poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Rozdział 4

Gdy dotarłam do Polski, czekała mnie miła niespodzianka. Na lotnisku czekał na mnie tata, ale nie był sam. Towarzyszyła mu Majka. Ciężko było mi powrócić do zwykłej, szarej rzeczywistości po wydarzeniach z ostatnich dni, ale rozmowa z przyjaciółką mi to wynagrodziła. Myślałam, że mnie udusi z radości, gdy wręczyłam jej autograf Zbyszka. Opowiedziałam jej moją rozmowę z siatkarzem. Najpierw nie wierzyła, myślała, że zmyślam, ale pokazałam jej zdjęcie i drugi autograf-„Dla słodkiej Laury-Zbyszek” i narysowane serduszko. Widziałam, że mi zazdrości, ale starała się tego nie okazywać.
-Chyba wpadłaś mu w oko-zaśmiała się Maja.
-Eee tam, to tylko potwierdza plotki, że Bartman to straszny kobieciarz. Zresztą na pewno ma dziewczynę.
-Gdybym ja podobała się siatkarzowi, nie udawałabym, że nic się nie dzieje.
-Przesadzasz, pewnie po każdym meczu rozmawia z fankami. Zresztą rozdawanie autografów i robienie zdjęć to dla niego codzienność, można powiedzieć, że to część jego pracy.
-Ciekawa jestem, ile jego fanek ma z nim samojebkę, albo autograf z serduszkiem.
Pozostawiłam jej wypowiedź bez komentarza. Jej argumenty dały mi do myślenia. Czyżbym naprawdę podobała się jednemu z najlepszych siatkarzy w Polsce? Nie, to niemożliwe. Chyba za bardzo ponosi mnie wyobraźnia…
Nie mam jeszcze żadnych planów na wakacje, a tylko niecałe dwa tygodnie do koniec roku akademickiego. Będę musiała załatwić sobie jakieś praktyki, ale nie mam pojęcia gdzie. Mam czas do października, więc jeszcze się coś wymyśli. Majka ma dobrze, bo ona będzie pomagać ojcu. Ja niestety nie mam znajomości i będę musiała wszystko załatwiać sama. To tylko miesiąc. Przez resztę wolnego czasu pewnie będę opiekować się dziećmi. A może uda mi się wyjechać do Spały na kilka dni. Muszę sprawdzić kiedy siatkarze mają tam zgrupowania. Chciałabym móc z nimi pogadać. Może wszyscy są tak sympatyczni jak Zbyszek.
Następne dni minęły mi na rozmyślaniu nad wakacjami i siatkarzami. Nim się obejrzałam była sobota, a ja musiałam jechać do państwa Czajkowskich, żeby zostać z Karoliną i Marcinem. Stałam pod drzwiami i zastanawiałam się, czemu pani Sabina tak długo nie otwiera. W końcu wyszła. Była ubrana w szlafrok i wydawała się bardzo zdziwiona moją wizytą.
-Laura? Co ty tu robisz?
-Jest sobota, więc przyjechałam zająć się dzieciakami. A pani nie idzie dziś do pracy?
-Dzwoniłam do ciebie do domu i twój tata miał ci przekazać, że już nie będziesz dla nas pracować…
-Czemu?-przerwałam jej i otworzyłam szeroko oczy ze zdumienia.
-To nie twoja wina, jesteś świetna, dzieciaki cię uwielbiają… Po prostu dostałam propozycję pracy… w Warszawie i jutro wyjeżdżamy.
-Och, nie wiedziałam…
-Pieniądze za ostatni weekend już przelałam ci na konto, więc nie musisz się niczym martwić. Możesz przyjechać po południu pożegnać się z Karolą i Marcinem.
-Bardzo chętnie się z nimi zobaczę.
-W takim razie do zobaczenia-pani Sabina uśmiechnęła się do mnie i wróciła do mieszkania.
Nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Nieświadomie szłam przed siebie. Właśnie straciłam pracę i nie wiem, co będę robić w wakacje. A nie, jednak wiem, będę szukać nowej. Przykro mi było z powodu ich wyjazdu. Od dwóch lat pilnowałam Karoliny i Marcina i bardzo się z nimi zżyłam. Będzie mi ich brakować. Doszłam na plac zabaw, na którym dwa tygodnie temu byłam z nimi. I raczej nici z mojego wyjazdu do Spały. Usiadłam na huśtawce i zaczęłam się bujać. Nie wiem, ile czasu minęło. Nagle ktoś podbiegł krzycząc: „cześć”. Odwróciłam się. Za mną stał Kuba Kurek.
-O, cześć Kuba-uśmiechnęłam się do chłopca.
-Gdzie Marcin? I czemu jesteś taka smutna?
-Marcin i Karolina wyprowadzają się, dlatego ich nie ma i dlatego jestem taka smutna.
Uśmiech na twarzy Kuby przygasł. Nie zdążył nic odpowiedzieć, bo podeszła do nas starsza pani.
-Kubuś, mówiłam ci, że masz nie zaczepiać ludzi-zwróciła się do chłopca-A panią bardzo za niego przepraszam.
-Ale babciu, to jest niania Marcina i my się znamy-oburzył się chłopiec.
-Kuba w ogóle mi nie przeszkadza, chciał tylko porozmawiać-puściłam dzieciakowi oczko.
-To przepraszam, mój błąd. Jestem jego babcią, przyjechałam się nim zająć przez kilka dni-kobieta sprawiała wrażenie bardzo miłej i ciepło się do mnie uśmiechała.
-Ja jestem Laura. Bardzo mi miło.
-Babciu, wiesz, że Marcin wyjeżdża?
-Marcin? Ten twój kolega?
-Tak, Laura mówi, że się wyprowadza. A ja się z nim nie pożegnałem…
-Dziś idę do niego, żeby się pożegnać. Może chcesz iść ze mną, jeśli babcia ci pozwoli?
-Super! Prawda, że mogę?-wpatrywał się w staruszkę z błaganiem w oczach.
-Jeżeli pani Laura odprowadzi cię później do domu i obiecasz, że będziesz jej słuchał, to chyba mogę się zgodzić.
-Hura! Jesteś najlepszą babcią na świecie!-Kuba skakał z radości u boku swojej babci.
-To ja odstawię go do domu przed 19. Tylko będzie musiał powiedzieć mi, jak tam trafić.
Kobieta wyciągnęła z torebki kartkę i długopis.
-Proszę, kochanie. Zapisałam ci adres. I mam nadzieję, że będziesz dobrze opiekować się moim wnusiem.
-Oczywiście.
-To ja już pójdę. Do widzenia-zwróciła się do mnie i ku mojemu najszczerszemu zdumieniu, uściskała mnie-A ty bądź grzeczny, to na kolację zrobimy ucztę naleśnikową.
-Pa babciu-chłopiec ucałował ją w policzek i podbiegł do mnie-To dokąd idziemy?-zapytał, łapiąc mnie za rękę.
Jego babcia powoli się oddalała. A on z wielkim uśmiechem wpatrywał się we mnie.
-To może najpierw pójdziemy coś kupić Marcinowi i Karolinie na pożegnanie?
Chłopiec przytaknął i ruszyliśmy w kierunku mojego samochodu, żeby jechać do galerii. Na miejscu zdecydowaliśmy się na samochód ze zdalnym sterowaniem (Kuba wybierał) i lalkę Barbie-weterynarz ze zwierzątkami. Do tego dokupiliśmy po dużej czekoladzie, truskawkową dla Karoliny i z orzechami Marcinowi.
-To chyba już najwyższa pora ich odwiedzić.
-To chodźmy.
Trzymając w jednej ręce zakupy, a drugą ręką ściskając dłoń Kuby, powoli udaliśmy się do auta.
_____________________________________

No i mamy następny :) Trochę nudny, ale w ostatecznym rozrachunku (no dobra, może nie takim ostatecznym :D ) ważny.
„Pani babcia” okazała się bardzo sympatyczną osobą :]
Zachęcam do zostawiania po sobie komentarzy :) Wasze opinie wiele dla mnie znaczą  ;)
Buziaki :*

6 komentarzy:

  1. Rozdział super :) Ten autograf Zbyszka jaki słodki hah ;p Smutaśno troszkę, że dzieciaki wyjeżdżają :( Może Pani Sabina zaproponuje Laurze pracę niańki w Warszawie i ją zabierze ze sobą? ;) Czekam na kolejny! ;* Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbysiu z tym autografem się postarał :) A czy Laura wyjedzie... Jakby nie patrzeć ma przed sobą całe wakacje... Zobaczymy ;)

      Usuń
  2. A może Laura będzie opiekować się Kubą,przecież jego babcia przyjechała na kilka dni,żeby się nim zająć? Czekam na ciąg dalszy.Buziaczki !

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział;)
    No to może Laura pójdzie odprowadzić Kubę i spotka Bartka?;d
    Teraz to ja już sama nie wiem, czekam na kolejny, pewnie się w nim wszystkiego dowiemy;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oho! Jaką dedykację złożył Bartman...i jeszcze serduszko namalował. Kto by się tego spodziewał :) Może i jej przyjaciółka ma rację,że dziewczyna mu się podoba. ;)
    Coś mam takie przeczucie,że teraz Laura będzie opiekunką Kuby i oczywiście pozna tam Bartka.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Częściowo przeczucia Cię nie zawiodą ;) Podobno Bartman to kobieciarz... ale może być różnie :)

      Usuń