-Mam się bać?-zapytałam, na co zaprzeczyli-Tato, jakby co miej ich na oku-mrugnęłam do ojca i zamknęłam oczy.
-Bierzemy ją!-usłyszałam szepty, a potem straciłam grunt pod nogami.
-Ten, który trzyma rękę na moim tyłku, ma ją zabrać, chyba, że chce ją stracić…-mruknęłam.
Ręka od razu się przesunęła, a czyjeś dłonie zatkały mi dodatkowo oczy. Domyślałam się, że wyszliśmy na dwór, bo zrobiło mi się chłodno. Postawili mnie, ale dłonie na moich oczach pozostały. Poczułam, jak ktoś kładzie mi coś ciepłego na ramionach, a inny wciska czapkę na głowę.
-Możesz otworzyć oczy-usłyszałam szept Kurka.
Otworzyłam oczy w chwili, gdy siatkarz zabrał dłonie z moich oczu. Rozdziawiłam usta ze zdziwienia i wpatrywałam się w czarne audi A3 z wielką czerwoną kokardą.
-Czy wy powariowaliście?-wykrztusiłam w końcu z siebie.
-Liczyliśmy na zwykłe „dziękuję”-wzruszył ramionami Patryk Czarnowski.
-Miałaś wypadek, straciłaś auto, a czymś na mecze i do Michała musisz jeździć-uśmiechnął się Ziomek.
-Ale… Wydaliście tyle pieniędzy… Nie trzeba było…-zaczęłam się jąkać.
-Wiemy, że ty nie mogłabyś sobie pozwolić na auto…-zaczął Zati.
-A my cię lubimy…-dorzucił Piotrek.
-I postanowiliśmy przeznaczyć premię świąteczną…-kontynuował Bartek.
-Na prezent dla ciebie-dokończył Igła, który wszystko nagrywał.
Po moich policzkach spływały łzy, gdy ściskałam każdego po kolei. Nie wierzyłam, że zrobili dla mnie coś takiego.
-Piotruś marzniesz-zauważyłam, gdy przytulałam środkowego, stojącego w samej koszulce.
-Myślisz, że kto był tak genialny i domyślił się, że zmarzniesz?
-Jesteś kochany-uśmiechnęłam się.
-Powiem Michałowi!-za moimi plecami pojawił się Bartek.
-Chodźcie, bo Piter zamarznie i dostanie mi się od Kowala…
Zaprosiłam chłopaków do domu i poczęstowałam sernikiem i szarlotką(na którą rzucił się Nowakowski). Dwie blachy ciasta zniknęły w mgnieniu oka. Chłopaki siedzieli, gdzie tylko się dało i rozmawiali. Mój tata pogrążony był w dyskusji z Łukaszem, Kurek z Zatorskim bawili się z Koksem, a ja krążyłam między całą bandą, żeby z każdym zamienić chociaż kilka zdań.
-To co? Może przejażdżka?-wypalił nie kto inny, jak Krzysiek.
-Chyba nie chcę widzieć, jak rozwali to auto na pierwszym lepszym zakręcie-zaśmiał się Łasko.
-Ej! Wcale nie prowadzę aż tak tragicznie!
-Człowieku! Mówię ci, nie zaczynaj z nią, bo jak cię przewiezie, to…-Kuraś dramatycznie zawiesił głos.
-To kto odważny, żeby się przejechać?-zapytałam z chytrym uśmieszkiem.
-Yyy…
-Ja!-zgłosił się Igła-Ale pamiętaj, że ja mam dzieci!
Skończyło się na tym, że razem ze mną do auta wsiedli Krzysiek, Grzesiu Kosok i Holmes. Z tym ostatnim nie rozmawiałam od imprezy u Łasko. Nie pozwolili mi odczepić kokardy, żeby „wszyscy sąsiedzi zauważyli i zazdrościli mi nowego samochodu”. Odpaliłam silnik, a wszyscy, jak jeden mąż zapięli pasy. Nie powiem, trochę mnie to rozśmieszyło, ale nic się nie odzywałam.
-Pamiętaj, tylko powoli i ostrożnie, to nowy samochód i musisz się do niego przyzwyczaić-Igła zaczął mnie instruować.
Reszta siatkarzy stała przed domem i przyglądała się, jak powolutku wycofuję z podjazdu. Widać było, że są nieco zawiedzeni, bo Kurek naopowiadał im, że jeżdżę jak wariatka… Wyjechałam na prostą drogę i musiałam się popisać, bo nie byłabym sobą. Z wielkim uśmiechem ruszyłam z piskiem opon.
-Po co tak gwałtownie!-Krzysiek patrzył na mnie przerażonym wzrokiem-Wszystko jest nowe i delikatnie działa…
-Jakby było ślisko, to pokazałabym wam prawdziwy drift, ale w takich warunkach pogodowych… Musicie się tym zadowolić-wyszczerzyłam się do nich.
-Patrz na drogę!-jęknął Russell-Nie dziwię się, że tamto auto poszło do kasacji…
-Patrzę-westchnęłam-Nie wiesz, że kobiety mają podzielną uwagę?
-To niech część twojej uwagi skieruje się na Dominisię i Sebastianka… Dzieci muszą mieć ojca…-Ignaczak na przednim siedzeniu był zdecydowanie złym pomysłem...
Pod dom podjechałam, zatrzymując się tuż za Bartkiem. Krzysiek i Russell wypadli z samochodu, jakby się paliło, a ja i Grzesiek wyszliśmy normalnie.
-Chciałaś mnie zabić?-Kurek przyjrzał mi się uważnie.
-Ciebie, Bartuś? Jakże bym śmiała?-przytuliłam go.
Chłopaki powoli zaczęli się rozjeżdżać w swoje strony. Zaczepiłam Kosę, bo w trakcie jazdy, ani po niej nic nie mówił.
-Grzesiu, jak tam? Czemu nic nie mówisz?
-Szalona-uśmiechnął się-Pozazdrościć Dzikowi, że ma taką odważną i żywiołową dziewczynę.
Mówiąc, patrzył mi w oczy, a ja mogę się założyć, że spłonęłam rumieńcem.
-Ej, spokojnie. Jesteś świetną dziewczyną, a Michał to mój kumpel, więc nie mógłbym…
-Dzięki-przytuliłam go.
Pożegnałam ostatnie osoby, życzyłam im wesołych świąt i wróciłam do samochodu. Siedziałam w nim z godzinę i nadal nie mogłam w to uwierzyć. Potem w domu zasypałam tatę potokiem słów. On też był pod wrażeniem tego, co siatkarze dla mnie zrobili. Gdy się nagadałam, było już po 20, więc szybko zrobiłam szarlotkę (trzeba było nadrobić braki po chłopakach) i poszłam się wykąpać. Trochę przysnęłam w wannie, ale gdy wyszłam okazało się, że tata był tak miły i wyciągnął ciasto z piekarnika. Z czystym sumieniem mogłam wrócić na górę i położyć się.
Rano obudził mnie dzwonek do drzwi. Otworzyłam w szlafroku. Po chwili jakichś dwóch facetów wniosło mi ogromne pudło na korytarz.
-Przepraszam, ale to chyba jakaś pomyłka…
-Pani Laura Wójcik?
-Tak-byłam zdziwiona, co to może być.
-Proszę tu podpisać-wykonałam polecenie-A tu list dla pani. Do widzenia. Wesołych świąt-wyszedł z uśmiechem.
Otworzyłam kopertę i wyciągnęłam liścik.

„Możesz otworzyć dopiero po kolacji ;) To prezent :]
Kocham Cię,  Słońce :*
Wesołych Świąt ^^
                                                                            Michał”

Wigilia minęła mi na gotowaniu, w którym pomagał mi Koks i zastanawianiu się, co jest w tym ogromnym , tajemniczym pudle. Potem wzięłam szybki prysznic i się przebrałam. Zadzwoniłam z życzeniami do Michała, Majki i Andrzeja. Nakryłam do stołu, nie zapominając o sianku i dodatkowym nakryciu. Wieczorem razem z tatą zasiadłam do wieczerzy. Podzieliliśmy się opłatkiem i jedliśmy barszcz, ryby i masę innych smakołyków. Włączyłam płytę z kolędami i piosenkami świątecznymi, a potem wreszcie przyszedł czas na prezenty. Wymieniliśmy się z tatą podarunkami i stanęłam przed prezentem od Michała.
____________________________________________
Dziękuję za tak dużo komentarzy <3
Jesteście kochani :*
 
Tak jak obiecałam, dodaję Wam rozdział ;) Kolejny pojutrze ^.^

Jak Wam się podoba pomysł chłopaków? I jak myślicie, co jest w pudle od Michała?

Zachęcam do obserwowania, komentowania i przedstawiania swoich pomysłów :] To bardzo wiele dla mnie znaczy :)

Szczęśliwego Nowego Roku!!!
Macie jakieś plany na Sylwestra?
Całuję ;*

13 komentarzy:

  1. Super prezent -brak słów.
    Ciekawe co jest w pudle- na początku myślałam,że wsadziłaś tam Michała, ale czytałam dalej i było że do niego dzwoniła, więc odpada; kolejny (tym razem duży) pies też- no więc CO TO JEST ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to nie Michał i nie pies, strzelaj dalej, ale zagadka jest bardzo trudna... ;) Ale możesz strzelać dalej :D
      Buziaki ;*

      Usuń
    2. Wszystkiego co najlepsze w tym nadchodzącym Nowym Roku. Spełnienia marzeń, zdrowia i miłości. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Koksu-padlam ze śmiechu! :D
    Takie wielkie pudło to moze byc wypchany drobiazgami a na dnie najwazniejszy prezent. Moze jakis pierscionek lub klucze do domu budowanego po kryjomu?
    Auto na prezent-lubie to
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny!!! :) Ciekawe co to może być? Czekam na następny i zapraszam jutro na następny rozdział do mnie.Pozdrawiam Aga

    OdpowiedzUsuń
  4. Chłopaki zrobili Laurze taki fantastyczny prezent. Nie spodziewałam się tego. Musieli ją naprawdę polubić skoro wydali tyle pieniędzy na samochód dla niej. Ciekawe co dostanie od Michała. Aż nie mogę się doczekać by dowiedzieć się, co otrzyma od Kubiego. Laura musi serio bardzo szalenie jeździć skoro chłopcy aż uciekali z samochodu :D Tylko Grzesiu zachował spokój :P Nie podoba mi się, że ona pogodziła się z Laurą.
    Czekam na kolejny :D
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *Nie podoba mi się, że Laura pogodziła się z Mają :P
      Taka mała pomyłeczka :D

      Usuń
  5. Super wymyślili siatkarze:) Ona to ma jednak z nimi ubaw,a co do pudła od Miśka to nie mam pojęcia co tam może być. Pozdrawiam, Klara

    OdpowiedzUsuń
  6. zawsze musisz, ale to musisz konczyc w takim momencie?! zabiję! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. No nie złą niespodziankę chłopaki zrobili dla Laury :) Zżera mnie ciekawość co takiego dał w prezencie Michał Laurze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ło! Ale super prezent, tylko pozazdrościć! Pewnie prezent od Michała też będzie wyjątkowy więc czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział;) A ta przejażdżka i komentarze Ignaczak to już wgl. suuuuper ;)
    Hmmmm co tam może być? :D O może suknia ślubna i pierścionek zaręczynowy?Hahahahah wiem to absurd, ale tak mi do głowy przyszło. :)
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń