poniedziałek, 16 grudnia 2013

Rozdział 60

-Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że ty i Zbyszek… Że wy…
-Jeśli masz na jeśli seks, to tak-wyszczerzyła się-I jest w tym piekielnie dobry.
-Ale co z Sebastianem?
-Nie przynudzaj-machnęła ręką i chciała odejść, ale uniemożliwiłam jej to, łapiąc za nadgarstek-Czy ty zawsze musisz być taka sztywna? To była jednorazowa przygoda, a Sebastian nie musi o niczym wiedzieć-spojrzała na mnie znacząco.
-Chcesz go okłamywać?
-Powiedziałabym raczej: pominąć mały szczegół. Chociaż… Nie nazwałabym go małym…
-Majka! Przestań! Zdradziłaś Sebastiana i tak spokojnie do tego podchodzisz?
-Oj, daj mi spokój! Chcę się dobrze bawić, a Sebastian nie musi o wszystkim wiedzieć. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. A ty?-spojrzała na mnie oskarżycielsko-Powiedziałaś Michałowi o Winiarskim? A Andrzej? Tylko przyjaciel? Tak jasne… A może pochwalisz się, co łączy cię z Holmesem? Myślisz, że nie widziałam, jak pożerał cię wzrokiem?
-O Winiarze mu powiedziałam, a z resztą nic mnie nie łączy!-zdziwiło mnie, że tak na mnie naskoczyła.
-Taki kit to my, a nie nam…
-Ale Maja…
-Odwal się-warknęła-Jak nie potrafisz mnie zrozumieć, to znajdź sobie grzeczną i poukładaną przyjaciółkę!-odwróciła się na pięcie i odeszła.
Cały czas nie dowierzałam. Moja najlepsza przyjaciółka puściła się z prawie obcym facetem w jakiejś toalecie? Niemożliwe… Przecież do tej pory było „Sebuś to, Sebuś tamto”… Czy to oznacza koniec naszej przyjaźni?
-Laura! Nie myśl tyle, bo filozofem zostaniesz.
Odwróciłam się w stronę Cichego.
-Masz rację. Za dużo myślę-mruknęłam i podeszłam do baru.
Zaczęłam pić. Z każdym z chłopaków po kolei. To grzech się zabawić? Michał tańczył z Iwoną, a ja nie miałam zamiaru go zdradzać. Trochę wódki jeszcze nikomu nie zaszkodziło…
-Długo cię nie widziałam-uwiesiłam się na ramieniu Kosy.
-Przepraszam, mieliśmy z chłopakami cię odwiedzić, ale jeszcze nie było czasu…-zaczął się tłumaczyć-A jak tam u ciebie? Widzę, że miłość kwitnie. Nie przeszkadzają wam kilometry?
-Ciężko jest, zwłaszcza jak zaczął się sezon, wyjazdy na mecze i moje studia-westchnęłam.
-Ale sobie radzicie-uśmiechnął się.
-O idzie nasz MVP!-krzyknął Lotman.
Osuszyłam do końca literatkę i pewnym krokiem ruszyłam w kierunku Bartmana.
-Powaliło cię do reszty! Ona ma chłopaka!-stanęłam naprzeciwko atakującego i trąciłam go.
-O co ci chodzi?
-O Maję!
-Jest dorosła, sama podejmuje pewne decyzje-wzruszył ramionami.
-Ona ma chłopaka!-nie zwracałam uwagi na tłum, który się wokół nas zbierał.
-A widzisz go gdzieś tu?-sarknął.
-A co z twoją dziewczyną? Nie będziesz miał wyrzutów sumienia?
-Jaką dziewczyną?-widziałam Michała przeciskającego się przez tłum…
-No z Magdą!
-Z Magdą? Magda to przeszłość. Potem była Weronika, ale to też nic poważnego. Jestem wolny i mogę robić, co mi się podoba!
-Bartman!-podniosłam głos, gdy się odwrócił.
-Co Bartman? Co Bartman? Powiedziałbym ci coś, ale jesteś dziewczyną mojego przyjaciela…
Wyszedł. Michał szepnął mi, że zaraz wróci i wybiegł za atakującym.
Wróciłam do baru i zaczęłam wlewać w siebie alkohol.
-Co to miało być?-przysiadł się do mnie Piter.
-Nic-wzruszyłam ramionami-Idziesz zatańczyć?
Spojrzał na mnie zdziwiony, ale już po chwili pociągnął mnie na parkiet. Zaczęliśmy tańczyć, ale po chwili Piotrek musiał zacząć mnie trzymać, bo straciłam równowagę. Kręciło mi się trochę w głowie, ale byłam zła na Majkę i Zibiego i po prostu musiałam to jakoś odreagować...
-Może usiądziemy?-zapytał Nowakowski po trzeciej piosence.
Zgodziłam się i znów wypiłam kolejkę.
-Laura-Michał podszedł od tyłu i mnie pocałował w szyję-Zbyszek powiedział mi, o co poszło.
-Mhm-mruknęłam.
-Nie dziwię ci się, ale to mój przyjaciel i...
-A Maja to moja przyjaciółka-przerwałam mu.
-Wiem. Pójdę teraz odwieźć Zbyszka do domu, Kosa pożyczył mi auto, pod warunkiem, że jego też odstawię potem do mieszkania.
-Proszę bardzo, jedź ze swoim kochanym Zbysiem, a mnie zostaw tu samą.
-Możesz jechać ze mną-objął mnie mocniej.
-Nie mam ochoty.
-Nie pij już więcej-pocałował mnie w policzek i wyszedł.
Prychnęłam i dosiadłam się do Lotmana, częstując się jego piwem. Dołączył do nas Kosok, który miał mieć mnie na oku.
-Jestem dorosła i mogę robić, co mi się podoba! Idziemy na spacer?
-Ledwo stoisz na nogach!-oburzył się.
-Świeże powietrze dobrze mi zrobi. Proszę, Grzesiu...-zatrzepotałam rzęsami.
Siatkarz musiał mnie obejmować w pasie, żebym się nie przewróciła.

Oczami niańki wstawionej Wójcikówny...

Laura ledwo stała na nogach, a ja zgodziłem się na ten spacer. Praktycznie musiałem ją prowadzić. W życiu nie widziałem jej w takim stanie. W ogóle nie widziałem jej pijanej... Nie mam pojęcia, o co jej poszło z Bartmanem, ale żeby tak się nawalić? Szliśmy przez opustoszały Rzeszów, a jej nagle zachciało się śpiewać. Prosiłem, żeby była cicho, ale mówić do niej to jak do ściany. Wyswobodziła się z mojego uścisku i szła sama. W pewnym momencie zaczęła się obracać.
-Laura, uważaj, bo...-zacząłem.
Ale było już za późno. Potknęła się. Jak na zwolnionym filmie widziałem, jak traciła równowagę. Działałem instynktownie. Ułamki sekund, a ona znalazła się w moich ramionach, tuż nad ziemią.
-Nic ci nie jest?-zapytałem, przyglądając się twarzy blondynki.
-Nigdy nie czułam się lepiej-posłała mi piękny uśmiech-Ale wiesz, ja nie jestem taką dziwką, żeby przy pierwszej okazji zdradzać miłość mojego życia... Więc mógłbyś mnie postawić?
Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że stałem z nią na rękach. Gdy tylko jej buty zetknęły się z podłożem, mocno się do mnie przytuliła.
-Dziękuję-wyszeptała i ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, pociągnęła mnie za bluzę i pocałowała w policzek-Wracamy?
Kiwnąłem głową. Objąłem ją w talii i ruszyliśmy. Cały czas opowiadała mi coś, ale wyłączyłem się na samym początku. Szybko dotarliśmy z powrotem do klubu. Trochę się przerzedziło, ale najwytrwalsza grupa (czyli moja drużyna) dalej siedziała w niezmienionym składzie. Przeprosiłem na chwilę Laurę i poszedłem skorzystać z toalety. Wróciłem do chłopaków.
-O, Grzesiek-dołączył do nas Dziku-Tu masz kluczyki-wyciągnął w moim kierunku dłoń-A gdzie Laura?
Chłodny metal otarł się o moje palce, bo zamiast złapać klucze, rozglądałem się za dziewczyną.
-Myślałem, że jest z wami. Wyszedłem na sekundę do łazienki…
-Jak mogłeś ją zgubić! Przecież była kompletnie pijana…-spanikował Kubi.
-Laura?-wtrącił Lotman-Wyszła na zewnątrz.
-Sama? I nie zatrzymałeś jej?
-Michał, daj spokój. Laura jest dorosła-Piotrek próbował uspokoić przyjmującego.
Wyszliśmy na zewnątrz i rozglądaliśmy się za drobną blondynką. Była trzecia nad ranem, więc nie było ludzi ani samochodów.
-Może poszła do parku?-zasugerował Alek.

Główna bohaterka (delikatnie mówiąc „pod wpływem”)

Siedziałam na ławce. Słyszałam, jak mnie wołali, ale nie miałam najmniejszego zamiaru odpowiadać. Michał odwiózł Zbyszka? Pogadali sobie od serca? To niech się teraz o mnie pomartwi… Dobrze mu to zrobi. Przecież nie robię nic złego…
-Znalazłem ją!
Piotrek usiadł obok mnie, mocno mnie obejmując.
-Zwariowałaś? Odchodziliśmy od zmysłów…
-Niektórym się należało-prychnęłam.
Pełno wielkoludów zebrało się wokół nas. Michał przepchnął się przez nich i kucnął przede mną.
-Czemu?-wyszeptał.
-Bo wolisz Zbyszka ode mnie-jęknęłam, a z moich oczu wydostała się słona ciecz.
-Jesteś zazdrosna o Zbyszka?-podniósł pytająco brew, a wśród reszty rozległ się cichy śmiech.
-Mhm-pociągnęłam nosem.
Chłopak chwycił moje dłonie.
-Spójrz na mnie-wykonałam polecenie-Zbyszek kocham jak brata, ale to ty jesteś moim sercem.
Przytuliłam go najmocniej, jak potrafiłam. Chłopaki zaczęli się zbierać.
-Jestem już zmęczona…-mruknęłam.
Momentalnie przerzucił mnie sobie przez ramię i ruszył w kierunku mojego samochodu. Grzesiek stwierdził, że jakoś sobie poradzi, żeby Kubi mnie pilnował.
-Misiu, nie dobrze mi-jęknęłam wisząc głową w dół-Zaraz się zrzygam…
Odstawił mnie i zaczął przepraszać. Nie poszliśmy prosto do auta, ale jeszcze do klubowej łazienki, bo mi się strasznie chciało siku. Wsiadłam grzecznie do samochodu. Po kilku minutach zatrzymaliśmy się.
-Gdzie jesteśmy? Ignaczakowie chyba nie mieszkają w hotelu…
Wziął mnie na ręce, nic nie mówiąc. Nawet w windzie mnie nie odstawił. Zatrzymaliśmy się pod pokojem 303. Siatkarz zastukał butem i drzwi się otworzyły. Stał w nich zaspany Michał Łasko.
_______________________________________
Może być?
Akcja nie posunęła się za bardzo do przodu, ale chyba nie było zbyt nudno?

Doradźcie mi, co z blogiem przez święta? Chyba rozsądnie będzie zawiesić, bo ja nie będę miała czasu pisać, a Wy czytać (już nie wspomnę o komentowaniu...). Zresztą między świętami a Sylwestrem chciałabym jechać na kilka dni do cioci...

Czekam na Wasze opinie i DZIĘKUJĘ za komentarze, które po sobie zostawiacie ^^

Czy Was też rozwalają posty Kłosa? Ostatnio przechodzi samego siebie... :D
Do następnego ;*
 Naszło mnie tak jakoś na Zbysia... ;]

12 komentarzy:

  1. Zawiesic? Nieeee ale z drugiej strony masz racje ty masz przeciez swoje zycie :-D piszesz swietnego bloga/miki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, żeby zawiesić tak od 24 grudnia do 1 stycznia. Zobaczę, jak uda mi się napisać coś do przodu to postaram się nie przerywać ;)
      Dziękuję za miłe słowa :]
      Całuję ;*

      Usuń
  2. Fantastyczna akcja :D Już się bałam, że i Laura pod wpływem upojenia alkoholowego zacznie obłapiać kogoś innego niż Michał...
    Swoją drogą podzielam postawę Laury jeśli chodzi o zdrady. Albo się kocha i jest się wiernym albo lepiej darować sobie związek. Miłość to wyjątkowa sprawa :o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę się nie zgodzić z tak mądrymi słowami ;]
      Jak się kogoś naprawdę kocha, to nie zrobiłoby się czegoś takiego...
      A Laura zachowała trochę trzeźwego myślenia ;)
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  3. Jakbym zmieszala wódkę z piwem i to w takiej konfiguracji jak Laura tez bym wymiotowala bez względu na to czy jestem przewieszona przez ramię wybawiciela czy nie :D
    Rozdział śmieszny;) dziwi mnie dlaczego do pokoju Lasko???
    Grzesiek nieoceniony :) biedak pilnował nawalonej osoby.... Wiem bardzo dobrze jak to jest i tez często się wylaczan
    Pozdrawiam serdecznie:) i podtrzymuje życzenia ze swojego bloga:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że do pokoju Łasko a nie Holmes (że też na to wcześniej nie wpadłam) :D
      Grzesiu nie miał łatwo, a na dodatek dostało mu się za to, że Laura zniknęła...
      Też podtrzymuję życzenia z Twojego bloga ^^
      Buziaki ;*

      Usuń
  4. Bardzo ciekawy rozdział:)
    Jeżeli nie będziesz miała czasu coś wstawić to chyba każdy to zrozumie. Święta to wyjątkowy czas, który każdy chce spędzić z rodziną:)
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie w kącie z laptopem na kolanach :P
      Postaram się napisać jakieś rozdziały do przodu i dodawać, ale nie nie obiecuję, bo z czasem ciężko u mnie...
      Również pozdrawiam ;*

      Usuń
  5. Fantastycznie! :D Postąpiłabym tak samo jak Laura i nie popierałabym zachowania Majki. Laura zaszalała- aż tak się upiła. Trochę nie fair ze strony Miśka, że wybrał Bartmana :/ Jejciu, w pewnym momencie myślałam, że również Laura zrobi coś głupiego i pocałuje Grześka. Pewnie gdy się obudzi będzie miała megaaa kaca :P Już nie mogę doczekać się kolejnego ;)
    Całuski :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Laura jest najlepszą przyjaciółką Majki i chce dla niej jak najlepiej. Ale jak widać, nie we wszystkich kwestiach da się na spokojnie dogadać...
      Laura nie jest aż tak głupia, żeby zdradzać Michała :D Chociaż taki Grzesiu też jest niczego sobie ^^
      Kac morderca musi być :P
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  6. Wcale się jej nie dziwie, że się tak wkurzyła. Czekam na kolejny, Pozdrawiam, Klara;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny blog.
    Zapraszam do siebie http://pamietaszmnie.blog.pl/
    Pozdrawiam Aga

    OdpowiedzUsuń