piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 6

-Mam pytanie, skoro na razie nie masz pracy, to może chciałabyś opiekować się Kubą? Znacie się i widać, że cię polubił, a ja i mąż pracujemy i nie możemy poświęcać mu odpowiedniej ilości czasu…
Zaskoczyła mnie jej propozycja. Dopiero mnie poznała, a już proponuje mi pracę. Ale co mi szkodzi, przynajmniej nie będę musiała długo szukać.
-Bardzo chętnie przystanę na pani propozycję. A od kiedy zaczynam?
-Skoro się zgadzasz, to może masz jutro czas? Pojechalibyśmy z Adamem odwieźć mamę, a ty zostałabyś z Kubą.
-Nie mam na jutro planów, więc żaden problem-uśmiechnęłam się do pani Iwony.
-Dobrze, to przyjdź na 12. Przepraszam, że tak z dnia na dzień, ale specjalnie moja mama musiała przyjechać, bo ostatnia opiekunka nagle zrezygnowała z pracy. Ciężko teraz o kogoś takiego jak ty. Wiele osób, które zgłaszają się do nas, chce po prostu dostać się do Bartka. Inne nie wytrzymują długo, bo gdy Kuba kogoś nie lubi, staje się okropnie nieznośny.
-Mam nadzieję, że nie będzie tak źle-spojrzałam na chłopca, który mrugnął do mnie porozumiewawczo.
-Dobrze, w takim razie do jutra.
-Do widzenia.
Nie wierzyłam w swoje szczęście. Dostałam pracę i to w dodatku u państwa Kurków. Niespiesznie wróciłam do domu.
-Gdzie ty byłaś tyle czasu. Wiesz, jak się o ciebie martwiłem? Nie odbierałaś telefonu, u Majki cię nie było…-oczywiście od progu powitał mnie zaniepokojony tata.
-Nie martw się, nic mi nie jest. Zresztą jestem dorosła. Czemu mi nie powiedziałeś, że Czajkowscy wyjeżdżają?
-Przepraszam skarbie, na śmierć zapomniałem-spojrzał na mnie z troską-I co teraz? Nie przychodzi mi do głowy nikt, kto potrzebowałby opiekunki do dzieci…
-Spokojnie tato, ja już mam nową pracę.
I opowiedziałam mu o wydarzeniach dzisiejszego dnia.
-To niesamowite, może nawet spotkasz Bartosza Kurka…
-No co ty, tato. Teraz jest Liga Światowa, więc na pewno nie przyjedzie, a nie wiadomo, jak długo będę tam pracować.
-Nie przesadzaj, przecież jesteś miła, odpowiedzialna, lubisz dzieci, więc czemu mieliby cię zwolnić. Dopiero cię zatrudnili…
-Nie wiadomo, czy się nie przeprowadzą, albo znajdą kogoś lepszego.
-Ma takie szczęście, a jest taką pesymistką…
Nie chcą kontynuować tej bezsensownej wymiany zdań, udałam się do swojego pokoju. Zabrałam piżamę i poszłam pod prysznic. Później owinęłam się szlafrokiem i zrobiłam sobie maseczkę (a co, jak szaleć, to szaleć). Wyszłam z łazienki i rzuciłam się na łóżko. Z torebki wygrzebałam telefon. 12 nieodebranych połączeń od taty i sms od nieznanego numeru:
„Cześć Laura, może spotkamy się w wolnej chwili?
Andrzej, znajomy z Finlandii”
Szybko napisałam w odpowiedzi, że chętnie się z nim spotkam i że we wtorek mam czas. Zapisałam jego numer w kontaktach. Odrzuciłam telefon i poszłam zmyć maseczkę. Zbiegłam jeszcze na dół, by powiedzieć tacie dobranoc. Nareszcie mogłam spokojnie się położyć. Jednak mój spokój przerwał sygnał przychodzącej wiadomości. Na wyświetlaczu widniało imię: Andrzej.
„Super, mi wtorek odpowiada. O 18 pod kinem Silver Screen?”
„OK”
Ustawiłam budzik na 8 i po kilku minutach zasnęłam.
Rano obudził mnie dźwięk alarmu w telefonie. Niechętnie zwlekłam się z łóżka, obmyłam twarz i zeszłam do kuchni przygotować śniadanie. Po chwili tosty z dżemem i kawa były gotowe. Przebrałam się szybko i wyszłam pobiegać. Gdy wróciłam, tata właśnie kończył jeść śniadanie.
-Dzięki, skarbie. Przepyszne.
-Smacznego-cmoknęłam go w policzek i udałam się pod prysznic.
Ubrałam się w sukienkę na ramiączkach i sandałki. Włosy związałam w kucyka. Zrobiłam sobie tosty i nalałam soku. Jeszcze mycie zębów i mogłam wychodzić.
Pod dom państwa Kurków zajechałam punktualnie. W drzwiach powitała mnie uśmiechnięta starsza pani.
-O, dobrze, że już jesteś kochanie. Wchodź.
W przedpokoju z walizką stał jakiś mężczyzna.
-Rozumiem, że pani jest nową opiekunką Kuby-to nie było pytanie, ale raczej stwierdzenie faktu.
-Tak, to ja.
-Adam Kurek. Tata Kuby.
-Laura Wójcik, bardzo mi miło-uścisnęłam wyciągniętą w moim kierunku dłoń.
-My zaraz będziemy jechać. Kuba jest w salonie, ogląda telewizję. Numery do mnie i do mojej małżonki przyczepione są magnesem na lodówce. Mam nadzieję, że nie będzie sprawiał kłopotów.
Kiedy pojechali, ja postanowiłam przyrządzić młodemu coś do jedzenia. W lodówce znalazłam kotlety, więc tylko ugotowałam ziemniaki i zrobiłam surówkę. Po obiedzie Kuba poszedł do swojego pokoju, żeby grać na konsoli. Pozmywałam i wyciągnęłam z biblioteczki w salonie jedną z książek. Po jakimś czasie do pokoju wpadł Kuba.
-Co się stało?
-Nic, tylko zjadłbym coś dobrego-uśmiechnął się do mnie.
-To może upiekę muffinki czekoladowe z budyniem?
-Super.
Wrócił do siebie, a ja poszłam do kuchni. Znalazłam wszystkie potrzebne składniki. Ugotowałam budyń i wzięłam się za przygotowywanie ciasta.

Oczyma wysokiego, przystojnego szatyna…

Wszedłem do domu. Panowała w nim niepokojąca cisza. Nagle z kuchni dobiegł mnie jakiś hałas. Poszedłem w tamtym kierunku. Tyłem do mnie stała jakaś dziewczyna. Chyba coś gotowała.
-Co pani tu robi?-zapytałem podniesionym głosem.
Podskoczyła zaskoczona, a torebka, którą trzymała, wypadła jej z rąk i pół kuchni pokryła mąka. Ona odwróciła się do mnie z wymalowanym zdumieniem na twarzy…

Z powrotem główna bohaterka ;)

-Co pani tu robi?-rozległ się donośny męski głos za moimi plecami.
Upuściłam mąkę, którą właśnie miałam dodać do ciasta. Odwróciłam się, a moim oczom ukazał się...
_____________________________________
No cześć :*
To że Laura będzie opiekować się małym Kurkiem było do przewidzenia ;)
A teraz demoluje kuchnię jego rodziców... Musiał ją nieźle przestraszyć ten przystojniak :P
Jak zwykle zachęcam do komentowania :)
Buziaki :]

5 komentarzy:

  1. Super rozdział;) Wiadomo było, że dostanie te pracę.
    Pewnie Kuraś wpadł w odwiedziny ;d Oby
    Pozdrawiam serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu pojawil się Kuraś ;* No i oczywiście propozycja pracy u państwa Kurków ;D Sama bym chciała taką niańką zostać hah ;P Czekam na kolejny! I przepraszam, że nie komentowałam ostatnio, ale brak możliwoście ;c mogłam tylko przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Praca marzeń ;) Nie wykluczam, że może być jeszcze lepiej :]

      Usuń
  3. Ach te czekoladowe muffinki.. ;)
    Oczywiście, że to Kuraś przyszedł :D

    OdpowiedzUsuń