niedziela, 18 sierpnia 2013

Prolog

Obudził mnie zapach spalenizny. Zbiegłam szybko po schodach szukając źródła zapachu.
-Nie martw się skarbie, ja tylko robię naleśniki-powiedział z rozbrajającym uśmiechem.
Tata znowu chciał być miły i próbował zrobić śniadanie.
-A i wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.
-Dzięki, tato, ale nie musiałeś trudzić się z tym śniadaniem-cmoknęłam go w policzek i zabrałam się za doprowadzanie kuchni do stanu używalności.
Resztki spalonych naleśników wyrzuciłam, umyłam patelnię i zabrałam się za robienie nowego ciasta.
-Mam coś dla ciebie, ale prezent dostaniesz dopiero wieczorem, bo nie mogłabyś skupić się na pilnowaniu Karoliny i Marcina.
-Oj tato, przecież mnie znasz...-spojrzałam na niego błagalnie znad talerza naleśników.
-Właśnie, znam cię aż za dobrze, żeby wiedzieć jaka będzie twoja reakcja. No dobrze, idź po dżem do piwnicy, a ja już przynoszę twój prezent-mrugnął do mnie i wyszedł do salonu.
Pobiegłam do piwnicy. Wzięłam z półki nasz  ulubiony dżem jabłkowy i szybko wbiegłam po schodach do kuchni. Tata już siedział przy stole. Wbiłam wzrok w kopertę, którą trzymał w ręku.
-Mam nadzieję, że będziesz dobrze naszych wspierać-z uśmiecham podał mi kopertę.
Z bijącym sercem otworzyłam kopertę. W środku był bilet na mecz siatkówki.
-Wiesz, że jesteś najlepszym tatą na świecie?-rzuciłam mu się na szyję-To najlepsze urodziny w moim życiu.
Dzięki mojemu ojcu będę mogła na żywo obejrzeć mecz Polska-Brazylia.
-Kupiłem ci bilet na samolot i zarezerwowałem pokój. Wszystko załatwione, w sobotę szesnastego wylatujesz. Bilet powrotny masz na poniedziałek. Musisz się tylko spakować i obiecać, że będziesz na siebie uważać.
Dosłownie skakałam z radości. Wzięłam z pokoju ciuchy i udałam się do łazienki. Szybki prysznic, mycie zębów, ubranie się. Jeszcze tylko ułożyć włosy w wysoki kucyk i umalować rzęsy. Zabrałam z szafki klucze i telefon i wybiegłam z domu. Wsiadłam do samochodu i pojechałam do państwa Czajkowskich. Po 15 minutach byłam już na miejscu. Całą drogę nie mogłam przestać myśleć o zbliżającym się meczu. Tata musiał wydać dużo kasy na prezent dla mnie. Został tydzień do mojego wyjazdu. Muszę pochwalić się Majce, będzie mnie męczyć o autografy, w końcu jest taką samą fanką siatkówki jak ja.
Przerwałam rozmyślania i zapukałam do drzwi. Jak zwykle otworzyła pani Czajkowska.
-Dobrze, że już jesteś, Marcin już je śniadanie, a Karolina jeszcze śpi. Możesz ich zabrać na basen, bo bardzo gorąco dzisiaj.
-Spokojnie, poradzimy sobie, niech pani się nie martwi-uśmiechnęłam się do pracodawczyni i weszłam do mieszkania.
___________________________________
Hej Wam :)
No to prolog już mamy, mam nadzieję, że będziecie zadowoleni. Pierwszy rozdział we wtorek :) Obiecuję, że akcja szybko się rozkręci ;)
Życzę miłej lektury i czekam na komentarze.
Pozdrawiam
niezapominajka

6 komentarzy:

  1. Świetny prezent...czekam na ciąg dalszy opowieści :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też chciałabym taki prezent *.* W sumie nie musi być mecz zagraniczny, tylko np. w Spodku ;)
      Dziękuję za komentarz i zapraszam we wtorek :*

      Usuń
  2. Superr rozdział jestem bardzo ciekawa, który z siatkarzami będzie faworytem. Mam nadzieję, że może Zibi albo Winiar. I nie martw się, bo wiem jakie są początki, ale tobie idzie dobrze ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się jak najdłużej trzymać Cię w niepewności :P I nic nie zdradzę, ale będzie się sporo działo ;)
      Dziękuję za miłe słowa :]

      Usuń
  3. Świetnie się zapowiada ;) Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :) Przy okazji zapraszam do mnie ;* http://trudna-milosc-ciezka-przeszlosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawie się zapowiada ;)

    OdpowiedzUsuń